Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2 3   Do dołu

Autor Wątek: Wypadki  (Przeczytany 5621 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

ssgosiass

  • Gość
Wypadki
« : 2005-08-05, 20:03 »
założyłam ten temat poniewaz przypomniały mi się wypadki samochodowe. Jezeli temat był to prosze o blok, ale prosze o podoanie wowczas linku do poprzedniego tematu.

Czy mieliście kiedyś wypadek samochodowy? a może ktoś z Waszej rodizny, znajmowych mieli?
Jak się to stało, jak skończyło?
A może widzieliście wypadek drogowy?

Otóż kiedyś, pare lat temu, wracając z wakacji zobaczyłam wypadek samochodowy.
W tira wjechał samochód osobowy, w tego inny i w następnego kolejny osobowy, a na koniec jesce tir.
nie wiem jak sie to skoncyzlo, ale małe samochody były nieżle zgniecione.

innym razem wracajac z jazdy kopnnej zobaczyłam pedzaca w strone miasta pogotowie.
Chwile pózniej jechał samochód który wiozl 2 samochody.
 mocno sie zderzykly- poprostu harmonijka.
Jescze kiedys przed moim blokiem jest parking, a z niego ejst wyjazd prosto na troszke ruchliwa ulice.
Jeden samochod wyjezdzal(lub wjezdzal) z/do parkingu i nagle z prawej wjechal w niego samochod.
Wyjezdzajacy samochod obrocuil sie o 360^.
wszyscy byli w szoku, ale nikomu sie nic nei stalo.
Przed wcozraj, gdy wracalismy z helu był korek.  Okazało się że był wypadek. Może nie byłyt az takie wielkie szkody, ale ludziom moglo sie cos stac, ale neistey nic wiecej eni wiem. W każdym razie w korku siedizleismy jakies 1,5 godziny :?
Kiedys facet na motorze wjechal w reklame. Umarł na miejscu.

A jeze,li juz jestesmy przy wypadkach, to można tez powiedizec cos o zwierzakach, ktore przez samochody koncza swoje zycie.
Jadac nad morze widzialam pare kotow, jednego psa i zająca rozjechanego przez samochody.
Ludzie ktorzy rozjada nawet sie nie zatrzymaja i nei odsuna zwierzaka na bok, lub nie udizela pomocy gdy zwierzak jescze zyje, tlyko jada dalej... :|
Te zwierzaczki byly takmocno rozjechane. Wszystko z nich wyplynelo :(
biedacyzska :(
Zapisane

golden(ka)

  • *
  • Wiadomości: 5987
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #1 : 2005-08-05, 20:33 »
Mój tato miał wypadek samochodowy i skończyło się to rozbiciem przedniej szyby w samochodzie, rozwalonma głową i zgniecioną maską samochodu.
Widziałam niejednokrotnie wypadki samochodowe- czy przedemna dzieciak wybiegł i go auto potrąciło, czy jakaś stłuczka na autostradzie, wjechanie samochodu w słup itd. Albo jak ostatnio gościu jechał samochodem, zjechał na pobocze i zemdlał (nie było wypadku) a jak przyjechało pogotowie już nie żył.
Ja pamiętam jak jechaliśmy samochodem do Chorwacji i w nocy jak przejechaliśmy po nieżywej już sarnie. Aż ciarki przesłży kiedy usłyszałam jak koła samochodu (mesio vito) roztrzaskują kark zwierzaka. Jakieś 3 mies temu na drodze leżał biały kundelek ze skręconym karkiem i nikt go nie podniósł... leżał aż niewiadomo tko się nim zajął a zwierzak rozkładał się powoli :| Ja przejezdzałam tyllko samochodem i nic nie mogłam poradzić. A gdybym mogła przynajmniejbym jakoś zakopała psa czy co bo zasłużył na godną śmierć, a nie na wyrzucenie do kubła na śmieci...
Zapisane

ssgosiass

  • Gość
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #2 : 2005-08-05, 20:37 »
Mój tata jak jechał keudys samochodem to zabił wróbla.
Mały, trudno og załwazyc, szybciej sie jechało...
Innym razem gołąb wleciał w maske o cyzm nikt nei wiedizał.Na parkingu zorientowalismy sie, bo pióra  były wczepione pod maske...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Wypadki
« Odpowiedz #2 : 2005-08-05, 20:37 »

