Podsumowanie dzisiejszego dnia. Był świetny, bo nie poszłam do szkoły. Nie poszłam do szkoły, bo musiałam iść na egzamin w muzycznej. Musiałam iść na egzamin w muzycznej, bo znowu miałam ślepą nadzieję, że wylecę. A czemu miałam nadzieję? Bo już piąty raz podchodziłam do tego samego i kolejny raz nie udało mi się wylecieć! *ryczy w kącie* To niesprawiedliwe! Jeszcze zamiast trójki wlepili mi czwórkę. Huh, dobra. Teraz ostatni rok, muszę się nastawić na to, że muszę chodzić na fortepian.
Dobra, nie skomentuję tego, że siedziałam w tej dziurze dwie i pół godziny, czekając na moją kolej, która miała być daaaaaaaaawno, dawno. Opóźnienia. Nice.
Ale czekało mnie później mnóstwo przyjemności x3 (jedyna mocna strona egzaminu), więc się cieszę. Później poszłam sobie przed kompa, pobawiłam się mylogiem, dodałam notkę, po czym uznałam, że opowiadanie jest beznadziejne i ja sama jestem beznadziejna i weszłam na FZ. Patrzę na górę strony, a tam jakaś głupia ikonka. Myślę sobie "k**** jego j*****, ja od rejestracji ciągle mam tylko jeden, w dodatku głupawy avatar? Czas z tym skończyć". I tak powstał chokapik, a raczej mój nowy av x3.
A teraz nie mam co robić. Nice x3.
Pozdrawiam
.
EDIT: Aha, dziś dowiodłam, że jestem mądra. Po pół roku odnalazłam pierścionek, który niby mi spadł w kinie i się zgubił. Odnalazł się... w mojej torebce, którą co dwa tygodnie noszę na ważne uroczystości @___@"