Forum Zwierzaki

moja ciagle spi... nie wiem czy to normalne. ma 3 latka. 2 miesiace temu przeszla sterylizacje. bylo troszke komplikacji, bo okazalo sie ze jest uczulona na szwy wewnetrzne (? pierwszy taki przypadek tego weterynarza), pozniej troszke goraczkowala. no i musze napisac ze zwiedzila pol Polski. Ogolnie to gdanszczanka, zabieg miala w kielcach, byla tam przez prawie 4 m-ce. 8 tygodni po zabiegu znowu przyjechala do domu - do gdanska.
nie wiem czy zmeczona jest po tych przejsciach, zmiana miejsca, zabieg, jazda pociagiem...
czy to normalne ze kotki po sterylizacji wiecej spia? moja Kicia kiedys biegala, skakala, musiala zobaczyc co przynioslam w siatkach, wejsc w kazda dziure... teraz stracila jakby zainteresowanie. przemieszcza sie tylko ze swojego legowiska, na kanape, a to na fotel. czesto po prostu sobie lezy z otwartymi oczkami. obserwuje co sie dzieje dookola.
a jak to bylo u was?

pozdr.
Aga

moja kicia też rusza się odrobinkę mniej, aczkolwiek dalej można ją znaleźc w miejscach w których najmniej by się jej spodziewało. Średnio raz na trzy-cztery dni, ma atak głupawki i zaczepia mnie, bym ją goniła lub jeśli brat jest w domu, jego zaczepia i goni.
Co prawda kiedyś na widok sznurka latała po domu a teraz częściej czeka aż sznurek przyjdzie do niej a nie odwrotnie, to jednak często są przebłyski kicuchy sprzed steryliki (nawet ostatnio miała rujkę O_o W każdym razie tak się darła jak kotka w rui. Aczkolwiek jest o wiele lepiej, bo przed ciachnięciem potrafiła miec ruję przez cały rok (a szczególnie w nocy i rano =____='''))

U mnie bez najmniejszych zmian - regularnie tlucze sie ze starym, drazni sie z psami, wlazi w miejsca gdzie jej nie powinno byc, czy takie, w ktorych czlowiek by sie jej najmniej spodziewal, UWIELBIA draznic sie z psami, gryzie, drapie, poluje na wszystk co sie rusza....

moja ciagle spi... nie wiem czy to normalne. ma 3 latka. 2 miesiace temu przeszla sterylizacje. bylo troszke komplikacji, bo okazalo sie ze jest uczulona na szwy wewnetrzne (? pierwszy taki przypadek tego weterynarza), pozniej troszke goraczkowala. no i musze napisac ze zwiedzila pol Polski. Ogolnie to gdanszczanka, zabieg miala w kielcach, byla tam przez prawie 4 m-ce. 8 tygodni po zabiegu znowu przyjechala do domu - do gdanska.
nie wiem czy zmeczona jest po tych przejsciach, zmiana miejsca, zabieg, jazda pociagiem...
czy to normalne ze kotki po sterylizacji wiecej spia? moja Kicia kiedys biegala, skakala, musiala zobaczyc co przynioslam w siatkach, wejsc w kazda dziure... teraz stracila jakby zainteresowanie. przemieszcza sie tylko ze swojego legowiska, na kanape, a to na fotel. czesto po prostu sobie lezy z otwartymi oczkami. obserwuje co sie dzieje dookola.
a jak to bylo u was?

pozdr.
Aga

Oj to Bardzo dużo przeszła twoja Koteczka!!!!
Nie zazdroszczę jej.

Po pierwsze bardzo późno ZROBIONY został zabieg
strona fizyczna odgrywa dużą rolę ,
wiadomo im starszy tym mniej odporny na zabieg
ale ważniejsza jest strona PSYCHIKI
ukształtowane zostały zachowania, kotka dojrzała płciowo
i naturalną rolą jest potrzeba wydania potomstwa
przeżyła mnóstwo rui, a więc bardzo się męczyła!!!!!

No i szczerze mówiąc  dobiła mnie informacja
że w tym najcięższym okresie jej życia została pozbawiona
swojego terytorium a więc mówiąc językiem ludzi
BEZPIECZEŃSTWA.
Wiadomo że w takich warunkach kot ciężej przechodzi rekonwalescencje
bo jest poddany ciągłemu stresowi.

