Liwcia tak ogólnie poprawiłam, ale większość to nie były błędy, ale poprawiłam bo tak lepiej brzmi
Często słyszy się stwierdzenia typu: „nie szata zdobi człowieka”, „jak cię widzą, tak cię piszą”. Każdy człowiek patrzy na ludzi inaczej. Niektórzy oceniają po wyglądzie zewnętrznym, ubraniach, czy ilości pieniędzy. Natomiast dla innych, w tym również dla mnie, najważniejsze jest serce i charakter . Postaram się przytoczyć argumenty, które potwierdzą tezę, iż piękno człowieka tkwi w jego wnętrzu.
Pierwsza sprawa, którą się zajmę mówi o tym, że człowieka nie można poznać, patrząc jedynie przez pryzmat jego wyglądu zewnętrznego. Po strojach odróżniamy ludzi pod względem funkcji i społecznego statusu, identyfikujemy ich bieżące zajęcia, odczytujemy ich stosunek do nas i do świata. Ubiór jest tylko formą, poprzez która wyraża się i uwypukla wiele aspektów naszego życia. Potrzebna jest zatem jeszcze treść w postaci czynów, za które powinniśmy być oceniani. Warto zaznaczyć, że dobry nie znaczy zawsze dobrze ubrany. Mimo, że przyjemnie obcuje się z osobą ładną i dobrze ubraną, to nie można z góry zakładać, że jest piękna wewnętrznie, miła, przyjaźnie do nas nastawiona. Strój się liczy, ale nie jest głównym miernikiem wartości człowieka.
Aby poprzeć moją opinię zacytuję słowa Jana Pawła II: “Społeczeństwo potrzebuje czystych kobiet, które są zadowolone z bycia prawdziwymi kobietami, a nie kobiet, które sprzedają się modzie.”. Kobiety, w zależności od stroju, mogą być postrzegane jedynie pod względem swojej seksualności, nie zaś pod względem charakteru, czy osobowości. Chodzi przecież nie tylko o wygląd zewnętrzny, ale i o poziom intelektualny, sposób bycia i poczucie humoru.
Kolejna sprawa mówi o tym, że ludzie próbują jak najdroższym i najlepszym strojem nadrobić braki we wszystkim: zachowaniu, nauce, charakterze. Na podstawie rozmowy z drugą osobą możemy stwierdzić, czy pomimo bogatego wyglądu jest to osoba wartościowa, z którą można by się zaprzyjaźnić, czy charakter swój nadrabia umiejętnością zadbania o siebie. Zakonnicy, czy mnisi potrafią spojrzeć z góry na to, co dla innych jest bardzo ważne w życiu. Mimo, że chodzą oni w bardzo skromnych szatach, to mają dusze pełne wiary, nadziei i miłości.
Podkreśla to fakt, że „nie szata zdobi człowieka, ale człowiek szatę".
Przejdę do następnej kwestii, a mianowicie częstego pojawiania się w książkach i filmach tezy, że piękno człowieka tkwi w jego wnętrzu. „Dzwonnik z Notre Dame” jest doskonałym tego przykładem. Żyjący wysoko w katedrze, brzydki i samotny Quasimodo kryje w sobie mnóstwo dobrych cech. Bohater jest dobrym przyjacielem, który zawsze jest chętny do pomocy i służy dobra radą. Również w filmie pt. „Shrek” zielony i brzydki ogr okazuje się dobrym przyjacielem ze wspaniałym charakterem.
Mam nadzieję, iż przytoczyłam odpowiednie argumenty, aby przekonać wszystkich, że nie wygląd zewnętrzny jest najważniejszy. Moda nie jest obojętna ideowo, religijnie i moralnie, może ubogacać nasze życie, a czasami wręcz przeciwnie. Nie można zapominać o tym, że strój jest jedynie oprawa człowieka. Najważniejszymi jego wartościami są dobre uczynki.
Tam gdzie pogrubiłam, to mi to nijak nie pasuje, ale nic sensownego w zamian mi nie przychodzi do głowy
Nie wiem jaką masz nauczycielkę, ale u mojej byś dobrej oceny za to nie dostała. Przede wszystkim chodzi o "iż" (poprawiłam Ci je na "że" ). Bardzo czesto tego używasz, a to jest archaizm i powinien być stosowany tylko tam, gdzie jest niezbędny, żeby uniknąc powtórzeń - czyli w zdaniach wielokrotnie złożonych. Moja nauczycielka nie cierpi też takiej budowy rozprawki: "To jest moja teza...Moim pierwszym argumentem jest to... Kolejny argument popierający tezę, to....". Ale się za bardzo nie przejmuj tym, co tu napisalam, bo ta nauczycielka ma troche dziwne wymagania co do wypracowan (np. ma kilka słów których nie lubi, np. "dany" i jak ktoś ich użyje to uznaje to za błąd językowy
)