Jestem lakto-owo-wegetarianka (lakto od mleka, owo od jajka) od prawie roku i czuje sie wspaniale
Oczywiscie, rodzice czasami naciskaja ale czego sie nie robi dla zwierzat
Na wegetarianizm przeszlam z tych samych powodow co Mili i Vio
Ah, no wlasnie, Vio mi wszystko w wege objasnila i to ona przekabacila mnie na "zielona" strone
Dla wegetarian polecam zakupic ksiazki kucharskie, poniewaz urozmaicenie zielonej diety czasami bywa trudne
Staram sie jak najbardziej urozmaicac swoja diete i jesc jak najwiecej produktow ktore maja w sobie skladniki potrzebne mojemu organizmowi
Na badania mam zamiar sie niedlugo wybrac i nie jest to wymuszone na mnie przez moich rodzicow, po prostu chce miec pewnosc ze odzywiam sie dobrze, bycmoze przy okazji wyslucham kilku dobrych rad.
Kilka osob wspomnialo, ze sa w 80% wege, poniewaz czasami jedza mieso i ryby. Taka odmiana wegetarianizmu nazywana jest semiwegetarianizmem.
Natknelam sie gdzies na wypowiedz, ze jedzenie jajek to zabijanie nienarodzonych...
Otoz, nie. Jajka u kury nalezy potraktowac tak samo jak mleko u krowy - krowa daje mleko mechanicznie, nie tylko wtedy kiedy ma cielaka, a kura znosi jaja nie tylko wtedy, gdy kogut ja pokryje i maja wykluc sie piskleta... Jest to proces mechaniczny, wiec nie rozumiem jak mam uzalac sie nad czyms, co nigdy nie byloby zywym stworzeniem bez ingerencji samca?
pozdrawiam