mam depresję. Przewlekła. jestem pod opieką lekarza od kilku miesięcy i przez wkilka jeszcze będę.
Rożnijcie depresję od doła. Depresja to choroba i nie trwa tydzień, to nie katar. To ciężka choroba z której nie da się wyjść się samemu, psychiatrzy czasem mówią, że nieleczona depresja to choroba śmiertelna. Z depresji nie wyciągnie Cie przyjaciółka, jedynie środki farmaceutyczne i odpiednia terapia.
I prosze jeśli któreś z Was uważa, że cierpi na depresję nie lekceważcie tego. Ja w wieku 12 lat zapadłam na depresję po raz pierwszy. Ale kto by 12 letnie dziecko na depresję leczył
Prowadzali mnie po psychologach, skutkiem były zmiany w mózgu które na EEG dały wykaz guza mózgu. Taki wyrok usłyszał mój ojciec 3 miesiące po śmierci ukochanej żony a mojej mamy. Dochodziłam do siebie kilka lat. Objawy zanikły do pewnego stopnia, wiele skutków pozostało we mnie, nie wiem czy kiedyś uda się ich pozbyć. Jakieś pół roku chyba temu byłam w takim stanie,że znajomi mnie nie poznawali, najbliższa przyjaciółka nie wiedziała co się ze mną dzieje. Byłam trupem, tylko żywym i zapłakanym. Miewałam fizyczne ataki paniki w nocy, myslałam, że umieram. Teraz jest w miarę, ale nie mogę powiedziec, że dobrze.
Proszę Was dbajcie o to. Zdrowie psychiczne jest tak samo ważne jak fizyczne, czasem nawet bardziej boli i utrudnia zycie bo jak boli brzuch to wszyscy rozumieją, jak dusza to już gorzej