Kajusia za to juz sie nie meczy...
Pies mojej kol tez ma guza, tzn to jest pies jej matki, ona wiedziala ze psiak ma guza od lat, ale nic z tym nie zrobiła. gdy moja kol to zauważyła od razu chciała do weta iść, jej matka nie pozwala bo twierdzi ze ją zamęczą. Nie wiem dlaczego tak uważa, pare dni temu guz pęknął. Pies dalej żyje, ale ciągle krwawi, krew gnije i dlatego okropnie psiak śmierdzi... zamiast mieć wspaniałe ostatnie chwile w zyciu to jest odpychana, nikt jej nie głaszcze, nie bawi sie z nią. Jak ja przyjde to zawsze wołam ją, a ona powoli przywlecze sie do mnie i kładzie sie obok mnie, głaszcze ją, pieszcze. Nie rozumiem dlaczego tak jest, mogłaby przezyc operacje, ale teraz i tak jest za późno. Na dodatek Wera ma ok. 14 lat. Kochana psina. I znowu potwierdza sie reguła ze nie wazne ile masz psów i ile czasu, wazne jest to abyś był odpowiedzialny za swojego psa...
Viz miłego szkolenia
my jak narazie sami sie szkolimy. Wykorzystałam nową komende, Bianka umie ją perfekt w praktycznie każdej już sytuacji, to jest komenda "stój". Ćwiczymy dalej "aporta" no i powtarzamy ciągle podstawy, wykorzystujemy komendy do toru przeszkód.
Właśnie, agility. Nie wiem czy coś z tego będzie na dzień dzisiejszy. mam te problemy z nogami. kawałek biegne i nagle okropny ból. Oczywiscie nie zawsze, ale zazwyczaj tak jest. A musze sie oszczędzać aby we wakacje zrobić dobry start w agility. ćwiczymy nawet na placu zabaw, czy w ogrodzie. np. przeskakiwanie przez ławke, wskakiwanie na stolik, krzesło, skok przez obręcze, wchodzenie na pochyłe drzewa, wyskoki. Widać ze pies to uwielbia, i za to sie nie nudzi.
No i nowy żywioł mojego psa, woda. A raczej już nałóg
frisbee też nam idzie dosyć dobrze, no i biegi (ja na rowerze lub rolkach a psiak za mną w pogoń
) albo poporstu i ja biegne, ale jak pisze, problemy z nogami i nie zabardzo przez to moge.
dzisiaj 3-godzinny ból brzucha, przeszlo jakimś cudem. bianka mnie ciagle wspierała, wskoczła na łóżko i spała obok mnie, wtuliła mi sie w brzuch i wytrwała. tylko pilnowała i czekała. kochana
właśnie, nie pochwaliłam sie. Bianka schudła już 1kg