Może jakiś przecinek między stasznymi historimi autorstwa panikary-Axel i jej kuzynki
Ona była u mnie, już leżałyśmy w łóżkach, a nagle zaczął wiać witr i ruszały sieliście yuki, która stoi na balonie... Monika wpadła w panikę, że to jakiś wysłannik zła czy cuś
(lisć ułożył się jakby w kształcie ptaka), obudziła Igę, ta schowała się pod kołdrę i tak czekałyśmy
Żadna nie maiła zamiaru załonić żaluzji, więc tak pod tymi kołdrami zasnęłyśmy
Strrraszne, co nie?
To taki zmyślony przecinek
Mogę opowiedzieć jeszcze jakieś straszne historyki, które podobno
przydarzyły się takiej polonistce, która już nie pracuje w naszej szkole(sama mi opowiadała)
np takie:
Jej mama , jak ta p Dobrawa była jeszcze mała, studiowała w Krakowie, no a dziadkowie p Dobrawy mieszkali w Leżajsku (woj Podkarpackie-jakby ktoś nie wiedział
) i ta p Dobrawa i jej brat byli u tych dziadków, była to 2:00 w nocy i mama pzyjechała właśnie pociągiem z Krakowa. Walizkę miała ciężką, ale jakoś szła. Na ulicach nie bylo nikogo, a tu nagle przed latarnią znikąd pojawił się czarny pies coś w stylu labldora, tylko 5x większy... (pierwsza myśli babki: szatan ) Dodam, że uwielbiała psy i nawet takiego groźnego na łańcuchu magła pogłaskać, a on jej nic nie robił.... A tego bała się okropnie, i trzęsąc się ze strachu ominęła go....
Odetchnęła i szła dalej.... przy następnej latarni znów znikąd pojawił się ten piechor.... ta omięła go i jak najszybciej szła do bloku.... idzie, idzie a tu nagle....
nie można otorzyć drzwi, bo stał tam ten piechor.... tą strach jeszcze bardziej obleciał, nie wiedziła, co robić, ale zrobiła tak: przeżegnała się i powiedziała: "Boże, miej mnie w swojej opiece" czy coś w tym rodzaju, w pśichor się przesunął i mogła wejść , jak najszybciej pobiegła na to 3 piętro, gdzie mieszkali , weszła do domu i koniec hiostori...
Mam jeszcze kilka takich podobnych historii, jak chcecie, żebym opowiedziała, to powiedzcie