Ja tez potrzebuje pomocy...
Jest tak: <pewien chlopak> jakis czas temu zaczal mowic mi czesc. Byl wtedy moim sasiadem. W polowie tych wakacji sie przeprowadzil, ale nadal sobie czesc mowimy (chociaz coraz rzadziej
). Chodzilam z jego siostra do klasy i przyszlam do niej pewnego razu po zeszyty i miedzy mna a nim byla krotka wymiana informacji - czy jego siostra jest w domu i czy jego pies gryzie (
). To bylo przed furtka. Jakis czas pozniej pytal mi sie w kosciele co chwile ktora godzina. Ale te 2 sytuacje byly jeszcze przed tym kiedy zaczal mowic mi czesc. Kiedy juz mowil, to nastapil dluuuugi okres czasu kiedy w ogole nic wiecej nie bylo. Az nie wytrzymalam i w ostatni piatek sie go zapytalam czy ma pozyczyc nozyczki
Tak sie zlozylo, ze jakos nic wiecej nie powiedzialam, chociaz chcialam - nie chcialam go zatrzymywac bo sie gdzies prawdopodonie spieszyl. I wlasnie... co dalej?? Bo ja mam dosyc takiego po prostu czesc, a nie wiem, co on mysli na ten temat, czy zamierza cos dalej zrobic, czy ja mam cos zrobic, czy nic nie robic...? Ale nie, to ostatnie nie wchodzi w rachube
Bo mnie na nim zalezy...
Poradzcie
Ja chce z nim jakos pogadac, tylko nie wiem jak to zrobic, kiedy i o czym gadac.... help...