Też się nad tym zastanawiałam, opowiada zawsze, jak bardzo lubi swojego psa, dogadza mu jeżeli chodzi o jedzenie, jeździ na wczasy tylko tam, gdzie można z psem, ale jeżeli chodzi o mieszkanie to już zupełnie inna bajka.
Już więcej niż rok temu jej mówiłam żeby zaczęła leczyć psa, bo gdy opowiadała o objawach to jakbym widziała moją zmarłą jamniczkę i jej chore stawy. Co dziwne była u wet. ale on wcale nie zalecił preparatu z glukozaminą i stwierdził, że psu nic nie jest.
A przecież w początkowym stadium słyszałam, że glukozamina pomaga. Teraz pies dostaje sterydy i co jakiś czas leki w zastrzykach, lub tabletki, w zależności od stanu, ale od paru miesięcy jest wyraźnie gorzej.
Według mnie to panele, pamiętam jak Besia jeszcze przed śmiercią poszła do córki, gdzie były panele i nie potrafiła utrzymać równowagi, nie wyobrażam sobie żeby cały czas musiała chodzić po takim podłożu.
Choć z żalem muszę przyznać, że podłogi z paneli bardzo mi się podobają...