Jedyne filmy, które mnie wystraszyły to Stygmaty i Egzorcysta.
Chociaż ten drugi to pewnie dlatego, że nocowałam wtedy w namiocie u znajomej. Ona ma bardzo rozległy ogródek zaraz koło starego fortu, bunkrów i torów kolejowych (gdzie wszystko jest zdemolowane i opuszczone). Ogólnie to miejsce przyprawia co poniektórych o dreszcze (mnie oczywiście wcale nie
)
Klątwa jest beznadziejna. Przez połowę filmu ryczałam ze śmiechu (przez drugą połowę nudziłam się strrrrasznie).
Oglądałam też wszystkie Ringi. Przeciętne, nic strasznego.
A na Blair Witch Project myślałam, że umrę. Z nudów oczywiście.
Bardzo podobał mi się natomiast Resident Evil, ale on też nie był straszny.