Karooola fajki szkodza ludzią, zwierzęta i środowisku, tak?
a Ty zawsze na rowerze jeździsz?
No, bo chyba mi nie powiesz, że samochody/autobusy nie zatruwają środowiska ._.
mnieszkam na śląsku i 'widze czym oddycham' więc te moje fajki to nic w porównaniu z tym co tu się dzieje
ah jeszcze: to, że truje sama siebie to tylko i wyłącznie moja sprawa.
Szczerze? Chciałabym, ale to niestety niemożliwe, bo jest zbyt mało ścieżek rowerowych i mieszkam dość daleko od miejsc, w których muszę codziennie być.
Widzisz, problem tkwi w tym, że człowiek w dzisiejszym świecie nie byłby już w stanie zaakceptować życia bez światła, ogrzewania i tak dalej - mało tego, zapewne nie przeżyłby zimy. Z całą pewnością zanieczyszczenie środowiska w dużej mierze da się zmniejszyć, tylko że dość ciężko jest to wytłumaczyć firmom, które na owym śmieceniu zbijają fortunę albo najzwyczajniej w świecie tylko i wyłącznie na tym żywią rodzinę.
Natomiast palenie papierosów to odrębna sprawa każdego człowieka, która tylko dokłada się do zanieczyszczeń i bynajmniej w dzisiejszym świecie nie jest podstawą ani jakąkolwiek pomocą w przetrwaniu - no, chyba, że ktoś już tak się uzależnił, że rzucenie faktycznie doprowadziłoby go do szpitala, ale wtedy to już nic, tylko pogratulować inteligencji. Masz rację, fakt, że niszczysz sobie zdrowie i życie to Twoja sprawa - zauważ tylko oprócz swojego nosa innych, którzy przez Twoje papierosy również ucierpią.
Karola sugerujesz ze my sie tym tutaj chwalimy? po to jest ten watek zeby o tym rozmawiac, wiec sie po prostu przyznajemy a nie CHWALIMY.
Rozmawiacie? Potrafisz rozróżnić stwierdzenie faktu bądź zwykły dialog od unoszenia się tym, że coś się robi bądź nie? Pewnie, na pewno nie wszyscy w tym wątku chwalą się tym, że palą, niektórzy wręcz nie znoszą siebie za robienie czegoś takiego, jednak to nie zmienia faktu, że są i tacy, którzy licytują się kto wcześniej zaczął czy ile pali, albo po prostu piszą w tonie: 'palę, więc jaki to ja nie jestem fajny'. Uważasz, że to zwykła rozmowa? Mało tego, napisałam, że NIEKTÓRZY się chwalą jako małe zakonczenie wypowiedzi i mogłabym teraz wręcz złośliwie powiedzieć 'uderz w stół a nożyce się odezwą', prawda?
co do trucia siebie - owszem, truje siebie - tyle, ze jest to tylko i wylacznie moja sprawa. Pieprze sobie zycie? mylisz sie - zaczelam palic bo mi sie to spodobalo, pale nadal bo to lubie i dla mnie nie ma to nic do jakosci zycia, ktore tak czy inaczej jest denne.
Prawdę powiedziawszy niespecjalnie interesuje mnie, czy obchodzi Cię Twoje zdrowie i życie, w tym momencie interesuje mnie głównie to, ze paląc trujesz nie tylko siebie, ale też i innych - i tego niestety nie zmienisz, chyba że przestaniesz palić. Nie mów mi teraz tylko, że palisz w specjalnie przystosowanych do tego miejscach albo że zamykasz się w pokoju, żeby tylko dym nie wyleciał na zewnątrz, bo to po pierwsze nie zmienia faktu trucia nie tylko Twojego, ale też i MOJEGO powietrza, a po drugie z całą pewnością nie byłaby to prawda. Poza tym NIE WSZYSCY (żeby zaraz znowu ktoś mi nie wyskoczył), ale wielu palaczy ma to do siebie, ze są źli na cały świat i jakiekolwiek upomnienie czy prośba, żeby jednak poszli w inne miejsce i nie wysyłali tego dymu w moją stronę, kończy się dziką awanturą albo chamską odzywką. Tak działają papierosy czy może poczucie wyższości nad resztą gatunku ludzkiego? Nie wiem, w każdym bądź razie ja jakoś nie widzę niczego lepszego w człowieku, który na własne życzenie skraca sobie życie, bo to samo w sobie brzmi idiotycznie, nieprawdaż?
Swoją drogą, Iras, możesz mi wytłumaczyć, skąd ta Twoja otwarta wrogość w stosunku do każdego, kto ma inne zdanie niż Ty?
Co do trucia innych - przejscie sie po uczeszczanej przez samochody ulicy jest bardziej szkodlie - tak jak inni pisali. Masz karola astme, tak? jak sadzisz, to przez papierpsy w twoim otoczeniu, czy przez to ze oddychasz dwutlenkiem wegla i metalami ciezkimi?
Sądzę, przepraszam, WIEM, że zarówno przez zanieczyszczenia, jak i przez papierosy. Jeśli mi nie wierzysz, proponuję poczytać ksiązki, gazety, przejść się do lekarza i zapytać. Jak już wcześniej powiedziałam, w moim otoczeniu (i, niestety, nie tylko w moim) wielu ludzi pali, często w zamkniętych pomieszczeniach, w związku z czym niszczą nie tylko swoje płuca i oskrzela, ale również i moje. Jak już wcześniej napisałam, upomnienia spotykają się często z agresją, w związku z czym moje zycie staje się automatycznie niezwykle 'przyjemne' i pojawienie sie w wielu publicznych miejscach kończy się przykrym finałem, bo dzis cieżko jest znaleźć placówki wolne od palaczy. I przykro mi bardzo, jeśli ktoś chce sobie niszczyć zdrowie i skracać życie - ależ proszę bardzo, jego sprawa, niech tylko przy okazji nie truje i nie zabija mnie, bo najzwyczajniej w świecie sobie tego nie życzę.
Tak na koniec, co Wy w ogóle widzicie w papierosie fajnego? Cieszy Was widok czarnego płuca, chudy portfel czy może inni krztuszący się dymem Waszego peta? A może w przyszłości radość będzie sprawiać dziecko z góry chore z powodu mamusi, która od 11 roku życia paliła, a może fakt, że będziecie bezpłodni i owe dziecko w ogóle się nie urodzi? Pytam z ciekawości. Może przy okazji ktoś się dowie, że papieros w ręku oprócz chwilowej przyjemności ma również inne konsekwencje.