Hm .. Pocieszę Cię
Byłam w tej samej sytuacji ... Też chciałam nawiać z domu,bo była taka,a nie inna sytuacja .. Sąsiedzi i osiedle slyszało zapewnie nie raz ciekawe rzeczy na mój temat , ale jak zawsze robiłam Uśmiech nr 5 i było ok, chociaż jak miałam wrócić do domu dostawałam drgawek ... Pamiętam do dzisiaj jak w 1klasie gim miałam tematyke o domu. I były 3 pytania .. 2ch nie pamiętam .. Pamiętam 3cie, na które nie odpowiedziałam,bo poprostu ... po co oni mieli wiedzieć? Pytanie brzmiało:
Kiedy myślę o domu to ...
chciałam dokończyć szlag mnie trafia,bo znowu będę JĄ widzieć i znowu będzie tak a nie inaczej ...
wierz mi, że dopiero jakoś od 3 kl. LO , może nawet końcówka wakacji ... zaczęła mnie matka traktować jako człowieka ... nie jak szmatę do pomiatania i wyżywania się,bo ktoś w pracy ją wkwił czy miałą taki, a nie inny humor.
Co zaczęłam robić i robię?
OGólnie zaczęłam schodzić jej z drogi ... Czyli dom -> kuchnia -> pokój. I tak zamknięta w pokoju siedziałam sobie , a na soboty wybijałam do stajni. Zwróciłam z kolei uwagę, że keidy nie było siostry ani taty w domu ... ona była "ludzka". Niestety jestem zbyt pyskata i kiedy ona jest wkwiona i sie drze ... ja też rzucam swoje 5 groszy broniąc swojego ... po chwili milkne wychodze, ona milknie i jest ok. Nie jesteśmy jakimiś przyjaciółkami i nie wiadomo co i raczej wątpie,żeby tak było , ale zdarzyło mi się przed sylwkiem razem z mamą wyskoczyć do knajpy na kolacje, na lody do galerii i na rynek. I całkiem ok było.
Moja rada: Na razie schodź z drogi, unikaj kontaktu, jak zaczynasz rozmowę , widzisz,że ona się denerwuje, zamilknij i wyjdź. A epitety ? Olej je ... Bo doprowadzisz się do takiego stanu, co ja miałam rok temu nie cały. Po prostu olej .. wyjdź, zamknij drzwi i już. A jak wpadnie i je otworzy ? Poczekaj aż pójdzie, po czym cicho je zamknij. Odczekaj jakiś czas, może trochę potrwać. Staraj się z nią nawiązywać konakty jak nikogo w domu nie ma. To łatwiejsze.
Moje uprzedzenie do mojej mamy jest cały czas. Czy kiedyś minie? Może ... Skoro ona zaczęła mnie traktować jak człowieka , to mogę sprobować i ja. Zapomniałam co było i staram się, żeby było w miarę ok. Czasem jak ona sie wkurzy poprostu żartuje z tej sytuacji. To pomaga. PAmiętam jak chłopak u mnie był, nocował w hostelu, ja byłam wtedy u niego,bo film oglądaliśmy i moja mama zadzwoniła wpieklona,że mam iść na pks,bo ona odwozi moją sis i babke to mnie zabierze. Pobieglam tam czym prędzej. PAtrze mamuśka wkurzona. Pytam się jej o co poszło... Powiedziała,że babka ją wkurzyła. Zaczęłam żartować z tej sytuacji. MAmie przeszło i było ok .
Ale czy kiedyś się odważę do niej przytulić ? Chyba nie ... Nawet nie pamiętam keidy ostatnio to było ;o. A co tam.
Wierz mi .. Czas nie leczy ran,ale przyzwyczaja do bólu.
Jeśli dacie sobie czasu .. dojdziecie do stanu równowagi. Może ni będzie idealnie, ale będzie ok.
Widzisz .. ja dopiero w wieku 18 - 19 lat zaczęłam być traktowana jako "czlowiek" .
Dajcie sobie czasu i na razie schodź z jej drogi
a jak jestescie same .. próbuj z nią rozmawiać .. nie ważne o czym .. chociażby co może być na obiad następnego dnia.
Jeśli masz jakieś drobne zaproponuj mamie wypad do kina... we dwie .. też powinno pomóc.
I uwierz mi, jak się postarasz będzie ok, bo rozumiem Cię w pełni.