A więc przedstawiam wam moje nowe opowiadanie (napisałam już cztery strony wordowe, a nadal czuję, że mogłabym pisać i pisać... to chyba dobrze^^). Wydaje mi się dosyć chaotyczne, ale bardzo dawno już niczego nie pisałam, więc to jest w pewien sposób usprawiedliwione.
Miłego czytania.
- Spędzimy najfajniejsze wakacje w naszym życiu. –rzekła pewna dwunastoletnia dziewczyna, schodząc po schodach w wielkiej szkole podstawowej. Była elegancko ubrana, w ręku trzymała świadectwo. Nie był to widok oryginalny. Wszystkie dzieci – małe i duże – ubrane w białe bluzeczki i z czystymi kołnierzykami, miały już ten niezwykle ważny dokument lub dopiero miały go dostać.
- Mam nadzieję, że rodzice niczego nie wymyślą. Na przykład tego, że będę się musiała opiekować Baśką. Zawsze do nas przyjeżdża na chociażby dwa tygodnie, podczas wakacji. –powiedziała niechętnie druga dziewczyna, która szła koło niej.
- Czemu?
- Bo wujek i ciotka uważają, że powinna spędzić dużo czasu z daleka od takiego wielkiego, zanieczyszczonego miasta jak Warszawa. Moja mała, nieznośna kuzynka. A ty, Kaśka, jedziesz gdzieś?
- Boję się trochę. Rodzice już od dawna mówili, że chcą gdzieś wyjechać, na przykład nad morze. Tata godzinami siedzi przed komputerem, oglądając strony z ofertami. Ale i tak spędzimy wakacje razem, co nie?
- I z Pawełkiem, Kasiu. –uśmiechnęła się jej przyjaciółka, a Kasia przewróciła komicznie oczami.
- Ania, ja cię zaraz zamorduję! Czy nie masz wrażenia, że mówisz o nim za często? –uśmiechnęła się tajemniczo. Miała rumianą, otoczoną czarnymi, krótkimi włosami twarz i granatowo niebieskie oczy, z długimi rzęsami. Jej przyjaciółka, Ania, była zaś uroczą blondynką o opalonej cerze, której wiele osób już mówiło, że jest ładna. Przez to była nieco zarozumiała, ale okazywała to bardzo rzadko.
- Raczej ty... – stwierdziła Ania z niewinną miną. Kasia już miała jej nagadać, gdy obok przyjaciółek pojawił się chłopak. Blondynka odsunęła się, pozwalając, aby chłopak był bardzo blisko Kasi, która zrobiła minę typu „będzie z tobą źle”.
Chłopak posiadał ciemne włosy i złote oczy, które miały w sobie coś magicznego (jak to mówiła często Ania).
- Biegłem, żeby was dogonić! Słuchajcie, mam piątkę z matmy! –zawołał, nie zważając na wymiany spojrzeń między koleżankami.
- Ty się tym przejmujesz? –spytała Ania, która twierdziła już, że piąta klasa to już przeszłość i że teraz liczą się tylko wakacje.
- To świetnie! –powiedziała w tym samym momencie Kasia.
- Kaśka, ta baba to na pewno jędza, ale jak sobie pomyślę... że dała mi piątkę...
- Wychodziła ci czwóra, co? –mruknęła Ania nieco posępnym tonem, ponieważ jej ostatnia wypowiedź została zignorowana.
- Noo... – rzekł chłopak i zamyślił się na chwilę – Jedziecie gdzieś na wakacje?
- Paweł, nawet mi o tym nie przypominaj. Ja chcę tutaj zostać, ale pewnie gdzieś pojadę z moimi rodzicami i ukochanym –wypowiedziała to z ironią – braciszkiem.
- A do mnie przyjedzie moja młodsza kuzynka... –bąknęła ze smutkiem Ania, odgarniając z twarzy blond włosy.
- Ale zdążymy się spotkać? –zapytał, jednak sam nie wiedział, że wypowiedział to pytanie bardziej do Kasi niż do Ani.
- Jasne. –powiedziały w dwójkę razem.
- Jak to zabrzmiało! –krzyknęła Ania, uśmiechając się ukradkiem do Kasi.
- No, jak? –cignął Paweł.
- Jakbyś zapraszał nas na randkę... –Kasia parsknęła śmiechem.
- E tam, przejmujecie się za bardzo. Ja tam na randki nie lubię chodzić.
- A co byłeś kiedyś? –zapytała Ania
- Tak, byłem... Znaczy, nie wiem, czy to była randka... No bo... Byłem kiedyś z Klaudią na rowerach i ona cały czas powtarzała: „Jak to fajnie iść na randkę z tobą, ble ble bleee”...
- To w jej stylu. –skwitowała Ania, a Kasia uśmiechnęła się sympatycznie.