Dorośli ostatnio strasznie narzekają na młodzież. że nie ma pasji, ze tylko komputery widzi, ze nie ma żadnej chęci działania, zycia czy rozwoju. Wciąż się słyszy jaka to ta dzisiejsza młodzież jest. I niestety nie sa to opinie pozytywne.
Oczywiście, wiele pośród tych opinii ma swoje uzasadnienia. Niemniej te przypadki pozostawmy narzekaczom.
Dziś czytałam ciekawy artykuł, mianowicie o akcji mailingowej w sprawie dnia bez futra. pod artykułem dodana była jedna z odpowiedzi jaką osoba wysyłająca otrzymała od redakcji. Pomijając fakt, iz maila pisała osoba dorosła (nawiasem, moja znajoma) a potraktowano ją jak dziecko (nagłówek cytuję: "dziecinko") treść mnie co najmniej zasmuciła. Wypowiedź dziennikarza, człowieka ponoc światłego, kształtującego horyzonty myslowe, była tak przesycona złosliwością (to jeszcze zrozumiałe) sceptycyzmem i zniechęceniem, że od razu nasunała mi się myśl, że skoro taka odpowiedź może zniechęcić czlowieka dorosłego o ukształtowanych poglądach, to dziecko tym bardziej.(nie, nie, kolezanka nie została zniechęcona, w akcji nadal bierze udział).
młodzież, dzieci (niektórzy dorosli też
) pełne sa często idei, marzeń i nadziei. Wierzą w lepsze lutro i chca ulepszać świat. Człowiek dorosły może sie temu przyglądać z ironicznym uśmiechem, z pobłażaniem, może z nostalgią, ale dlaczego niszczy to co tak piękne, tak wspaniałe i wielkie własnie w młodych sercach. Człowiek dorosły, ponoś mający być autorytetem, ponoc mądrzejszy i bardziej doświadczony nie potrafi uszanować czegoś tak pięknego jak inicjatywa, chęć działania, chęć zmiany, a potem się dziwi, ze jest jak jest. Że gdy dzieje się cos złego ludzie odwracają wzrok, udają, ze nie widzą, że ich to nie dotyczy. Potem człowiek sie dziwi, że nikt mu nie pomógł, choc sam przez lata zabijał w innych te chęc pomocy i zmiany na lepsze.
Z każdego miejsca karmieni jesteśmy płynąca papką zniechęcenia, smutku i zalu. Same wojny, afery, niesprawiedliwość. Kłótnie, konflikty, kłamstwa. Wszystko przesycone marketingiem i chęcią zysku. POśród tego bagna sa jednak serca pełne piekna i siły by ruszyc coś. Ruszyć w stronę piekna, rozwoju i poprawy. przyglądajmy sie ludziom, bowiem w kazdym tkwi diament, choc czasem tak ubłocony, iz całkiem stracił swój blask. Odnajdx swój wlasny i dołaczmy do tych, co maja usmiech na twarzy
Antoine de Saint-Exupéry napisał kiedyś: że najwiekszym grzechem jest umniejszać człowieka w jego własnych oczach. Zgadzam sie w pełni z tymi słowami i staram się zyc tak by tego grzechu nie popełniać. Dorośli jednak na każdym kroku umniejszają innych. Co gorsza ich dzieci czynia dokładnie to samo: wpier z młodszymi, potem z rówiesnikami, a potem z całym otaczającym swiatem.
pisze te słowa, bo przez ten czas gdy siedze na FZ poznałam sporo ludzi z wiarą, nadzieją i inicjatywą. Wiem też, że z czasem siła jaką mieli, jaka maja, może ulec osłabieniu. Nie zrzucajmy odpowiedzialności na innych, choc niewątpliwie ją ponoszą, ale uwierzmy w siebie i jako istoty swiadome miejmy odwagę iść swoją ściezką. Niech narzekacze i maruderzy nie zniechęca do działania, niech przeciwności nie odstraszają, bowiem to własnie w naszej świadomości lezy czy staniemy sie tak samo nieczuli, okrutni i smutni, jak Ci którzy usiłuja nam obciąć skrzydła czy tez rozwiniemy sie w istoty swiatłe, piekne i kochające.
nie obcinajcie skrzydeł innym, nawet jesli macie inne zdanie i nie pozwólcie przycinać swoich, choć słuchajcie uwaznie słów krytyki, bo w nich czai sie wiele waznych kwestii.