Wet niepotrzebnie dramatyzuje i Cie straszy. Tak, z wada serca da sie zyc, czasem mozna ja nawet zoperowac, bywa, ze mija sama, ze kociak z niej "wyrasta" Oczywiscie bywaja tez mniej pomyslne scenariusze
Takich rzeczy sie jednak nie stwierdza osluchowo, ale przeprowadzajac dokladne badania. EKG to podstawa i nie lapie czemu wet proponowal Ci je pod narkoza???? Przeciez to bardzo szybkie i proste badanie, podlacza sie kilka takich klamerek i wlacza urzadzenie, wszystko trwa moze 3-4 minuty.
Echo, ktore bardzo wskazane w tej sytuacji, jako ze pokazuje wady serca (fizyczne) troche bardziej skomplikowane jako ze dluzsze- ale moj histeryk Lunus ial i bylo ok. Polega to na tym ze kot sobie lezy na specjalnym stole a lekarz oglada serducho na monitorze na pomoca ultrasonografu.
Tak czy inaczej wazne aby wdrazyc i ustawic odpowiednie leczenie, jesli konieczne, niekiedy stosuje sie tez dietoterapie.
To wszystko moze jednak powiedziec Ci sensowny wet, bo postawieniu chociaz orientacyjnego rozpoznania.