Moje kociambry nie chcą wołowiny.
Od dwóch dni jej nie tykały. Dziś rano tylko Dyziek dzióbnął trochę.
Dostawały i jajeczka, i serki. Rybke chyba w ubiegłym tygodniu. Oczywiście suche.
Zawsze za mięchem przepadały... a teraz strajk jakiś czy co?
Wołowinę kupiłam gulaszową. Oczywście przemroziłam. Nie pasuje im.
Dyziek najczęściej traktują ją jak zabawkę.
Płucek cielęcych w ogóle się nie czepiły.
Dziś coś kupię (pewnie rybę, albo jakieś konserwy u weta).
Co się draniom moim słodkim stało? Przejadła im sie wołowina?
Rozbrabiają jak zwykle, absolutnie nie wyglądają na chore (na szczęście!), o jedzenie tez się nie dopominają...