kilka czesci na raz? :hyh: no jak sobie chcecie...
prosze bardzo
VII Od razu wylecieliśmy z domu na zalane słońcem łąki i pola. Co chwile wpadałam na jakieś osty lub kamienie... Zanim doszlismy do domu pierwszej osoby, którą miałam poznać, całe nogi miałąm posiniaczone! A ten debil tylko się ze mnie śmiał...
- Co się śmiejesz z cudzego nieszczęścia?...
- Wywalasz sie z taką gracją, że aż się dziwię
Wyglądasz normalnie jak dalmatyńczyk, albo przynajmniej jamnik po przejściach...
- Nie mam takich krótkich nóg!
Maciek popatrzył sie na moje posiniaczone nogi i dodał:
- Faktycznie.
- Komplemenciarz!
- Stwierdzam fakty
Tutaj mieszka Anka, moja kumpela z klasy. jeśli nie wybyła z domu, to cię z nią zapoznam.
Przeszliśmy przez furtkę, Maciek zapukał do drzwi.
- Dzień dobry. Jest może Ania?
- Nie ma... Wyszła...
W tym momencie domniemana mama Ani Przeszyła mnie wzrokiem jak jakiegos intruza.
- Szkoda, chciałem zapoznać ją z Magdą... dziś się wprowadziła. To do widzenia.
Ta kobieta bez pożegnania zakmknęła drzwi, słychać było jak zamyka je od wewnątrz na zamek.
- Dziwna ta baba... - powiedziałam.
- Pani Julia może i dziwna, ale jej córka jest sympatyczniejsza.
- To gdzie teraz idziemy?... ekhm!... szefie?
- Nie mów do mnie per szefie!
- A jak mogę mówić?
- Możesz mówić do mnie po imieniu.
- Nie masz żadnego przezwiska?
- Jakoś mnie tam koledzy czasem przezywają... ale wolę po imieniu.
- Ja mam ksywę Pirania
- Mam się ciebie bać?
- Eee... Nie
Ja tylko strasznie wredna jestem.
- A, czyli niegroźna. OK, tutaj teraz wchodzimy.
- Kto tu mieszka?
- Dawid. Nie wiem czy to mówić, ale... wszystkie laski się w nim bujają...
"Uuu... Zapowiada się nieźle
Ciekawe, czy faktycznie przystojny, czy tutejsze dziewczyny cierpią na brak gustu?..." - myślałam.
Tym razem Maciek nie zapukał do drzwi, tylko w okno. Po chwili wyłoniła się głowa... jakiejś dziewczyny. Mój przewodnik jednak się nie zraził.
- Cześć Karola, jest Twój brat w domu?
- Jest, a co?
- Powiedz mu, żeby wyszedł. Chce go z kimś zapoznać.
- A kto to? twoja dziewczyna?
- Taa od razu dziewczyna... Wprowadziła sie dziś.
- Aaaa... to ty z tej rodzinki jesteś... Cześć - Karolina jestem.
Ja tylko nieśmiało odpowiedziałam na przywitanie i tez się przedstawiłam. Karolina, która wydała mi sie całkiem sympatyczna, zniknęła w głebi domu, poszła pewnie Dawida zawołać. No i po chwili z okna wyłonił się piwnooki szatyn.
- Siema! Co cię do mnie przywiało? - powiedział.
- Cze, wyjdź na dwór!
- Co ty... nie mogę... prędzje ty wejdź do mnie.
- Hehe, szlabanik, co? No chooodź! Chcę cię z kimś zapoznać.Magda, nie uciekaj, chodź tu
Nie wiem czemu, ale na prawdę jakoś automatycznie zrobiłam kilka kroków w tył... Zanim zdążyłam podejść do Maćka...
- Wchodźcie. Zaraz zapoznamy się z nową przybyszką.