Dzięki Arrow.
Szczerze mówiąc, już nie miałam nadziei, że ktoś napisze pod tamtą częścią opowiadania.
Dzisiaj nowa część, według mnie bardzo udana. Wzorowałam się na moim nauczycielu historii, w sumie sama nie wiem, jak mi to wyszło. Czytajcie i komentujcie.
***
Nauczyciel otworzył klasę i gdy uczniowie wchodzili do niej, przyglądał się im z obojętnością. Dorota powiedziała mu „dzień dobry”.
- Dobry. – odpowiedział, a Agnieszka zaczęła się śmiać, ale Dorota w porę ją uspokoiła.
Gdy wszyscy weszli do klasy, czterdziestoletni nauczyciel z lekko posiwiałymi włosami, włożył ręce do kieszeni i podszedł do biurka. Kuba wyciągnął z kieszeni gumę do żucia i zaczął ją rozpakowywać. Historyk z „ironicznym spokojem” – tak nazwała to zachowanie Klaudia i zapisała je w swoim zeszycie, gdy po lekcjach wróciła do domu – czekał, aż włoży ją do ust, a Agnieszka, obserwując go, znów chciała się roześmiać.
- Siadają. –rzekł nauczyciel, gdy Kuba skończył rozpakowywać swoją gumę. Uczniowie usiedli obserwując go. Historyk otworzył dziennik i wbił wzrok w Antka, który kończył rysować obrazek zaczęty dwie godziny wcześniej, na plastyce. Antek mimowolnie popatrzył się na nauczyciela i chyba nie zauważył, że ten go obserwuje. Zajął się znowu rysowaniem i znów podniósł głowę do góry, patrząc się na tablicę. Wtedy uświadomił sobie, że ma w kieszeni gumę do żucia, dlatego spuścił głowę na dół, szukając jej w swoim piórniku. Włożył ją do ust i żując, podniósł głowę w górę i wtedy uświadomił sobie, że nauczyciel go obserwuje. Z paniką opuścił ją na dół, później znów do góry i zrobił tak dwa razy. Ktoś w tyle klasy zaczął się śmiać. Antek wyglądał rzeczywiście bardzo dziwnie. Zaczerwienił się i przestał żuć gumę, miał wrażenie, że przykleiła się mu do podniebienia.
- Wstań, chłopie. –powiedział nauczyciel, a Klaudii wciąż przychodziła do głowy nazwa „ironiczny spokój” – Wstań, góra dół! –powiedział, a wszyscy zaczęli się śmiać, ci co zrozumieli wypowiedź nauczyciela i ci co nie zrozumieli, ale wiedzieli, że trzeba się śmiać.
- Powiedz mi, góra dół, o czym się uczyliśmy na ostatniej lekcji.
- Więc... –zaczął Antek, wciąż czerwony na twarzy – Uczyliśmy się o... testamencie Bolestawa...
- Bolesława – poprawił go nauczyciel od historii
- Tak, przejęzyczyłem się. O testamencie Bolesława Krzywoustego...
- No brawo, już pierwszy etap masz za sobą. Ty, wesolutki! –zwrócił się w pewnej chwili do Jacka – Nie baw się tą gumą, a jeśli masz się nią bawić, to najpierw umyj ręce. – Jacek wypuścił gumę z rąk brudnych od granatowego atramentu i zachichotał pod nosem.
- A więc... –zaczął Antek, lekko speszony, ale historyk mu przerwał, podnosząc prawą rękę do góry:
- Czekaj! Wesolutki, wyrzuć tą gumę! Jest brudna! Nowakowski ma dużo gum, to ci pożyczy i będziesz tam sobie... ciamkał. –uczniowie zaczęli się śmiać -Prawda, Nowakowski, nie?
Kuba pokiwał głową i gdy Jacek wyrzucił swoją gumę do żucia, on rzucił mu nową, w zielonym opakowaniu.
- Dobra, góra dół, zaczynaj.
Antek nabrał oddechu, ale pan od historii znowu mu przerwał, patrząc się na Julię i Magdę, które siedziały w ostatniej ławce i najwyraźniej rozmawiały.
- Ty, dziewczyno! –zawołał, a wszystkie oczy zwróciły się na Magdę. – O czym wy rozmawiacie, co?
- My, no, eee... –zaczęła Magda
- Wstań dziewczyno !- rozkazał nauczyciel, a Magda wstała. Jąkała się przez chwilę, a w końcu historyk machnął ręką.
- No, dużo mi powiedziałaś. A ty, druga, może powiesz więcej? (przez cały czas w klasie dało się słyszeć śmiech niektórych uczniów) – Julia wstała i uniosła głowę do góry.
- Rozmawiałyśmy o Bolesławie Krzywoustym i o tym, że podzielił Polskę na dzielnice i przydzielił je poszczególnym synom. –skłamała sprytnie Julia, ponieważ na szczęście uczyła się o tym i interesowała ją bardzo historia, a szczególnie historia władców Polski
- No dobra, mów dalej. –powiedział nauczyciel, chociaż wyczuł, że Julia kłamie, chciał zobaczyć ile wie.
- Bolesław Krzywousty wiedział, że walki w kraju przyniosą korzyści jedynie wrogom...
- ... to tak na marginesie.
- I najważniejszy był najstarszy z braci i jemu mieli być posłuszni młodsi bracia, którzy władali innymi dzielnicami. Ale oni go nie posłuchali i po jego śmierci...
- W którym roku?
- W 1138 roku. Po jego śmierci synowie go nie posłuchali i między nimi doszło do walki o władzę i w końcu Polska rozpadła się na mniejsze księstwa, których władcy często toczyli ze sobą walki. To rozbicie dzielnicowe trwało około 150 lat.
- Bardzo dobrze. –rzekł nauczyciel – Siadaj. Jeśli rozmawiacie o takich rzeczach, możecie to robić nawet przez całą lekcję. –powiedział z ironią.
Tymczasem Antek niecierpliwił się trochę w swojej ławce.
- Ty, góra dół, siadaj. W każdym razie powiedziałeś więcej niż ta dziewczyna. –cała klasa zaczęła się śmiać, gdy nauczyciel wskazał na Magdę. Magda zaś wzruszyła ramionami, dziękując, że jej przyjaciółka jest taka dobra z historii.