Wyrazy współczucia z powodu śmierci sąsiadki. Boli taka zmiana.
Ja z tych mało towarzyskich, ale poszłam kiedyś pomóc wklepać kod do karty telefonicznej sąsiadce z 2 piętra. Myślałam, ze ona ma ok 75 lat, a to sprawna psychicznie i fizycznie 86-latka.
Pogadałyśmy trochę, pokazała mi 2 kredensy ze zdjęciami. Po prawej rodzina, która żyje, po lewej Ci co odeszli — okazuje się, że miała 3 dzieci, żadne z nich nie dożyło 45 lat. Czasami dobrze się otworzyć na drugiego człowieka, ale mi to cieżko przychodzi.
Co do kociej sytuacji u mnie - umówiłam Zoję na zabieg i znów dostała rujki. Teraz faszeruję ją proverą i finalnie ciąć ją będą we wtorek. Fajna ta kotka, trochę księżniczka, ale bardzo delikatna - gdy wciskam jej tabletki to warczy na mnie i odpycha łapkami, ale pazurki ma schowane. Ma już nagrany dopmek, tylko pani chce ją wziać po sterylce, więc dlatego wciaż u mnie stacjonuje.
Jednak 5 kotów na mój metraż to za dużo

Jestem trochę umęczona

no i ja nie z tych pedantów, ale mimo codziennego odkurzania żwir i futro są wszędzie - bo taka pora roku, a i młodziki są bardzo aktywne, galopują w tę i wewte i się piorą

roznosząc wszystko.
Jak oddam to będzie mi ich teraz brakować - jednak z nimi jest wesoło

Czasem i Stefkę wciągną do zabawy. Burysia próbują, ale z marnym skutkiem - warczy i syczy.