Bigielka

  • Gość
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #3 : 2005-08-05, 21:10 »
moj wójek miał wypadek samochodowy ale nic mu nie było(naszczęście) a najstraszniejszy wypadek widziałam...pod moim blokiem- samochód się przewrócił na drugą stronę i mój blok był zagrożony bo ten samochód mógł wybuchnąć w każdej chwili
w samochodzie była starsza pani ale naszczęście się wszystko dobrze skończyło ;)
Zapisane

BEAUTY T3RROR

  • Gość
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #4 : 2005-08-05, 21:19 »
Ja uczestniczylam dwa razy, za kazdym razem na przednim siedzeniu, jako osoba towarzyszaca ... Za pierwszym razem skonczylo sie policja, za drugim razem (dzien przed moja pierwsza komunia sw.) prawie ze smiercia pieszej... Uderzyla z takich zamachem w maske, ze rozbila sie cala przednia szyba rozpryskujac szklo na mnie... Na ulicy porozrzucane siatki z zakupami, tocza sie warzywa... Obok lezy kobieta, wszedzie krew. Straszny widok. Nigdy wiecej...
Zapisane

Aujeszka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2286
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #5 : 2005-08-05, 21:23 »
My nie mielismy (odpukać) żadych poważniejszych stluczek/wypadków. Choć zdażały sie oczywiście rozbite lampy, lusterka, wgnieciony zderzak.... Moj tato raz potrącił sarne( nie wiem czy przezyła, uciekła w las),brat uderzył w psa, (ale na szczęście ten tylko się potlukł), wujek natomiast zabił dalmatynczyka, psiak wleciał mu pod auto....masa krwi ...spanikowana wlascielka...
Zapisane

ssgosiass

  • Gość
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #6 : 2005-08-05, 21:27 »
to ja jeszce opowiem o psie....
Kiedyśmieliśmy pod opieka małeog kundelka- Kore.
Właścicele gdzies wyjechali. Wzieliśmy pieska ze soba na grzyby do lasu.
Wracalismy do samochodu, nagle pies nam uciekjl w stone jezdni, do psa chyba...
wsyzscy w szoku, co zorbić...
Ja polecialam. Niestety Kora wleciala pod samochod. naszczescie ja tlko uderzyl i wypchnal na bok drogi.
Psu nic sie nie stalo. Ile nerwow bylo...

My tez ine mielismy zadnych takich wypadkow. I lepeji zeby nie bylo...
Zapisane

madziaro

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3801
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #7 : 2005-08-06, 01:22 »
no to ja mogę się pochwalić wypadkiem
Kiedyś, jak miałam 10 lat poszłyśmy z koleżanką do ciastkarni, do centrum miasta. Spokojnie przeszłyśmy sobie przez 3 ulice, a później zaraz pod ciastkarnią trzeba było przejść jedną ostatnią ulicę taką jednokierunkową, wąska na dwa pasy, ot zwykła ulica. Tylko tam samochody jadą z takiej górki, nie żeby stromej, ale jednak. My + kilka innych osób spokojnie, grzecznie po pasach, no ale my byłyśmy wolniejsze. Na pasie bliżej nas zatrzymał się samochód, jak wyszłyśmy zza niego to walnął nas gościu takim dużym autem dostawczym marki "Żuk" - na pewno wiecie o co chodzi. Na szczęście już hamował. W każdym razie kumpela była bliżej i miała przeciętą wargę, i chyba w efekcie 3 szwy. A ja przekoziołkowałam po asfalcie, skóra zdarta przede wszystkim na kręgosłupie, ogóle potłuczenia i taki za..rąbisty siniak od biodra do kolana na prawej nodze. Okazało się, nie widziałyśmy tego wcześniej, że to pierwsze auto to była karetka, także nas od razu pozbierali i do szpitala. Ja w szpitalu spędziłam na obserwacji tydzień, kumpela 10 dni, bo nie chcieli uwierzyć lekarze, że tylko tym może się skończyć spotkanie z "Żukiem". Było całe dochodzenie policyjne, było wiadomo, że to nie nasza wina, bo w końcu na pasach i z innymi ludźmi. Okazało się, że to auto było z jakiejś prywatnej firmy, stary gruchot, i miał niesprawne hamulce. Nawet nie wiem ile ten kierowca i firma dostali. Najlepszy był opis policyjny, mam ten raport do dzisiaj, o kumpeli "doznała złamania wargi"  :lol: . A w szkole czułyśmy się jak gwiazdy, bo co chwilę dzikie tłumy podchodziły i pytały jak, co i gdzie :)
I co jeszcze powiem, minęło od tamtego czasu już 14 lat, prawie niedawno była rocznica ;), a ja nadal mam stracha jak przechodzę przez ulicę, zawsze! zatrzymuję się, albo przynajmniej zwalniam na linii między pasami, nawet a raczej zwłaszcza jak jeden samochód stoi, (zresztą to dobrze, bo ostatnio dokładnie taka sama sytuacja była, tzn po drugim pasie auto przeleciało, nawet ch... nie zwolnili) i naprawdę bardzo uważam na ulicy - takie schizy zostają z dzieciństwa. Moja kumpela ma zdecydowanie mniejsze, chociaż to ona bardziej ucierpiała, mi poszło na psychę.
Zapisane