Życzę kotce DUŻO SIŁY i RADOŚCI w nowym życiu
a ciebie proszę byś zapewniła jej dużo miłości i poświęcenia.
Kotka nie będzie już taka jak kiedyś,
więc zrób wszystko żeby się troszkę otworzyła i znów zaufała....
Ps. uwaga  na żywienie
tylko dobra karma o mniejszej zawartości tłuszczu.
Kotka odnajdzie w jedzeniu dużą przyjemność
więc może szybko przytyć
co u sterylizantek nie jest wskazane.

a co powinna jesc moja kotka?

ja nie popieram sterylizacji.... nie w moim domu.
A nie każdy weterynarz jest dobry...nawet ten najlepszy się myli i odbiera życie kotce. Zdarzają się wyjątki. Moja kotka nim nie będzie.Nie pozwolę.

ja mojego kotka też kastrowałam dosyć późno
kilka dni barzdo dużo leżał na swoim kocyku
trzeba było go ruszać z miejsca
ciągle lizał obolałe miejsce
potem pomału wszystko wracało do normy
po dwóch tygodniach -kociak był już sobą
i namawiam wszystkich - bo nasze stosunki zaczęły układac się znacznie lepiej
przestał znaczyć teren

Moja kotka miała wczoraj sterylizacje gdy ją przywieźliśmy do domu sadziłam ze do rana będzie spać
a tu ;-P poleżała chyba z godzinę i próbowała się gdzieś "czołgać" sadziłam ze może chce iść do kuwety ale nie ;P później powoli zaczęła stawiać kroki ale po 2 się wywracała i tak cały czas...
a dzisiaj chodzi i zachowuje się całkiem normalnie ;-) co mnie bardzo cieszy
jeszcze tylko  dzisiaj idziemy na kontrole do weterynarza ;-)

to świetnie:P

Moja kotka miała wczoraj sterylizacje gdy ją przywieźliśmy do domu sadziłam ze do rana będzie spać
a tu ;-P poleżała chyba z godzinę i próbowała się gdzieś "czołgać" sadziłam ze może chce iść do kuwety ale nie ;P później powoli zaczęła stawiać kroki ale po 2 się wywracała i tak cały czas...
a dzisiaj chodzi i zachowuje się całkiem normalnie ;-) co mnie bardzo cieszy
jeszcze tylko  dzisiaj idziemy na kontrole do weterynarza ;-)

to świetnie:) jak widać niemal każdy kot reaguje inaczej. A kastracja czy sterylizacja sama w sobie nie jest zła. Zapobiega hamowaniu liczby urodzeń potencjalnie niechcianych zwierząt... ok może niektórzy z was mają na młode chętnych, ale co z pozostałymi? poza tym chyba warto się zastanowić czy nie lepiej najpierw znaleźć dom dla setek kociaków nie chcianych niż "produkować" nowe... A jesli już tak radykalne metody jak sterylizacja są za bardzo nieodwracalne dla was, lub sprzeczne z waszymi poglądami proponuje stosowanie antykoncepcji hormonalnej...

glowny problem z urodzeniami jest taki, ze rok rocznie rodza sie tysiace niechcianych kotow na ulicy - czesc z nich ginie, czesc ma nieco wiecej szczescia i zostaje "przygarnieta" na leczenie i szukanie nowych domow. Co do rozmnazania w domu - 1. zabiera sie domy tym, ktore juz sa 2. wystarczy jeden idiota rozmnazajacy kotke co ruje, zeby na ulicach pojawialy sie kolejne niechciane koty i niewazne czy to sie stanie w pierwszym pokoleniu czy w nastepnych - po dojsciu do dojrzalosci plciowej (okolo 6 miesiac zycia) kotka moze miec nawet 3 - 4 mioty rocznie, wiec jesli ktos rozmnaza, niech sie przejdzie do schroniska i sie zastanowi ile z tych kotow tam to wnuki, prawnuki "tego jednego miotu, ktory oddal w "dobre" rece".

kolejna sprawa - droga plciowa sa przesznoszone bardzo ciekawe choroby (smiertelne, nieuleczalne, objawy moga sie pojawic sie dosc pozno) na ktore nie ma szczepien.

zwierzeta "na wolnosci" wcale nie rozmnazaja sie bez problemow i maja sieswietnie przez dlugie lata. tyle, ze nikogo nie bedzie obchodzilo ze te zwloki kota na ulicy to kotka, ktorej miot w macicy zgnil.

antykoncepcja hormonalna - predzej czy pozniej sterylka z powodu ropomacicza, bardzo zwiekszosne ryzyko zachorowania na nowotwory sutkow (u kotow wiekszosc zlosliwa)

wiem o tym.. jestem technikiem weterynarii... ale mówiąc o antykoncepcji hormonalnej miałam na myśli przynajmniej jakiś czas kiedy zwierzę nie rozmnaża się bezwiednie, taki czas może oznaczać dla właściciela zbieranie pieniędzy na zabieg itd...

