Dzięki IBDG. Jak zawsze zapominam
Wczoraj późnym wieczorem wybrałyśmy się do Kliniki, w zasadzie daleko nie ujechałyśmy bo samochód odmówił posłuszeństwa
.
Zabrałam przyczepę do siebie i czekamy co dalej. Klacz musi jak najszybciej jechac do Wrocka.
Od Sandry:
"To się najeździłam W drodze zepsuł się samochód, ledwo dojechałam do Szczecina. Ksenka zaopiekowała się moim trajlerem. Co za cholerny pech Jutro będę szukać jakiegoś mechanika, który reanimuje mi auto.
Klacz dostaje środki przeciwbólowe i przeciwzapalne, je siano i nawet zaczęła interesować się owsem, ale z nogą jest tragicznie (a także z drugą z tylnych nóg, która już zaczęła się deformować pod wpływem nadmiernych obciążeń), a na dodatek z kopyta zaczęła wypływać jakaś czarna, śmierdząca maź...
Serdeczne podziękowania dla wszystkich, którzy wspomagają biedną Orawę - finansowo, rzeczowo, medialnie - oraz dla Ksenki, Visenny, ludzi z forum Pro Equo i [....]ani, a także osób, które pod moją nieobecność zajęły się gospodarstwem. Strasznie Wam dziękuję i proszę: nie rezygnujcie w pół drogi, bądźcie z Orawą do końca...
Sandra "