Fatty

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 14181
  • Tyle Twojego zostało z nami.
    • WWW
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #8 : 2005-08-06, 07:26 »
ja mam jakąś tendencję do pchania się pod koła, serio... rozglądam się(a wzrok mam chyba dobry :?), widzę auto ale cos mi się wydaje,ze da sie przejsc, wychodzę na jezdnie i piiiiiiiip!!! I ktos na mnie krzyczy,że  mało mnie nie walną... To samo jak jadę rowerem, ciągle tylko pip!! pip!! Jak jezdzisz k***a!!!
:? ale ja naprawdę się staram......
Zapisane
Never give up hope,
if someone burst your bubble
mix up some more soap.

Forum Zwierzaki

Odp: Wypadki
« Odpowiedz #8 : 2005-08-06, 07:26 »

agnes211

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1833
  • Łatka i Mrówcia pozdrawiają merdaniem ogonka :)
    • WWW
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #9 : 2005-08-06, 15:48 »
Madziaro no to nieźle :|

Jeśli chodzi o mnie to mieliśmy tylko jakieś 3 stłuczki i nic więcej. No raz jeszcze rodzice siedzieliw rowie, ale nic im się nie stało :]

Fatty może masz za małą wyobraźnie do przechodzenia przez jezdnie :lol:

Jeśli chodzi o rowery to, ponieważ jeżdżę codziennie mam pewną wprawę. Zazwyczaj to ja klnę na kierowców którzy zajeżdżają mi drogę. A ja jeżdże szybko i z piskiem hamuje :P Jak ktoś usłyszy to wielkie zdziwienie :P a ja wtedy zabijam go wzrokiem :P
Zapisane
pozdrawiam wszystkich miłośników kundelków, i nie tylko:)

Fatty

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 14181
  • Tyle Twojego zostało z nami.
    • WWW
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #10 : 2005-08-06, 16:36 »
agnes dziś o dziwo żaden kierowca na mnie nie klnął ani nie pipczał... żeby tego nie zepsuć już dzis nie wyjdę z domu!! :lol:
Zapisane
Never give up hope,
if someone burst your bubble
mix up some more soap.

Ola14

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3582
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #11 : 2005-08-06, 17:09 »
Ja żadnego poważnego wypadku nie mialam...

Kilka razy widzialam poważne, ale najbardziej jedne utkwił mi w pamięci...
Gdy wracałam z kościoła jakies 6 lat temu patrze a na zakręcie polycja, karetka, pełno krwi. Ta młoda dziewczyna którą potracil samochód leżała na ziemi, a lekarze ją reanimowali. Pamiętam to jeszze dokładnie jak przechodziłam kilka metrów przed nią i zobaczyłam jej twarz, patrzała sie w moją stronę, nie wiem czy mnie widziala. po kilku minotach wzieli ją na to łoże i przykryli bialym prześcieradłem(czy co tam było.) Już nie zyła... do dzisiaj pamietam je zakrwiawionom, cala potluczoną twarz... Nie miala nawet 17 lat...

