no to napewno Bocje, nie było mnie w domu ( no wiecie wolna chata
) i nie mam już gupika
danio został sam jak palec ....
Gipik miał calą płetwę obżartą był siny no i martwy
a nie było mnie 7 godzin. One się mnie boją i nie zrobią tego gdy jestem w domu ale jak mnie nie bedzie pewnie zabiją kolejną rybkę. (mam nadziję że nie) Jeżeli jakąś chociaż pokaleczą to mama powiedziała że je w kiblu spuści. Gdy przyszłam wszystkie rybki byly pochowane, i trzymały się razem, bocje koczowały po akwa. Teraz pływają bo chyba są tak moądre i mi ufają
wiedzą że nic im się nie stanie gdy jestem we domu
Mama kazała mi przełożyć jej wnuczka (
) do akwarium z innymi wnuczętami bo bała się że jeszcze bocje go zjedzą, to jeszcze maluch. I do tegomoja molinezja jest osłabiona bo ma ospę. Dobrze że leki na ospę niezbyt dobrze działają na bocje, gorze się po tym czują więc może nic jej nie bedzie . Daj boże, daj boże....