Szczerze Ci współczuje
ja jakiś czas temu miałam malutką myszke...uciekła z klatki i po ok tygodniu kot ją przyniósł rano do pokoju...martwą
....tylko sobie nie myślcie, że zostawiłam ją samą sobie kiedy uciekła...dawałam jej jeść, pić ( schowała się pod rządkiem szafek) i codziennie próbowałam ją złapać..czasami wstawałam wieczorem kiedy wszyscy spali i z latarką jej szukałam...ale kot mnie ubiegł
....mam jeszcze myszoskoczka i bardzo się boje, że może niedługo odejść
( jest już prawie całkiem siwa i taka jakaś spokojna
)