Całego wypadku nie widziałam, ale z tego co wiem to samochód wyjęchał z zakrętu i ją potrącił. Odleciala na kilka metrów...
Zapisane
"Każdy błąd kobiety jest winą mężczyzny" :>

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #12 : 2005-08-06, 17:22 »
Od niedawna śni mi się, że jadę z moim bratem jego autem i mamy wypadek.
Ale kiedyś mój wujek miał wypadek samochodowy, ale tylko złamał rękę. ;)
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

izunia

  • Gość
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #13 : 2005-08-06, 19:14 »
ja nie miałam nigdy wypadku. całe szczęście. ODPUKAĆ!!
Zapisane

vioaoiv

  • *
  • Wiadomości: 9883
    • WWW
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #14 : 2005-08-07, 15:01 »
ja też nie (ODPUKAC) mój tata jest niesamowitym kierowcą, juz kilka razy uniknal mozna by powiedzieć pewnego wypadku w roznych okolicznosciach, to chyba rodzinne, bo jego bracia maja to samo, roznia sie od mojego taty w tej sprawie tylko tym ze sa bardziej powiazani z samochodami (jeden wujek mechanik, drugi były kierowca rajdowy, teraz tez mechanik) ;) jedyne co mozna uznac za wypadek byl wtedy kiedy moj tata przyjechal po mnie na dodatkowy angielski, bo strasznie lało i nie chcialam wracac sama do domu bo nawet parasola nie mialam przy sobie ;) wracalismy sobie tak, lało jak z cebra, i nagle przy jednej ulicy facet wychodzi na jezdnie :| (co prawda na pasach, ale na czerwonym dla niego swietle), doslownie pare metrow od naszego samochodu, nie bylo szans zeby go wyminąć :roll: ja uslyszalam tylko trzask lusterka bocznego (siedzialam na przednim siedzeniu), faceta zabrali na wszelki wypadek do szpitala zeby go obejrzec, okazalo sie ze cos mu sie w noge stalo ale nic powazniejszego na szczescie :roll:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Wypadki
« Odpowiedz #14 : 2005-08-07, 15:01 »

Karletka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3339
  • . . . : : :})i({: : : . . .
    • WWW
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #15 : 2005-08-07, 15:43 »
Mojego kolegi z klasy tata zginął w wypadku samochodowym. Czołowe zderzenie z tirem.
Goldenka,Gosia-możecie pisać bardziej zrozumiale? :?
Zapisane

madziaro

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3801
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #16 : 2005-08-07, 16:04 »
ja jeszcze jako początkujący kierowca miałam szanse na wypadek, tzn. na kursie prawa jazdy jadę sobie z instruktorem (fajny gościu lat ok 26 :) ) przez Dąbrowę Górniczą i widzę, że przechodzi grupka ludzi, oczywiście nie po pasach, więc ja po hamulcach delikatnie (na całe szczęście) bo w tym momencie jedna baba się zatrzymała i stoi na środku pasa po którym jadę. Stanęłam kawałek od niej i czekam, żeby sobie poszła, i kłócę się z Rafałem, że nie podjadę bliżej, w końcu przekonana przez niego podjechałam tak na parę cm od niej a ona stoi i się patrzy!! Dopiero po klaksonie i zwyzywaniu przez Rafała baba sobie poszła! Nie wiem, jakaś chora była. Ale to nie był koniec atrakcji na ten dzień, bo jeszcze jak jechaliśmy taką szeroką ulicą - tzn niby zwykła droga ale z szerokimi poboczami, jedziemy i widzę, że jedzie auto z naprzeciwka, które wymija drugie, ale spoko, bez problemu się zmieścimy... a w tym momencie mnie zza pleców wyjeżdża na czwartego jakiś debil, drugi raz słyszałam wtedy jak Rafał klnie, bo tak na centymetry się wymieściliśmy... Czy zdziwi was, jak powiem, że od tego dnia czyli od prawie 2 lat nie wsiadłam do auta jako kierowca? Ale niedługo znowu się biorę za jazdy...
Kurde ja przyciągam chyba "wariatów drogowych" :/
Zapisane

izunia

  • Gość
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #17 : 2005-08-07, 18:20 »
no to mialaś wyjątkowego pecha...
Zapisane

