Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Co piszą inni... => Wątek zaczęty przez: Nacia w 2005-08-17, 15:07



Tytuł: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: Nacia w 2005-08-17, 15:07
W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie bardzo powszechne stało się urządzanie ślubów i wesel psom oraz kotom. Na duże dochody mogą liczyć firmy organizujące tego typu imprezy oraz styliści specjalizujący się w image'u czworonogów.
- Z pewnością jest to świadectwo triumfu ideologii konsumpcjonistycznej we współczesnym świecie - uważa teoretyk kultury Mirosław Pęczak. - Kiedyś Andrzej Bursa [1932-57, poeta, autor opowiadań - dop. kś] napisał prześmiewczy wierszyk o cmentarzu dla psów w Niemczech. Dzisiaj nikogo specjalnie nie dziwi, że pod Warszawą też znajduje się podobny cmentarz. To wykwit cywilizacji zamożnej, skomercjalizowanej i efekt sytuacji, w której rynek szuka rozmaitych nisz, czasami bardzo dziwacznych. Mechanizm rynkowy generuje potrzeby, których wcześniej nie było, często potrzeby sztuczne, co jest dla konsumpcjonizmu immanentne - ocenia.

Dwa pieski i orszak weselnych gości

Psie lub kocie wesela urządzają przede wszystkim bardzo zamożne, samotne kobiety. Podobnie, jak przy normalnym przyjęciu ślubnym, zapraszają na nie gości - przeważnie innych posiadaczy czworonogów. "Ceremonie" odbywają się najczęściej na podmiejskich działkach.

- Siedziałam w ogrodzie u moich dzieci, gdy usłyszeliśmy odgłosy jakiejś hucznej imprezy. Pomyślałam, że zapewne trwa tam przyjęcie weselne. Okazało się, że faktycznie - tyle że psa i suczki - opowiada jedna z czytelniczek "TS" z Warszawy, która w lipcu przebywała w Toronto u rodziny. - W Kanadzie takie imprezy nie budzą już niczyjego zdziwienia. Za normalne uważa się również zasięganie porad stylistów, którzy za kilkaset dolarów podpowiadają, gdzie należy kotkowi przyciąć sierść i w jakim kolorze kupić ubranka. Widząc na ulicach pieski z naszyjnikami, kapelusikami i w bucikach, czułam się jak w domu wariatów.

Gdybyśmy w Polsce zobaczyli dwa idące procesyjnie i ubrane odświętnie psy, a za nimi orszak gości weselnych, niechybnie pomyślelibyśmy, że to jakiś happening albo incydent niepoczytalnych osób. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie to już norma.


 
fot. AFP
 



- Takie są niekiedy konsekwencje dobrobytu u ludzi, którzy żyją w warunkach bardzo dużego bezpieczeństwa socjalnego i nie wiedzą co robić ze swoim życiem. Często osoby te nie mają dzieci i przerzucają emocjonalne potrzeby, podejmując się opieki nad zwierzętami - komentuje ojciec Marcin Lisak, wiceprezes Katolickiej Agencji Informacyjnej. - Oczywiście nie jest rzeczą złą troszczyć się o zwierzęta, tylko należy zachować we wszystkim umiar. Wspomniane skrajności pojawiają się w przestrzeni dobrobytu, w grupie bardzo bogatych ludzi, którzy nie zmagają się z realnymi problemami. Z pewnością opieka nad człowiekiem jest zadaniem o wiele trudniejszym, niż zajmowanie się zwierzętami - dodaje.

Człowiek nie chce rezygnować z dobrobytu

Kreowanie sztucznych potrzeb zabija, jak widać, zdolność krytycznego myślenia. Niektóre Amerykanki i Kanadyjki potrafią wydawać tysiące dolarów na psich stylistów w czasie, gdy zagraniczne media informują o powodziach i plagach szarańczy, niszczących zeszłoroczne zbiory i pozostawiających bez żywności ok. 3,6 mln mieszkańców Nigru. W sierpniu brytyjska organizacja Oxfam zaapelowała o podjęcie działań w celu pomocy ponad milionowi głodujących w Mali.

"Innymi krajami na południe od Sahary, które dotyka problem braku żywności, są: Mauretania, gdzie w grupie ryzyka jest 800 tys. ludzi, a więc ponad 25 proc. całego społeczeństwa i Burkina Faso z 500 tys. głodujących ludzi, zwłaszcza w północnej prowincji Oudalan, graniczącej z Mali i Nigrem" - pisze Olga Białostocka w magazynie "Pomagamy" - nowoczesnym piśmie wolontariuszy.

- Człowiek nie chce rezygnować z dobrobytu. Możliwość poprawy dramatycznej sytuacji ludnościowej czy gospodarczej w krajach Afryki zostałaby stworzona, gdyby społeczeństwa zachodnie, łącznie z amerykańskim, zrezygnowały z bogatego państwa, które utrzymuje ich wysoki poziom bezpieczeństwa socjalnego. Bez wolnej konkurencji, np. na rynku żywności, mieszkańcom Afryki nie da się na stałe pomóc. A dziś różne lobby rolników w krajach bogatych otrzymują subsydia i nie chcą słyszeć o zmianie tej sytuacji - zauważa o. Marcin Lisak.

Czy można spodziewać się przeniesienia "kanadyjsko-amerykańskiej" obyczajowości na grunt Polski?

- W miarę bogacenia się polskiego społeczeństwa ten proces może nastąpić - przewiduje Mirosław Pęczak. - Przesiąkanie pseudowzorców bez wątpienia następuje.

Z tą opinią zgadza się o. Marcin Lisak.