moja kotka miała 8 miesięcy gdy przeprowadziliśmy zabieg od tego momentu minęło już 5 miesięcy różnica w zachowaniu jest odczuwalna przede wszystkim jest troszkę bardziej leniwa  a najgorsze dla nas jest to że przed zabiegiem kotka spała zawsze z nami na poduszce obok mojej głowy a teraz nie śpi z nami nie daje się głaskać  zawsze wolała się raczej z nami drażnić niż przymilać ale teraz to już jej "pieszczoch" całkiem gdzieś zaginą no i właśnie problem jedzenia kicia wcina jak najęta strasznie się roztyła chociaż kupujemy jej specjalne karmy dla kotów po kastracji i nie przekarmiamy jej ale kicia dalej ma sporą fałdkę na brzusiu ;)

powiedzialabym raczej, ze po prostu kotka dorosla

teraz to już jej "pieszczoch" całkiem gdzieś zaginą

ja sterylizowałam ok. 6 letnią kotkę i po sterylce była "milsza" niż przed, bardziej lgnęła do ludzi i chciała się głaskać po zabiegu

Dokładnie tak, jak pisze Iras. Kotka po prostu dorosła, nie wszystkie koty są pieszczochami przez całe życie.

Otyłość wynika ze złego żywienia, nie sterylizacji! Koty tyją głownie wtedy, gdy w karmie jest zbyt dużo węglowodanów, których jako mięsożercy nie potrzebują, ponadto nadmiernie obciążają one wątrobę i nerki (zbyt wysokie pH moczu) kota. Spróbuj karmy bezzbożowej lub BARFa.

mój kocur dziś miał kastrację 2godziny po zabiegu już chciał skakać po meblach,teraz śpi u mnie na rekach jak niemowle,jest jeszcze zakręcony,ale myślę ze dojdzie do siebie bo martwi mnie sikanie,leżac mi na kolana obsikał mnie,ale może to jeszcze po narkozie?

Moj kotek po kastracji tylko tego samego dnia był zakręcony, osłabiony i ogólnie zachowywał sie jak po kilku głebszych. Na drugi dzień już świrował po swojemu.

wiem o tym.. jestem technikiem weterynarii... ale mówiąc o antykoncepcji hormonalnej miałam na myśli przynajmniej jakiś czas kiedy zwierzę nie rozmnaża się bezwiednie, taki czas może oznaczać dla właściciela zbieranie pieniędzy na zabieg itd...

antykoncepcja hormonalna prawie zawsze prowadzi do ropomacicza, znajoma kotka zachorowala po podaniu jednego zastrzyku.

Miałyśmy sterylizacje dwa dni temu i jest cudowna... :)
Nigdy nie była takim miziakiem :) tula się, śpi ze mną, mruczy jak tylko ją dotknę i zasadniczo nie odstępuje mnie na krok :)

Moja kotka po sterylizacji dochodziła do siebie tydzien. przez 3 dni w sumie nic nie jadła, i zapadły sie jej boczki, już zaczynałam sie martwić, ale doszła do siebie.

A kocurek na drugi dzień już sie czuł lepiej.

Moja kotka miała sterylizację jakiś rok temu. Od tamtego czasu miała co najmniej 3 ruje. Trzymamy ją na dworzu, bo to kot znaleziony, który całe życie spędził na dworzu i nie może się nauczyć załatwiania do kuwety, więc robi w domu. W czasie tych rui złażą się do niej 4 obce koty, które obsikują nam całe podwórko. Nie można wyjść, bo wszędzie śmierdzi. Kotka ma ich głęboko w nosie, wcale nie zwraca na nich uwagi, a jak któryś bliżej podejdzie, to nawet bije je po gębie. A one siedzą koło niej i znaczą teren. Przeganianie ich pomaga na jakieś 15 minut. Po kotce nie widać, że ma ruję, zachowuje się tak samo jak zawsze, tyle że co jakiś czas zaczynają się złazić te koty. Przyłażą tak przez dwa tygodnie, potem przestają na jakieś 3 miesiące i znowu to samo. Jak sobie z tym poradzić?

usg jamy brzusznej by znalezc pozostawiony jajnik/fragment jajnika + ocena chirurga czy jest mozliwe naprawienie partactwa.

usg jamy brzusznej by znalezc pozostawiony jajnik/fragment jajnika + ocena chirurga czy jest mozliwe naprawienie partactwa.

dokladnie wet musiał wszystkiego nie usunac, tylko teraz idz do innego bo ten sie nie przyzna

Nie każdy wet ma wprawe w sterylkach, dlatego najbezpieczniej jest szukac weta ze specjalizacja chirurgiczną. Taka specjalizacje wet robi 5 lat/ niezaleznie od studiow/ i wtedy nie ma takich niespodzianek.

