Ejj, zaczeło się od tego, że w szkole nie było mnie. Ale to nie istotne.
Siedzimy z kumpelą na schodach od parku i przed nami jakieś panie usiłowały robić zdjęcia wiewiórce ;D.
Widziałam u nich ulotki świadków jehowy, na początku myślałam, że one je dostały, ale jak podeszły do nas zmieniłam zdanie. xD
No to one, że nie potrafią zrobić zdjęcia wiewiórce i żeby im pomóc. ;3'
Pomogłam, (w komórce było ustawione nagrywanie i na aparat wystarczyło przełączyć) i potem nam dały ulotki do poczytania.
Idymy, Kaś dzwoni do Nat i się pyta "Gdzie jesteś? My zaraz będziemy pod sklepem".
A ona do niej "Ej, wiesz co potem oddzwonie, bo jakieś panie nie wiedzą jak zrobić zdjęcie wiewiórce", a my padłyśmy ze śmiechu. XD
Motyw na wiewiórkę i aparat rządzi.
Ale nie o to chodzi dokładniej - ona, że wyrzuci te ulotki, a ja że przeczytam z ciekawości, bo mi się nudzi. Ona, że to grzech - a ja, że i tak nie wierzę w "naszą" wiarę katolicką, więc co mi tam.
Poszłyśmy do Nat, ale siostra jej i parę osób z ich osiedla i inne osoby chodzą co piątek na takie jakby spotkania modlitewne do takiego księdza. xP (kiedyś śmiałam, że on mózgi pierze)
Więc, ten ksiądz je bardzo odmienił i one stały się BARDZO pobożne. (Pare przykładów: palenie ciuchów z symbolami urażającymi wiarę chrześcijańską, ustawianie Jezusa na tapetę komórki, koszulki z fragmentami Biblii etc.) Ja nic do nich nie mam, chyba jestem tolerancyjna, tzn. lubie je, fajne są. Ale Kaś odbijało i do siostry Nat, żeby mnie nawróciła, czy cuś.
I tak zostałam wkopana na pójście jutro na te spotkanie...
W sumie nie wiem po co mam tam iść?
Ona, żeby tylko zobaczyć jak tam jest, ksiądz nie będzie mnie się podobno czepiał za poglądy.
Tylko to trochę bezsensowne iść i psuć im spotkanie moją osobą. xD"
Ja raczej się nie nawrócę, ich nie chcę zniechęcać, więc nie wiem.
Ale jak powiedziałam, że "okej, przyjdę jak chcesz", to już wyboru nie mam. o;