Nie potrafię...
Z takim podejściem to Ty nigdy nic nie osiągniesz.
Ja w I gim. byłam fatalna z chemii, potem w II ledwo się wyciągnęłam na 4. Wiesz dlaczego? Bo mówiłam sobie, że nie potrafię. Ale moja ławkowa sąsiadka się wkurzyła, i wzięła się za mnie. W ten sposób ja już wiem, że potrafię, i przy okazji jestem jedną z najlepszych z chemii w klasie, uplasowałam się mniej więcej na 4-5 miejscu, podczas gdy niegdyś byłam mooże 20. Na konkurs nie idę, ale w chemii czuję się już znacznie pewniej
Z matmy nigdy nie byłam orłem, ale zawsze jakoś na 4-5 wyrabiałam. Szczerze mówiąc, matmę doskonalne rozumiem, ale.. jestem zdolny leń
Gdy już nauczę się moich najukochańszych przedmiotów (historia i biologia), z reguły już nie chce mi się uczyć niczego innego.. A w geometrii wzorki trzeba umieć. W ten sposób zarabiam gorsze oceny..
Kurdesz no, znowu wypracowanie..
W każdym razie,
Elven, spróbuj mi jeszcze raz powiedzieć/napisać "nie potrafię", to przyjadę do Ciebie do domu i osobiście na oczach rodziny zleję Cię na kwaśne jabłko
"Chcieć to móc" - od dziś to Twoje nowe motto
Fattyś -
A moze pójdę do woja?!
Ty wiesz jacy tam są faceciiii? Mhmmmmmmmmmm...
Jednemu robiłam masaż (nie miał koszulki na sobie
). O mamusiu, jakiee mięśnie.. No po prostu miód, cud i orzeszki
Tylko troszkę wojskowi mają w łebku czasem poprzestawiane.. Ale ciało wszystko odpracowuje
Tak, wiem, jestem szuru buru, ale gdy facet ma super ciało to ja już jestem jego.. Żeby nie było że jakąś panną na sprzedaż jestem.. Ja tu mam większe wymagania co do charakterku, ale niezła budowa jest duużym plusem..
A tak btw. - wiem, że z pewnością przyjmą Cię do wojska (
), ale nie radzę - chyba że chcesz stać godzinami w miejscu z kilkukilogramowym mundurkiem i buciorami, i ćwiczyć od rana do wieczora.. Ach, i bym zapomniała o nocnych dyżurach, kilka dni pod rząd