Nataila,czepiasz się szczegółów.Ocenia się treść,a nie spacje.Ale jak jesteś dokładna,to bądź
.
Następne opowiadanie:
"Plotkara"
Zadzwonił budzik.Katie zaklęła i próbowała go wyłączyć.Na nic.Nie mogła trafić do guzika.
-No nie - pomyślała.-Trzeba wstawać.Zwlokła się z łóżka.Za oknem świtało.Zza horyzontu powoli wyłaniało się słońce.Katie popatrzyła przez chwilę.Tęskniła za morzem.Było ono jej bliskie.Lubiła przechadzać się po jego brzegu.Wtedy zapominała na chwilę o wszystkich problemach ...Katie miała nadzieję,że dzisiejszy dzień będzie dobry.Że nie będzie awantur.Otrząsnęła sie z zamyślenia.Powoli powlokła się do łazienki.
***
Zabrzęczał dzwonek.Wszyscy rzucili się do klas.Tylko Lucy i Katie szły wolno,rozprawiając o czymś z ożywieniem.Klasowa plotkara,Nancy,starała się iść równo z nimi.Do jej uszu dobiegały strzępki rozmowy.
-Wiesz,niedługo Jean wyjeżdża do Włoszech.Okropność ... - żaliła się Katie.
-Nie przejmuj się, będzie dobrze. - pocieszała ją Lucy.
Nancy zadowolona,że będzie miała o czym opowiadać,z szyderczym uśmieszkiem na ustach weszła do klasy.
Na lekcji było nudno.Bardzo nudno.Pod koniec lekcji pan Towner skończył tłumaczyć lekcje i uczniowie mieli już do końca lekcji wolne.Dziewczęta rozmawiały między sobą,a chłopcy grali w kulki.Nancy wykorzystała wolny czas i zaczęła opowiadać Betty,że chłopak Katie ją opuścił i wyjeżdża za morze,aby już nigdy jej nie widzieć.Betty się roześmiała:
-Naprawdę?No,to deprecha dopadnie tą głupią gęś,Katie!Dobrzej jej tak! - powiedziała naprawdę głośno.W klasie zapadła cisza.Wszyscy patrzyli to na Betty,to na Kati.Katie podniosła się z krzesła.Jej czarne włosy zdawały się elektryzować ze złości,a zielone oczy tryskać nienawiścią.Podeszła do Nancy i Betty.
-Jak śmiałaś?!- zwróciła sie do Nancy. - Widziałam cię,szłaś niedaleko mnie...I rozpuściłaś o mnie plotkę!Nie wybaczę ci tego nigdy! Odezwał się pan Towner:
-Nancy,za mną.Bez gadania,za mną!
Nancy wstała.Ze złością kopnęła krzesło i poszła za panem.
-A teraz wyjdziesz z klasy.Wrócisz, dopóki nie postanowisz, że przeprosisz Katie.
Nancy wyszła.W klasie cisza.Minuty wlokły się w nieskończoność.Aż nagle,po pięciu czy dziesięciu minutach,weszła Nancy.Miała skruszoną minę.Podeszła do Katie.Wyciągnęła rękę.Dziewczyna z wahaniem zrobiła to samo.Uścisnęły sobie dłonie.Od tego czasu Nancy już przestała plotokować.Nikt właściwie nie wiedział, dlaczego.Przecież wiele było takich akcji i robiła tak dalej.Najważniejsze było jednak to, że przestała.I nikt już nie był obrażany.
KONIEC