Wydaje mi się, że VioaoiV zbyt ostro podchodzi do sprawy. To tak, jakby być chorym na anginę i za wszelką cenę leczyć się domowymi sposobami (miód, czosnek). Czasami trzeba zastosować antybiotyk. Ale zawsze z rozwagą... a nie co mini-katarek to siup antybiotyk.
Tak samo jest z Galastopem. Znam suki, którym wystarczyło zmniejszyć rację żywnościową, zabrać zabawki, dać czadu w bieganiu. I wystarczało. Pomagało. Ciąże urojone mijały. Właściciel decydował się na cięcie lub nie. Ale znam też suki, które przechodziły ją bardzo ciężko, łącznie z podawaniem leków uspakajających.
Dalmafreciak - Nasza Saba (rottweilerka) jest trudnym psem. Wzięta ze złych warunków (trzymana na łańcuchu) była prawie wogóle niezsocjalizowana. Nie tolerowała rzadnych psów, nawet szczeniaków. Była wobec każego czworonoga agresywna.
Po sterylizacji jej zachowanie uległo zmianie. Owszem, na suki jeszcze powarkuje czasami, jak któraś nie spodoba jej się. Ale każdego psa podrywa. Nie ma zasady kastrowany/niekastrowany. Poza tym odmłodniała, można by rzec ubyło jej lat. Czasami zachowuje się jak młodziak mimo swoich około 8 lat.