U nas było to samo!
Olimp jak był mały, to nie dawał mi spokoju..
Spał ze mną w pokoju, i był zamknięty.
Nie chciał spać jakoś do 3 nad ranem, a juz o 5 sie budzil i rozrabiał..
Biegał po mnie, atakował mnie, gryzł, skakał po parapecie, zwalał książki z półek..
Był po prostu kotem.
Jedyna moja rada - czekać...
Oli wyrósł z tego. Śpi grzecznie w łóżeczku ze mną, aczkolwiek teraz drzwi są w domu pootwierane do pokoi, więc troche śpi ze mną, czasem idzie do mamy.
Koty dobrze czują się w nocy, i czasem po całym przespanym dniu nie chce im się spać kiedy my śpimy, więc rozrabiają.
Życze powodzenia. Maluch na pewno z tego wyrośnie. A do tego czasu, CIERPLIWOŚCI!