Kotka mojego szwagra zachowuje sie normalnie.Jaka była przed sterylka taka jest i teraz,nic nie przytyła,ciagle wychodzi z domu na jakies pare godzin a kotów przegania fukaniem,prychaniem itd.

Ale tu nie jest mowa o kotce Twojego szwagra, tylko o kotce, ktora po sterylce nadal ma ruje.

Ale tu nie jest mowa o kotce Twojego szwagra, tylko o kotce, ktora po sterylce nadal ma ruje.

Ja dobrze o tym wiem,że nie chodzi o kotkę mojego szwagra!Ale zwróć uwage na tytuł postu.

Wszystkie moje koty są kastrowane i sterylizowane i zachowują sie normalnie, owszem na zimę trochę tyją ale gubią to latem. Śpią jak jest niskie ciśnienie ganią jak są zadowolone. A zostawić fragment jajnika zdarza się czasem i najlepszym :-)

Mój kot zachowuje sie całkowicie normalnie. Ani nie jest specjalnie senny, ani specjalnie leniwy. A jak był agresywny (gryzie, drapie nas), tak nadal jest.

Moze trochę zlagodnieje po dluższym czasie, ale generalnie to czasem bardziej charakter niz hormony.

Mojego kocura zaadoptowałam niewykastrowanego. Rudek przyzwyczajony był do wychodzenia kiedy tylko chciał. U mnie takiej możliwości nie miał, więc co noc robił koncerty, biegał od okna do drzwi, drapał. Spać się nie dało. Więc po kilku dniach został wykastrowany i jego nocne wariowanie ustało od razu. Przestało go interesować nocne wychodzenie.
To tylko jedna zmiana, bo charakter niewiele się zmienił.
Tak samo kotka, miała niecały rok jak została wysterylizowana. Jak wariowała wcześniej, teraz tak samo daje wszystkim w kość. To mały diabeł, a najbardziej uwielbia polować.

Jeśli kot jest tzw."Zosią samosią" to raczej kastracja czy sterylizacja tego nie zmieni. Taki ma charakter i już.

Hej a czy ktoś z Was stosuje może specjalną karmę dla kotów po kastracji? Weterynarz próbowała mnie na to namówić ale nie wiem czy to nie taki chwyt marketingowy? Moze ktoś z Was próbował Purina Cat Chow Sterilised (http://www.nokaut.pl/karmy-dla-kotow/purina-cat-chow-sterilised-15kg.html) albo czy tego kitekata co teraz reklamują bo zadziwia mnie cena tej Puriny...

Purina Cat Chow jest miernej klasy karmą. A specjalne karmy dla kotow po sterylce/ szczegolnie na kocury trzeba uwazac/  maja zapobiegac powstwaniu piasku i kamieni w drogach moczowych, poczytaj więcej wklikując w google Syndrom Urologiczny Kotów.
Jednak z doswiadczenia wiem,ze najbezpieczniejsze jest w ogole unikanie suchej karmy i przestawienie kota na jedzenie naturalne .Jesli natomiast kot lubi tylko suche- najlepiej kupic wlasnie u weta odpowiednia karme.

Ja bym proponowała zapytaj weterynarza jaką karmę ci poleci i zamów na allegro wyjdzie o wiele taniej niż w gabinecie.

Właściwie nie zauważyłem zmian. Pamiętać trzeba o odpowiedniej karmie, a kotek będzie szczęśliwy.

glowny problem z urodzeniami jest taki, ze rok rocznie rodza sie tysiace niechcianych kotow na ulicy - czesc z nich ginie, czesc ma nieco wiecej szczescia i zostaje "przygarnieta" na leczenie i szukanie nowych domow. Co do rozmnazania w domu - 1. zabiera sie domy tym, ktore juz sa 2. wystarczy jeden idiota rozmnazajacy kotke co ruje, zeby na ulicach pojawialy sie kolejne niechciane koty i niewazne czy to sie stanie w pierwszym pokoleniu czy w nastepnych - po dojsciu do dojrzalosci plciowej (okolo 6 miesiac zycia) kotka moze miec nawet 3 - 4 mioty rocznie, wiec jesli ktos rozmnaza, niech sie przejdzie do schroniska i sie zastanowi ile z tych kotow tam to wnuki, prawnuki "tego jednego miotu, ktory oddal w "dobre" rece".

