jestem dumną opiekunką 5 osobowego osobistego stadka znajd, dodatkowo pomagam bezdomniakom - więc jak się domyślacie sporo lecznic odwiedziłam, ścieżek wydeptałam i miałam do czynienia z wieloma ciężkimi przypadkami. Po tych paru latach niestety doszłam do smutnego wniosku - O DOBREGO z powołaniem WETA MEEEGA TRUDNO I TRZEBA UWAŻAĆ gdzie się idzie, bo może się to skończyć tragicznie. Wreszcie metodą prób i błędów trafiłam na
gabinet KAJTEK na ul. Klonowej, t. 609 885 689 do lek. wet. Joanny Kopacz. i mogę polecić z czystym sumieniem ZŁOTA KOBIETA-zwierzolub z ogromną pasją i wiedzą ! Mam do nich pełne zaufanie bo nigdy mnie nie zawiedli i zarówno zwierzak jak i ja traktowani jesteśmy z szacunkiem i dużym taktem. W zeszłym roku wyciągnęłam taką bardzo chorą sunię z podkieleckiego schroniska-gniła żywcem nużyca! i ponoć nic nie dało się zrobić-wiadomo warunki schroniskowe, brak kasy zapsienie, złe warunki bytowe itp. - w miesiąc postawili mi ją na nogi! P. Joasia dzwoniła zatroskana jak się ma sunia- który wet tak robi?-było mi bardzo miło. Teraz sunia pannica wygrzewa pupsko w willi pod Warszawą wychucha i zdrowa jak rydz
Jestem im za to dozgonnie wdzięczna że się przejęli jakimś parchatym kundlem ze schroniska i wytrzymują ze mną histeryczką która z każdym kichnięciem czy luźną kupą zatruwa im życie:) oczywiście to nie jedyny zwierzak którego mi wyciągnęli z rąk kostuchy...ale nie będę się rozwodzić.......Była bym nieuczciwa gdybym nie poleciła również
lecznicy wet A. Pierzak na ul. skalistej - też cudni ciepli ludzie i profesjonaliści