Dirofilarioza jest jak najbardziej uleczalna, w przypadku gdy zostanie wcześnie wykryta - problem w tym, że nicienie mogą przebywać i rozwijać się w pniu tętnicy płucnej przez wiele lat, bezobjawowo niestety. Jedynym sposobem o ile się nie mylę jest prostu test serologiczny - ale czy w Polsce dostępne są testery, tego nie wiem. Wiem jednak, że takie testery są w każdej klinice w USA, gdzie problem dirofilariozy jest niestety na porządku dziennym; jest tak powszechny, że zapobieganie nicieniom jest tak normalne jak u nas zapobieganie psim robalom poprzez odrobaczenia. Dlatego też właściciele wykonując proste badanie krwi dostają od ręki wynik pozytywny, lub negatywny.
Dotąd w Polsce faktycznie dirofilarioza nie występowała, ale jest jakiś procent, że niestety po tym przypadku może się rozprzestrzenić. Autorka tego posta napisała o środku advocate, który zapobiega tym robalom. Gdzie i czy jest to dostępne w Polsce - tego należy pytać swojego weterynarza.
No i przede wszystkim obserwować psa. Nie żeby od razu popadać w panikę, ale jednak zawsze warto być przezornym.