Grzesiek89

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 2178
  • "Dogi to psia arystokracja"
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #18 : 2005-08-07, 18:57 »
Wypadki... :( Nie ma znaczenia czy ktoś jest dobrym kierowcą czy złym... Wszystko może się zdarzyć, w mojej rodzinie zginęło 5 osób w wypadkach samochodowych. Ostatnio rok temu mój wujek zasłabł za kierownicą zjechał na drugi pas na zakopiance zderzył się z autobusem, razem z pasażerem zginęli na miejscu :*( Jakieś 2 miesiące temu sam o mało nie miałem wypadku, kiedy wracałem z warszawy prawie już w domu, na obwodnicy Krakowa wpadliśmy w poślizg na szczęście nic się nie stało.
Zapisane
Tak bardzo chciałbym, abyśmy zwariowali
Tak bardzo chciałbym, lecz tak nas wychowali


izunia

  • Gość
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #19 : 2005-08-07, 19:33 »
wypadki chodza po ludziach :(
Zapisane

golden

  • Gość
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #20 : 2005-08-08, 00:08 »
Czy mieliście kiedyś wypadek samochodowy?
tak.
a może ktoś z Waszej rodizny, znajmowych mieli?
tez...
Jak się to stało, jak skończyło?
Raz zostałem potrącony (durny kolega mnie popchnął) - gdyby uderzenie było choc troszkę mocniejsze, miałbym złamany kregosłup. Cud, że teraz mam tylko niestabilne 2 kregi.
Innym razem poślizg na oblodzonej jezdni. Uderzenie w drzewo z dośc dużej szybkości. Moja mama miała złamany obojczyk.
może widzieliście wypadek drogowy?
kiedys tak... jakiś debil wyprzedzał "na trzeciego"... :roll:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Wypadki
« Odpowiedz #20 : 2005-08-08, 00:08 »

Galago De Codi

  • Gość
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #21 : 2005-08-08, 10:40 »
Mialem kolizję drogową. Tak jak pisalem wczesniej mam problemy z takimi blyskami, i odłaczeniami (typowy objaw padaczki). Neurolog uwaza ze jest ok.. i pewnego dnia jechałem (na szczescie nienawidze samochodów i jezdze wolno) i patrze jak przede mną samochód zatrzymuje się .. a ja nie mogę nacisnąc na hamulec... i tak wjechalem w niego, a on popchniety wjechal innemu w bagaznik.
 Efekt: caly przod samochodu do naprawy, chłodnica, łpay silnika, kolektor, akumulator. Ja złamałem sobie rękę (ajk zawsze wzdłuz) ale bylem w takim szoku ze dopiero po tygodniu zaczelo do mnie dochodzic ze cos jest nie tak z ręka.. pasy nie zadziały bo zaparłem się tą ręką o kierownice.. kierownicę tez złamałem i te przełączniki od wycieraczek.. naprawa kosztowala ok 2000zł.
 Moja dziewczyna zpanikowala i przyjechala po na karetka bo myslelismy ze sie duzi, na szczescie okazalo sie ze jest wielką panikarą tylko... jakby sie komukolwiek cos stalo to bym chyba zwariował...
 Neurolog uwaza ze mogę jezdzic samochodem, wiec jezdze. 30-40km na godzinę i od tego czasu nigdy po wielkim stresie.
Wtedy bylem po zaliczeniach z metod numerycznych, po kolejnej awanturze w domu i na stresie ze sie spoznie.

Od tego czasu jeszcze bardziej boję sie jezdzic samochodem. wlasciwie nie ma takiego kierowcy przy ktorym bym nie panikowal. widze wciaz przed oczmi jak wjezdzam w ten samochód, jak wybucha chlodnica jak łamie sie kierownica moja dziewczyn asie dusi... nie wiem jak mozna zyc-  gdyby kogos sie zabilo na drodze...
Zapisane

