dzis rano....
tak nagle....nie zamknął nawet oczek...
Cieszyłam się jego obecnością tylko rok....
był taki wesoły, czasem okazywał swój zły nastrój,
czasem całymi dniami gryzł a kiedy indziej całymi dniami się przytulał i chodził za mną.
Nie dam rady nic wiecej napisać........
Będzie mi go brakowało....tak mocno go kochałam....i dalej go kocham....
Niech będzie szczęśliwy po drugiej stronie.....może kiedyś się spotkamy i znów mi troszkę podokucza...