Swego czasu miałam z koleżankami wystawiac w szkole kabaret. Zaczęłam go pisać, ale nic nie wyszło i nie skończyłam pracy... jednak odważyłam się Wam pokazać pierwszą scenę...
Kabaret jakiś tam….
Występują:
Nauczyciel – historyk, geograf, biolog i nie tylko
Uczeń – gatunek bardzo rzadki, usilnie tępiony przez wcześniej wymienionego
Chór starców tebańskich – banda zrzędliwych staruszków, obecnych tu w celu bliżej nieokreślonym
Czas akcji: również bliżej nieokreślony
Miejsce akcji: i tu niespodzianka: określone (nawet bliżej). A więc…
C.S.T.(Chót starców tebańskich): Nie zaczyna się zdania od „a więc”
Narrator: Dobrze, dobrze… A więc miejscem akcji jest szkoła… pracownie: geograficzna, histeryczna, przepraszam: historyczna, biologiczna i nie tylko.
SCENA I
tablica: „sala historyczna” (z e poprawionym na o) i „histeryk” – nauczyciel chrząka, narrator odwraca tablicę ukazując napis „historyk”N: Maciej Uczeń do odpowiedzi!
U: Numer 23 jest dzisiaj niepytany.
N: Ale ty masz numer 24! Już do odpowiedzi!
U: (
leniwie wstaje z sali i podchodzi do nauczyciela) Dobra, dobra… idę..
N: Opowiedz mi, co wiesz o średniowieczu.
U: Średniowiecze?.... (
rozgląda się po ścianach)
N: Odpowiadasz? (
nerwowo)
U: No… A więc…
CST: Nie zaczyna się zdania od „a więc”
U: Dobra, dobra… No więc…
CST: Od „no więc” też nie!
Narrator: (
wrzeszczy) Cisza!! (
podnosi tabliczkę z napisem: „przepraszamy za usterki”)
U: (
chwila ciszy, rozgląda się, zerka znacząco na CST) W średniowieczu bardzo się liczyli królowie. Ludwik się najbardziej liczył bo do siedemnastu. (
chwila przerwy) No i te króle mieli obowiązkowe zabytki w postaci koron i bereł. Nie było wtedy muzeów, to oni musieli te wszystkie korony i berła ze sobą nosić, żeby kto nie ukradł. Najważniejsze były korony, które nosili na głowie. Te korony ich uciskały a oni uciskali poddanych, za co władza ludowa obcinała im głowy razem z koronami.
N: O czym ty do mnie Uczeń rozmawiasz??
U: O średniowieczu psze pani….
CST: Pani profesor! A gdzie szacunek dla starszych?
U: Pani profesor się znaczy…
N: (
w lekkim szoku) A o zwyczajach średniowiecznych potrafisz coś powiedzieć?
U: Się rozumie!
CST: ekhm…
U: Tak pani profesor się znaczy… Były to czasy kontrastów społecznych - jedni mieszkali w pałacach a inni na dworze, mówili na nich dworzanie. Potomkowie słynnych dworzan jeszcze dziś mieszkają na dworcach.
A na zamkach mieszkali rycerze. Oni byli eleganckie dla kobiet, bili się o nie. A jak rycerz wygrał to dama pozwoliła się pocałować w chusteczkę. Żeby zwiększać szanse, to oni ubierali się specjalnie u kowala. W blachy. Co prawda ciężko się prasowało to ubranie, ale trudno było pognieść. A jak już się pogniotło, to razem z właścicielem.
N: (
w sporym już szoku): Siadaj! Half a minus! (
krzyczy)CST: (
oskarżająco celując palcem w ucznia) Half a minus! Half a minus!
U: To jest niezgodne z obowiązującym tu brakiem przepisów!
N: (
zawiedziony)Racja… W takim razie… jedynka! (
uśmiecha się triumfująco) U: Ale..
CST: Zdania nie zaczyna się od „ale”.
U: (
ze łzami w oczach) Czy ja to mogę poprawić?
N: (
tonem wiadomo kogo ) Życia nie można poprawić, synu…
Narrator: (
po chwili ciszy) Tutaj powinno nastąpić podsumowanie, ale niestety Chór starców tebańskich, będąc pod wrażeniem słów nauczyciela, wolał przemilczeć swoją kwestię.
Kilka wyjaśnień:
-Chór Starców Tebańskich pojawił sie na wyraźną prośbę mojej koleżanki, która stwierdziła, że bez niego nie ma kabaretu (
)
-"Half a minus!" to najczęsciej wymawiane przez naszego anglika słowa... dręczy nas uporczywie na każdej lekcji i stawia "halfy"
- kwestia: (
tonem wiadomo kogo ) Życia nie można poprawić, synu… to słowa naszej historyczki; zostały wypowiedziane w taki sposób, że cała klasa wspomina to ze smiechem do dozsiaj.... to chyba tyle