Eh, jak zawsze mam ciotencję moja odporność jest niska zeru.
Wystarczyła taka pierdoła jak otwarcie okna przez siostrę jak jem zupę i już mam "świńską chrypę" o__O'
Jak babcia dzwoniła, myślała, że mam zapalenia krtani. xd
Normalnie bez ciotencji to nawet jakbym wystawiła mokry łeb przez okno, to nic by mi nie było.
Zaczełam się uczyć chemii, ale zaczeła mnie denerwować zmienna pogoda.
Przed chwilą się dowiedziałam, że będą goście od mebli w kuchni je poprawiać, a ja jetsem sama w domu, bo oni pojechali do ortodonty, super.
Poza tym, jest mi zimno, mam nadzieję, że przez to, że skręcili grzanie, a nie, że bierze mnie choroba.