oj mi tyz sie pare razy zdarzyło ze piszczały bramki
naszczęscie przy wejściu bo gorzej by było przy wyjściu,zrobiłabym buraka i koniec
mojej mamie tak kiedyś w realu.kupiła ksiązke na srodku tak nie na hali tylko w pasażu,wiecie co tak lezom,poszła na hale,wyszła,idzie przez bramke a tu piiiiiiiiiiip,piiiiiiiiiip,oczywiscie zbiega sie pół reala i sie wypytują,juz mieli mówić no to zapraszamy panią do nas
jak mamuśka przypomniała sobie ze kupowała tą ksiązke..o zgrozo!nie ma paragonu(żeby nie wziąśc paragonu,ach roztargniona)no i mówi ze ten pan potwierdzi ze ona kupowała,patrzy,aaa a tam inny sprzedawca!ale naszcęscie zaraz tamten przyszedł i sie wszystko wyjaśniło.......bierzcie paragony