Jaśka

  • Gość
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #22 : 2005-08-08, 12:28 »
Ja raz jak jechałam z moim rodzicami to miałam wypadek, ale to taka mała stłuczka raczej...
Moi rodzice mieli ostatnio wypadek, bylo ślisko na zakręcie wpadli w poślizg i uderzyli w betonowe ogrodzenie, im sie nic nie stalo, samochod 2 miesiace w naprawie ale juz jest ok.
Najgorszy wypadek miał moj brat. Równiez wpadl w poslizg na zakrecie wylecial w pole, dachował kilka razy... Samochod do kasacji <jachał nowym samochodem mojego wujka> ale jemu sie na całe szczescie nic nie stało...
Chyba ze 2 wypadki miał tez moj wujek, taki blizszy ale tez nic mu sie nie stalo...
Moja babcia tez miala wypadek ostatnio, poprostu byl karambol drogowy, samochody na siebie wpadaly i mojej babci samochod tez <moj dziadek prowadzil ale na szczescie nic nikomu sie nie stalo>.
Aha przypomnialo mi sie ze ostatnio tez miala wypadek zona mojego brata... Jechali sobie we 2 jeszcze z Oli siostra i jej synem az tu nagle jakis debil na skrzyzowaniu przejechal z ogromna predkoscia na czerwonym swietle i walnl w nich, samochod do kasacji :?

A wypadkow widzialam bardzo duzo... Tak w momencie zdezenia to z 5 a wiekszosc <nie pamietam zeby zliczyc> widzialam juz po fakcie...
Brrr nie nawidze takich widokow.... :?
Zapisane

madziaro

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3801
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #23 : 2005-08-08, 16:04 »
Galago: kurcze, no to masz przerąbane, ja bym chyba już w ogóle do żadnego auta nie wsiadła, a jako kierowca już na pewno. Ale najbardziej w tym wszystkim przeraża mnie ten lekarz? może powinieneś iść do innego, bo to raczej nie są normalne objawy. No chyba, że byłeś u kilku? Kurcze przecież on ryzykuje nie tylko to, że Tobie się coś stanie ale też, że innym. I właśnie, też nie wiem, jakbym mogła żyć, gdyby coś się komuś stało. Nie no, masakra. I z tym wypadkiem, nadal jak mówisz boisz się nawet z kimś jeździć, a może powinieneś się jeszcze do jakiegoś psychologa wybrać. Wiem, że dla większości sama nazwa brzmi strasznie, ale ci lekarze naprawdę potrafią pomóc, jak się na dobrego trafi.
Zapisane

Galago De Codi

  • Gość
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #24 : 2005-08-08, 16:52 »
to nie byla jakas tam straszna stluczka, ale sa rzeczy ktorych boimy się więcej lub mniej. Ja po prostu boje się samochodów i wszelkich urzadzen do przemieszczania się które nie dajami mozliwosci ucieczki...  :)   preferuję rower, kajak, rolki...
Prawda tez jest taka ze boje sie - cos mi odwali. Niepowinienm jezdzic samochodem, sam tak osobiscie uwazam, ale nie mam mozliwosci nie jezdzic. Z tego powodu nie pracuje jako serwisant. Bo nawet nie podaje w CV ze mam prawko.

Neurolog uwaza ze to na tel nerwowym. Pewnie ma racje, w domu mam wieczną wojnę, jestem rodzinną czarną owcą. A psycholog... no coz. na pierwszej wizycie powiedziala mi ze zaswiadczen do wojska ona nie wydaje.... czyli na dzien dobry uwazala ze ja kłamię z jakis tam celów.
Poradzila mi zebym sie wyprowadzil. spox.. gzie pod most??
Zapisane

madziaro

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3801
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #25 : 2005-08-08, 17:30 »
ooo no to cudowni lekarze :/ i tacy zarabiają grubą kasę - porażka.
a co do tego, kajaka... on nie daje możliwości ucieczki... na pewno nie... w każdym razie nie mnie ;)
a z tą poradą, żeby się wyprowadzić, pani doktor poradziła znajomej, której dziecko dostało astmy, z winy pani doktor trzeba dodać, żeby najlepiej to się wyprowadziła na pół roku przynajmniej nad morze. A co?, że niby praca albo coś w tym stylu, no dziwna jakaś ;)
Zapisane

agnes211

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1833
  • Łatka i Mrówcia pozdrawiają merdaniem ogonka :)
    • WWW
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #26 : 2005-08-08, 17:39 »
ja nie bede mówić nic o neurologach, którzy prawe ukatrupili mi brata :|

