ze sa dziecinni to malo powiedziane. Najpierw mowi,ze oczywiscie rozumie, no przeciez jestemy juz dorosli, w zupelnosci sie ze mna zgadza itd, a potem zaczyna parodiowac szympansa-i dobrze mu to idzie... tak w sumie masz racje-taka ich natura, moze to i dobrze,ze czasem sa tacy dziecinni i zwariowani, bo powaga zabija powoli,ale to jest fajne czasem... Najbardziej jednak denerwuje,wnerwia,wkurza i co tylko mnie to,ze ja mu mowie idz, a on co? Idzie... dzis sie dowiedzialam,ze brat nie zawiezie mnie nad morze i musze jechac sama pociagiem... Moj chlopak mial do mnie dojechac za 3 dni bo na razie nie ma kasy. Zadzwonilam do niego i powiedzialam czy jednak nie moglby pojechac pojutrze, cos wymyslic z kasa-ma kolege z forsa, moglby spokojnie pozyczyc, bo inaczej bede musiala jechac sama. I wiecie co? Moze zachowam sie jak typowa kobieta-"o Boze nie dam sobie rady",ale boje sie jechac 12 godzin sama i blakac sie po koszalinie i cudem dotrzec busem do dabkow.... a on mnie pusci, no bo co to za problem przeciez...e tam 12 godzin fajnie tak bedzie samej i bezpiecznie bardzo....