Niektórzy mogliby odnieść wrażenie, że Jan Paweł II był człowiekiem
poważnym i nudnym. I tu się bardzo mylą, bo Papa, jak nikt przed nim w
Watykanie tryskał zwariowanym poczuciem humoru. I o tym musimy pamiętać
żegnając się z NIM...
"Wszyscy sobie poszli"
Któregoś wieczoru, podczas szpitalnej rekonwalescencji w klinice Gemelli
po zamachu na Placu świętego Piotra, Papież wyszedł ze swojego pokoju na
opustoszały korytarz. Rozejrzał się i powiedział: "Ładne rzeczy, wszyscy
sobie poszli, a mnie zostawili!"
"Podryw na księdza"
Pewnego razu Karol Wortyła wybrał się na samotną wycieczkę w góry.
Ubrany sportowo, wyglądał tak, jak wielu innych turystów. W trakcie
wędrówki spostrzegł, że zapomniał zegarka, podszedł więc do opalającej
się na uboczu młodej kobiety i już miał zapytać o godzinę, gdy ta
uśmiechnęła się.
- Zapomniał pan zegarka, co?
- A skąd pani wie? - zapytał zaskoczony Wojtyła.
- Z doświadczenia - odrzekła - Jest pan dziś już dziesiątym mężczyzną,
który zapomniał zegarka. Zaczyna się od zegarka, potem proponuje się
winko, wieczorem dansing...
- Ależ proszę pani, ja jestem księdzem - przerwał jej zawstydzony
Wojtyła
- Wie pan - odpowiedziała rozbawiona nieznajoma - podrywano mnie w różny sposób, ale na księdza to pierwszy raz.
"Jeździć po kardynalsku"
Pewnego razu zapytano Karola Wojtyłę, czy uchodzi,
aby kardynał jeździł
na nartach. Wojtyła uśmiechnął się i odparł:
Co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć na nartach!
"Przeprosiny"
Metropolita krakowski Karol Wojtyła przyjechał na pogrzeb sufragana
częstochowskiego, biskupa Stanisława Czajki, niemal w ostatniej chwili. Witając się ze zgromadzonymi na uroczystości biskupami, jakoś pominął
biskupa z Siedlec. Rychło jednak się spostrzegł, wrócił, podszedł do
pominiętego i powiedział:
Świnia jestem, nie przywitałem Księdza Biskupa!
"Pożegnanie biskupów"
Po jednym ze spotkań Papież pożegnał polskich biskupów słowami znanej
pieśni: "O cześć wam, panowie magnaci!"
"Więcej już nic nie powiem"
Przed ponad 25 laty Papież w ten sposób zakończył pierwszą audiencję dla
Polaków: "Więcej już nic nie mówię, bo jeszcze bym coś takiego
powiedział, że później Kongregacja Nauki Wiary musiałaby się do mnie
dobrać".
"Jakoś człapię"
Podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny, w Olsztynie, dziennikarzowi
"Gazety Wyborczej" udało się wychylić głowę ponad tłum i zapytać Jana
Pawła II o zdrowie.
- A jakoś człapię - odpowiedział Papież.
"Z Wami dziecinnieję"
Podczas jednej ze swoich wizytacji rzymskich parafii Papież - jak to ma
w zwyczaju - wdał się w rozmowę z dziećmi.
- Wy jesteście młodzi, a ja już jestem stary - powiedział.
- Nie, nie jesteś stary - gromko zaprotestowały dzieci.
- Tak, ale jak jestem z wami, to dziecinnieję - replikował Papież
"Mów mi wujaszku"
Podczas pierwszej wizyty w USA Papież spotkał się z rodziną prezydenta
Jimmy'ego Cartera. Pięcioletnia wówczas wnuczka prezydenta, mając
kłopoty z wygłoszeniem powitania, powtarzała w kółko: - Jego
Świątobliwość, Jego Świątobliwość.
Papież, chcąc wybawić dziewczynkę z kłopotów, wziął ją w ramiona i
powiedział: - Mów mi wujaszku.
"Papieskie wagary"
Podczas powitania w Monachium Papież spytał licznie obecne dzieci:
"Dano wam dziś wolne w szkole?".
"Tak" - wrzasnęła z radością dzieciarnia. "To znaczy - skomentował Jan
Paweł II - że papież powinien częściej tu przyjeżdżać".
" Jak się czuje piesek"
Jeden z watykańskich prałatów chciał się nauczyć polskiego, więc
sprowadził sobie nasz elementarz. Nauka była jednak tak pospieszna, że
kiedy chciał się nową umiejętnością pochwalić przed Ojcem Świętym, coś
mu się pomyliło i zamiast: "Jak się czuje Papież", rzekł: "Jak się czuje
piesek?". Papież spojrzał na niego zdumiony, po czym odpalił: "Hau,
hau".
" Ech, popapieżyć"
Ojciec Święty do odwiedzającego Go polskiego księdza:
- Poczekaj chwilę na mnie, muszę trochę popapieżyć.
"Papież nie da sobą kręcić"
Podczas drugiej pielgrzymki do Ojczyzny w 1983 roku tłumy krakowian
gromadziły się przed domem arcybiskupów, który był rezydencją Ojca
Świętego. Ludzie ani myśleli rozstać się ze stojącym w oknie papieżem i
bez końca przedłużali dialog z nim. Wreszcie Ojciec Święty powiedział:
"Cztery lata temu kręciliście mną, jak chcieli, a teraz już jestem
starym papieżem i nie dam sobą kręcić".
"Ten to ma dech"
W czasie tej samej pielgrzymki, 22 czerwca 1983 roku, na krakowskich
błoniach odbyła się beatyfikacja dwóch powstańców styczniowych - brata
Alberta Chmielowskiego i ojca Rafała Kalinowskiego. W trakcie ceremonii
buchnął nagle z kadzielnicy wielki płomień, z którym nie mogli sobie
poradzić ani ministranci, ani księża koncelebranci. Wreszcie ówczesny
ceremoniarz papieski ks. John Magee, Irlandczyk, dmuchnął tak
skutecznie, że płomień zgasł i z kadzielnicy począł unosić się
upragniony dymek. Wydarzenie nie uszło uwagi Ojca Świętego, który,
sięgając po kadzidło, powiedział z uznaniem o swoim ceremoniarzu: "Ten
to ma dech!".