- Nie znaczy to, że bogactwo prowadzi do czegoś złego, jednak niektórym trudniej jest później funkcjonować w przestrzeni innych wartości.
 


źródło: Onet.pl

------------------------------
 :mrgreen: 


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: zoolog w 2005-08-17, 15:26
Ciśnie się na klawiaturę następujący komentarz.Antropomorfizowanie zwierząt jest równie groźne jak odmawianie im wszelkich uczuć,emocji wyższego rzędu i traktowanie jak roboty obdarzone tylko instynktem.


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: MoniŚ w 2005-08-17, 22:17
Ostatnio oglądałam film o kotach (może ktoś oglądał, był o ile się nie mylę w niedziele na 1 lub 2). Był ślub kotów. Właścicielka powiedziała że robi to dlatego, że nie ma dzieci a pragnęła zawsze widzieć ślub swojego dziecka. Przyjechała limuzyna ( :| ) zabrała ,,parę młodą", pojechali na ślub do (eee...jak on się nazywa ten co wydaje śluby cywilne :mysli: ) zawarli ślub ze wszystkim jak u ludzi (przemowa) i pojechali na wesele, gdzie już byli goście (psy ubrane w wyjściowe ubranka) oraz ich właściciele, zjedli tort i zabawa do rana... :roll: dla mnie to kompletka głupota, zamiast pieniądze wyrzucone na ten ślub dać potrzebującym, to zabawiają się w takie głupoty :roll: tyle ludzi umiera na świecie z głodu, a zwierzeta biorą śluby :roll: głupota... i współczuje z całego serca tym zwierzętom :mrgreen:


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: Rachela w 2005-08-18, 14:27
Robią ze zwierząt kretynów... i tyle...


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: marioka w 2005-08-18, 15:17
MOże nie ze zwierząt, lecz z samych siebie.... i nie robią, tylko są!


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: Essey w 2005-08-19, 15:37
Totalna głupota. Żal mi tych piesków czy kotów, które muszą czuć się jak lalki barbi w ciasnych kostiumach itd. Niech sobie lepiej ludzie lalki kupią, bedzie więcej pożytku :lol: Moga sobie przebierać do woli :lol:


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: Cieciorka w 2005-08-21, 21:04
tak, ja widziałam w tv podobną sytuację :/ babka wydała 10 mln dolarów (jeśli się nie mylę) na ślub swoich piesków. Nawet na etykietkach od win były ich podobizny.  A w domu to te psy mają swój własny poikój i łazienkę, całą szafę ubranek, miskę z wodą (w łazience) w postaci kibla :/ Biedne zwierzęta... Ogólnie nie lubię ubranek dla psów, rozumiem, że jak zimno, ale tak, żeby wyglądały 'tak słodko'? :/ Jak widziałam tą suczkę w sukni ślubnej i psa w garniturze to nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać...


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: Kesi w 2005-08-23, 14:37
Ci ludzie są nienormalni, przeciesz oni znęcają się nad swoimi pupilkami.
Biedne zwierzki zmuszane do łarzenia w wymyślnych szmatach, katowane u fryzjerów farbowaniem sierści, pozbawiane psich czy kocich przyjemności (bo przeciesz jeszcze się wybrudzi, albo porani o rose na trawie ;-) )
Coś okropnego.



Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2005-08-26, 15:38
Tak naprawdę to i zwierzaków szkoda, i tych ludzi też. Coś im się pomieszało, stracili rozeznanie w tym, co się zwierzętom od nich należy, a co potrzebne im jak dziura w moście... Jakąś pustkę w ten sposób zapełniają czy co... Rozumiem imprezkę z przymrużeniem oka, np. my urządzamy Toffikowi urodziny w rocznicę zabrania go ze schroniska, tzn. kupujemy torciki węgierskie i zapraszamy sąsiadkę. W końcu każdy pretekst dobry, żeby wrąbać coś smakowitego... :tort:  I wszystko odbywa się zgodnie z naturą, my gadamy i chichamy, a "solenizant" leży pod stołem i ma wszystko w nosie... Ech, gdybym to ja miała kupę forsy, wiedziałabym, co z tym zrobić! 


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: Rotmilan. w 2005-08-27, 14:29
Może po prostu są za bogaci i się nudzą? ;-)
Ale na serio: Przecież wtedy te biedne zwierzęta nie wiedzą co się dzieje, tyle ludzi, są jakoś dziwnie ubrane... Nie lepiej by było zwyczajnie się z psami pobawić?! :| Przecież to jest chore...


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2005-08-28, 13:31
popieram ess. Jak ktoś chce mieć "słodkie" zwierzątko to niech kupi sobie pluszaka a ze zwierząt kretynów nie robić ! Z resztą na takim ślubie to nie wiadomo czy piesek mówi tajk czy nie :D NIe wiadomo


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: Rybcia w 2005-08-30, 17:47
a co wy nato że w Afryce żeni się zmarłych?????????
też wariactwo


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-10-06, 16:40
ja co do TYTUŁU: przepraszam piesek mojej babci do burek....:D
a co do tego slubu to ludzie juz na tyle skretyniali ze teraz z psów kretynów robia!


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: Sylwiaha w 2005-10-06, 20:31
I komu te śluby i wesela potrzebne? Bo nie zwierzakom...
Jacyś nawiedzeni i skretyniali ludzie zaspokajają swoje potrzeby.
Może chcieli urządzić takie wesele córce,ale się nie udało no to zwierzaczkowi :|
To jest żałosne.


Tytuł: Odp: ,,I biore cię, Burek, za męża"
Wiadomość wysłana przez: Fretka13 w 2005-10-10, 16:56
A czy mozna dostac rozwód ??