współczuje Ci Galago, ja bym chyba już nigdy nie wsiadła do samochodu

Mój ojciec niedawno zasną za kierownicą...na szczęście byłyśmy obok i czuwałyśmy. Zjchał na drugi pas, ale kierowca z naprzeciwka był na tyle daleko że nie walną w nas...po tym ojciec poszedł do lekarza i okaząło się dlaczego tak sie stało..
nie rozumiem dlaczego niektórzy kierowcy pomimo tego że coś takiego im się przytrafiło to nie reagują i nie ida do lekarza...przecież narażają nie tylko swoje życie, ale też innych, niewinnych ludzi...a takie zaśniecia/zasłabnięcia są zazwyczaj z powodów zdrowotnych...no chyba że naprawde ktoś jest zmęczony, przpracowany...
Zapisane
pozdrawiam wszystkich miłośników kundelków, i nie tylko:)

Galago De Codi

  • Gość
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #27 : 2005-08-08, 18:18 »
w dzisiejszych czasach trudno nie byc przepracowanym.
Moje zycie wyglada tak.. 8:50 wstaje. Powiem szczerze , czasem nawet sie nie umyje jak musze cos w firmie zalatwic.
9:30 musze byc w firmie.
18:00 koncze prace i jade wtedy op dziewczynę. Zostaję u niej, lub jedziemy do mnie, wtedy mam szanse posprzatac w pokoju, moze zjesc normalny obiad... a propos, tak strasznie za mna chodzi cos normalnego do zjedzenia... a nie wciaz kanapki :( .... gdy ona pracuje do 20:00 jak dzis. to siedze w pracy. bo za duzo benzyny i nsie nie oplaca. Wiec o 20:10 ona wychodzi z pracy, idziemy do niej.. i zawsze niezmiennie juz od 5 lat jestem o 22:30 w domu... do 24 mam czas dla siebie. tz. zjesc cos umyc sie i na godzine cos zrobic.. tylko powiedzcie mi co ja moge zrobic o 23 w nocy? wiec najczesciej ide spac.
W dni kiedy jestem o 18 musze jeszcze w domu robic, bo matka uwaza ze mam jej pomagac w domu, bo nic dla domu nie robie. wiec jeszcze sprzątam, kosze trawniki itd...
Osobiscie zazdroszcze ludziom co mają wolny czas... ja juz nie umiem sobie wolnego zorganizowac. gdy mam urlop to nie potrafie tego wykorzystac ... nie wiem czym to idzie ale tak jest...

gdy wrescie się chajtnę, to skonczy mi się granie na 3 fronty... jak bardzo bym chcial przyjsc do domu nie czekac za dziewczyną pod pracą i odwozic jej po nocach. Sluchac awantur matki ze tego nie zrobilem czy tamtego...

 w tym moim "innowierczym" kosciele top juz nie pamietam kiedy bylem ostatnio... a brakuje mi tej duchowosci.. czuje sie jak robot...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Wypadki
« Odpowiedz #27 : 2005-08-08, 18:18 »

vioaoiv

  • *
  • Wiadomości: 9883
    • WWW
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #28 : 2005-08-10, 15:33 »
a ja sie wlasnie dowiedzialam ze moi rodzice na Węgrzech potrącili bażanta :( Wyleciał prosto pod samochód z pola kukurydzy :( Nie przeżył i dodatkowo zrobił niezłą dziurę z przodu naszego samochodu :( Ale przynajmniej moi rodzice nie zostawili go na drodze jak to robią różni fajni ludzie.. :roll: Uuh :?
Zapisane

dziul

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3621
    • WWW
Odp: Wypadki
« Odpowiedź #29 : 2005-08-10, 16:01 »
"ja też nie (ODPUKAC) mój tata jest niesamowitym kierowcą, juz kilka razy uniknal mozna by powiedzieć pewnego wypadku w roznych okolicznosciach,"
no u mnie podobnie... pamiętem, jak kiedyś zaczęliśmy się ślizgać z jednej strony jezdni na drugą, to tatko jakoś wyprowadził samochód na linię prostą. Ale rodzice opowiadali, że kiedyś potrącili psa. Jeszcze przed ślubem, była straszna ślizgawica. No i tato nawet wolał nie hamować, bo sam wpadłby do rowu :(
Zapisane
...ama, como si nunca te hubieran herido...
Strony: [1] 2 3   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.104 sekund z 28 zapytaniami.