Byłam dzisiaj (patrzac na godzine-wczoraj) na festynie majowym (impreza na terenach zielonych kolo centrum miasta).
bawilam sie świetnie.. popogowałam troche i bylo super.
Kiedy zaczynała śpiewać Kasia Kowalska zebralo sie bardzo dużo ludzi.
pogowalismy pod sceną kiedy doszlo do mnie ze dochodzi 23 i do domu czas wracać..
znalazłam w tłumie Piotrka z mojego osiedla zeby zapytac o ktorej wracamy i czym.
odeszliśmy trochez młyna żeby nie popychali.
pytam: "kiedy wracamy?"
kiedy poczulam czyjąś dłon na mojej klatce piersiowej (każdy wie o co chodzi) pomyslalam "przypadek", kiedy usilowalam ja ściagnąc i pocdzulam drugą
spanikowana ogróciłam sie i moim oczom ukazał sie mężczyzna nie gruby..tęgi kolo 30lat wyższy ode mnie o 3 głowy
zaczą mnie przyciskać do siebie.. oplótł ręce na moim ciele i przyciskał do siebie
ogarnela mnie panika..
zaczął ciągnąć w jakąś strone!!
myślałam: "Boże!! coze mną? Zabije mnie? Dlaczego nikt tego nie widzi?Nikt mi nie pomoże?"
miotałam sie.. szarpałam.. ale umięśniony mężczyzna był silniejszy od 14 letniej słabej dziewczyny...
odwrócilam głowe zeby spojrzec na Piotrka.. on wogole nie kumał co sie dzieje
kiedy skontaktował zaczą odlepiać te łapska ze mnie..
uścisk zrobil sie troszeczke mniejszy.. ale wystarczająco
zrobilam unik (cos jedyne mądre tego wieczora)schylilam sie na dół.. wyślizgnełam sie..
na "czworaka" polecialam w ludzi!
Przybiegł Piotrek.. cała sie trzęsłam.. łzy ciekły ciurkiem..
nogi mialam z waty jeszcze przez godzine...
do teraz czuje jego lapska.. jego zapach...
nie wiem czy był pijany..
potem na koncercie sie juz nie bawilam.. co chwile tylko sie oglądałam dookoła "to ten?" "tamten?"
APEL
dziewczyny.. miejcie oczy dookoła głowy.. tak mało brakowało..
nie zawsze będzie "piotrek" ktory pomoże...
ludzie sie odwracają.. przymykają oczy.. nie chce widzieć!