Koral -> u mnie na wfie jest podobny problem. Nie będzie siatki , bo przecież my nie gramy, bo nasza pani nie jest specjalistką w tym tylko ta , która nas trenuje na sksie...Milion powodów by tylko uniknąć tego sportu
. A potem ni z tego, ni z owego każe nam grać z inną drużyną i wyjdzie nasza klasa pośmiewisko z siebie zrobi bo nikt poza mną i paroma dziewczynami piłki nie umie dobrze podbić ;/ Więc o czym mówić?
Niekiedy pani da się ubłagać na siatkę wtedy potrafi tylko czynić krytyczne uwagi, ale nauczyć poprawnie to ona nie umie...hmm Bo jak mozna uczyć zagrywki od góry ,kiedy samemu od dołu się ledwo przebija? Tak ,tak ,grałyśmy z nasza panią i widziałam jakie cuda wyprawiała..."Ona trenowała kosza i to dlatego". Phi.
Całe szczęście na sksach mamy super babkę , z zajefajnym podejściem i prawdziwą pasją...Pomimo tego, że jest dobrze 20 lat starsza od tej naszej wuefistki. Ma w sobie tyle werwy co nie jeden nastolatek chciałby mieć
Dochodzę do wniosku ,że więcej powinno być takich nauczycieli wfu jak moja trenerka. A nie tylko usiąść z dupskiem za przeproszeniem zaparzyć kawki i krytykować.