Co mnie prześladuje to pewne akwariowe czarne mysli...
1. Do akwarium używam wody ze źródełka. Słuszałam że jednej dziewczynie zakaziła się woda w źródełku... dowiedziała się o tym już po zmianie wody... papa rybki.
2. W zoologicznym koło mnie zdażało mi się że podchodzę do szybki patrzę na rybki... hm... ta rybka jakoś dziwnie pływa... patrzę a tu centralnie na szycie flamastem napisane duuuże K (jak kwarantanna). A co jak kupi się chorą rybkę która zarazi inne
. Oczywiście mówi o przypadku kiedy nie widać objawów w sklepie przez zakupem. (Może znacie sklepy w Wawie gdzie można liczyć na żetelność obsługi?)
Miałam jeszcze 3 punkt ale mi uciekł
Czy wiecie jak się ustrzec przed takimi przypadkami
jak chornić biedne rybki...