Ja żeby się czegoś nauczyć, to muszę sobie zrobić notatki. Wypisuję po prostu z zeszytu wszystkie najważniejsze pojęcia i już pamiętam
. Gorzej z matmą. Po prosu na matmie muszę być maksymalnie skupiona na temacie, bo inaczej nic. Nie umiem się uczyć z zeszytu - muszę robić sobie karteczki. Najłatwiej wchodzi mi do głowy historia, biologia i chemia. Matematyka i fizyka to tragedyja
. I nie umiem ściągać. Za cholerę. Po prostu się boję, że ktoś mnie na tym przyłapie. No i chyba jestem zbyt uczciwa jak na dzisiejsze szkolne czasy
. Ale do kogoś zajrzeć to inna sprawa. To jest po prostu "konsultacja naukowa"
.
Jestem typowym wzrokowcem. np wiem co na jakiej stronie jest, po ktorej stronie i co jest obok. i tak to jeszcze powtarzanie w kólko tyhc smaych regułek tez daje efekty
Dokładnie tak samo jest ze mną!
A jak się uczyć słówek, np. na angielski?
Bo ja to po prostu je sobie wypisuję i uczę się na pamięć. Może ktoś ma sposoby, jak to sobie ułatwić? Jakoś alfabetycznie je wypisywać, czy coś...