No wiecie... inny sposób by nie zadziałał, pozatym gdy pomyślałam, ze to co mam teraz w ustach jest ciałem świnki, ginącej w męczarniach... powrócił widok krwi, wnętrznosci i ten straszny odór zepsutego ciała... cała rzeźnia... po prostu zwróciłam to co miałam w ustach i resztę treści żołądkowej....
Mięso mi smakowało i pewnie nadal by tak było, gdybym nie wiedziała jak się je pozyskuje...
Próbowałam wszelkich sposobów. Krzyki, błagania, w końcu puszczałam filmy z rzeźni i wrzeszczałam na cały dom "smaczenego"... takie tam.. dużo nie pomogło.