Mój brat na sam dźwięk słowa matematyka dostawał wysypki, ale to są błędy jeszcze ze szkoły podstawowej. matematyka nie lubi żadnych luk w wiadomościach, jedno wynika z drugiego. Ale to królowa wszystkich nauk, wystarczy dobry korepetytor i będziesz miał matematykę w "małym" paluszku. W ogólniaku dawałam korepetycję z matmy i dziwiłam się jak można było nie rozumieć pewnych rzeczy, dopiero po latach uzmysłowiłam sobie jaki marny ze mnie był nauczyciel. Przed studiami miałam parę lekcji z matmy by przypomnieć sobie podstawowy zakres, a potem wystarczą ćwiczenia. Jak przerobisz wymagane zadania to nie ma siły żebyś się nie nauczył.
A bodziec finansowy (strata kasy) jest bardzo silny no i pokazanie, że coś potrafisz.
Lisie po Twoich wypowiedziach widać, że masz poukładane w głowie, więc ja w Ciebie wierzę, wystarczy trochę wysiłku, a potem samo poleci...
Ja w ogólniaku chodziłam na rysunek i grafikę do Pałacu Młodzieży, na szczęście szybko zorientowałam się, że marny ze mnie plastyk. Po latach mam przynajmniej satysfakcję, że próbowałam wielu rzeczy. Wtedy Pałac Młodzieży był dostępny dla wszystkich, obojętne od stanu portfela, a ja próbowałam chyba każdej sekcji (oprócz śpiewu, brrrr)…