zacznijmy od tego, że osoby wyszukujące dziewczyn do pracy modelki nie maja szukac klasowych piękności i wypindrzonych dziewczynek ale ciekawe twarze i osobowości. mnie nawet niedawno dziewczyna, projektantka zaproponowała bym została jej modelką. a nie jestem żadnym cudem, nie maluję się <zazwyczaj> ani w niczym nie przypominam dziewczyny z wybiegu.
pracowałam jako fotomodelka oraz modelka w pracowniach artystycznych. na wybieg zaciągnąć sie nie dałam i choć sprawa pozornie wygląda jak bajka to tak na prawdę to kawał ciężkiej, fizycznej pracy.
i nie jest prawdą że liczy sie tylko powierzchowność. Tak, ona jest bardzo ważna. zero celulitu, rozstępów, doskonała cera, świetnie zadbane włosy, dłonie, stopy, wszystko. To wymogi zawodu ale nie powinny one nikogo dziwić. Póki nie ma sie sławnej twarzy to agencje poszukuja konkretnych ciał: czasem szerszych, czasem węższych, kościstych, pulchniejszych, różnych. Kiedy jednak zostaje sie twarzą, to z jednej strony więcej niedoborów przejdzie, z drugiej jeszcze bardziej trzeba się starać.
praca modelki to nie bajka, nie raj ale ciężka i mozolna praca naznaczona górą wyrzeczeń. młode dziewczyny w takim zawodzie nie mają tego co ma kazda normalna nastolatka. Nawet zajęcie sie tym amatorsko i okresowo <czyli tak jak ja na przykład> to kawał pracy i to wcale nie lekkiej... zatem pomyslcie, czy dla kilku zdjęć chciały byście zawalić kilka dni? a czasem tygodni?