*29 styczeń*Godzina 19:27
Wczorajszy dzień nie pozwalał mi zasnąć. Leżałam patrząc na szafkę. Obok siedział M, gładząc mnie po włosach.
- To trop, Kochanie - uspakajał mnie - To wskazówka, która przerwała ciszę. Teraz znajdą twoją mamę.
Odwróciłam się tylko i popatrzyłam w ścianę. Było daleko po północy, a ja wiedziałam, ze nie zmrużę oka.
- Połóż się obok, a nie tak siedzisz. Już pewnie jesteś zmęczony - szepnęłam.
- Muszę nad tobą czuwać - odpowiedział spokojnie - Nie zasnę póki nie będę pewny, że śpisz.
Poczułam coś niesamowitego. Serce biło mi szybciej, widziałam obok osobę, którą kochałam ponad życie, mimo krótkiej znajomości. Położył się i przytulił mnie mocno. Przybliżyłam się i wtuliłam twarz w jego ubranie.
- Kocham cię... - usłyszałam te słowa, tak nieśmiale wypowiedziane. Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się.
- Ja ciebie też. Nawet nie wiesz jak bardzo. Gdyby nie ty...
Przytulił mnie jeszcze mocniej i pocałował w czoło. Tak czule...
***
Wstałam około jedenastej. M. spał spokojnie. Na palcach weszłam do kuchni i wyciągnęłam świeże pieczywo kupione przez babcię, zaparzyłam herbatę. Po pięciu minutach wniosłam wszystko na tacy.
- Dzień dobry, śpiochu. Śniadanie już czeka. - powiedziałam zbliżając się do niego.
Z jeszcze zamkniętymi oczami ziewnął i przeciągnął się. Popatrzył po chwili na mnie.
- To... przygotowałaś dla mnie? - powiedział siadając na łóżku - Po co, przecież to ja ci powinienem przygotować.
- Nie przesadzaj - zaśmiałam się
Pół godziny później wyruszyliśmy w stronę komisariatu. Przywitała nas miła policjantka.
-Dzień dobry. Przechodząc do konkretów - to był szal twojej mamy. Ten ślad nas bardzo naprowadził, mamy wskazówkę... Ale nie chcę zdradzać szczegółów, ale muszę powiedzieć, że wszystko idzie w dobrym kierunku i mamy nowy trop.
- Dziękuję... Powiadomię babcię - powiedziałam i wyszłam.
Jakoś dziwnie szczęśliwa udałam się do domu. Babcia z niecierpliwością czekała na mnie przy drzwiach.
- I co? Co powiedzieli? - dopytywała się.
- Maja nowy trop. Będzie dobrze. - Te słowa miały nie tylko ją pocieszyć, ale i mnie.
Popołudnie spędziłam na rozmyślaniach i przypuszczeniach. Zasnęłam z uśmiechem.
Wybaczcie że krótko.