kolejna sprawa - droga plciowa sa przesznoszone bardzo ciekawe choroby (smiertelne, nieuleczalne, objawy moga sie pojawic sie dosc pozno) na ktore nie ma szczepien.

zwierzeta "na wolnosci" wcale nie rozmnazaja sie bez problemow i maja sieswietnie przez dlugie lata. tyle, ze nikogo nie bedzie obchodzilo ze te zwloki kota na ulicy to kotka, ktorej miot w macicy zgnil.

antykoncepcja hormonalna - predzej czy pozniej sterylka z powodu ropomacicza, bardzo zwiekszosne ryzyko zachorowania na nowotwory sutkow (u kotow wiekszosc zlosliwa)

Główny problem z urodzeniami jest taki ,że to hodowcy rozmnażają na potęgę w celach zarobkowych.
I tu tkwi sedno problemu! Nie w naturze kota.
Nie byłoby problemu z bezdomnymi zwierzętami gdyby pozwolić naturze samej się regulować.
Jestem przekonana,że każdy z tych niechcianych dachowców /bo śmiem twierdzić ,że o nich tu mowa/znalazł by swój dom.

Jestem przeciwna kastracji,pomimo iż wiem,że każdy ma swoje zdanie – zdań tyle i ludzi na świecie
Kot to istota czująca ,mająca swoje prawa ,które bezwzględnie powinno się respektować.
Podstawowym obowiązkiem każdego właściciela jest zapewnienie godziwych warunków ,dbałość o zdrowie i bezpieczeństwo.
A co my robimy .........?
Ja załuję swojej decyzji ,pozbawiłam swojego kochanego zwierzaka instynktu i natury.
To już nie jest ta sama kotka :(

Pozdrawiam ,kiray

Moja Kicia była sterylizowana po 2 ciążach, bo już była nie najmłodsza i nie chcieliśmy, żeby się męczyła.
Po zabiegu była osłabiona i osowiała, chyba nie bardzo widziała co się stało (bo u weterynarza okazało się, że była już w kolejnej ciąży :( ). Ale w sumie szybko doszła do siebie, za bardzo nie zmieniła się z zachowania, bo była już starsza. Pamiętam, że przez pierwsze 2 dni był problem, bo nie miała siły zejść po schodach, żeby zjeść, ale dostawała wtedy gotowane mięsko i daliśmy radę :)

Kiraj, nikt nie rozmnaza dachowcow w celach zarobkowych, a natura prowadzi nadprodukcję i stąd ich bezdomnosc. Rzadko zdarza się rasowiec bezdomny. Kotka moze rodzic nawet 3-4 razy w roku- lepiej pousypiac niż kastrowac ?
 A kot niewychodzacy , niekastrowany meczy sie z ludzmi , a ludzie z nim.
A do kastracji kotki trzeba wybrac chirurga specjalistę, zeby bol i komplikacje nie spowodowaly strachu i stresu u kotki.
Rana pooperacyjna powinna byc jaknajmniejksza, a zabieg przeprowadzony na tyle fachowo,zeby kot nie cierpial.
I tu tkwi sedno problemu. Jak dlugo goila się rana Twojej kotki ? Jaka byla duza ? Dobry chirurg u zdrowej kici robi nacięcie na 1 szew i to z boku. Kotka szybko dochodzi do siebie i nie zmienia swojego charakteru za wyjątkiem braku popędu do szukania partnera.

Pisząc o rozmnażaniu miałam na myśli wszystkie modyfikowane rasy  tworzone w hodowlach przez człowieka ,
I na tą rzecz kastruje się zdrowe ,Zdrowe czyli nierodowodowe,czyli dachowce
I tu zaczyna się problem bezdomności ….
Szansa na znalezienie domu takiemu kotu jest minimalna.
Kastruje się,najpiękniejsze i najmądrzejsze koty na świecie ,po to tylko aby taki np..wyhodowany pers miał dom.
Strasznie mnie to irytuje.
Uważam ,ze ktoś kto kocha koty ,
Powinien szanować ich naturę ,akceptować je takimi jakie są
Wszędzie trąbią, pisze ,namawiają jaka to dobroć dla kota być wykastrowanym.
Lekarze weterynarii to dla mnie żaden autorytet,nigdy nie będę kotami wiec tym samym nigdy nie posiądą dogłębnej wiedzy odnośnie psychiki i fizyki zwierząt.
Wiem, tez ze ,kaleczenie zdrowych kotów jest nieuniknione ,bo niemożliwe jest aby zaprzestano klonowania ,hodowania nadprodukcji  z kosmosu wziętych ras
Powinno być to zakazane!!!
Diuna piszesz ze nic się nie zmienia w zachowaniu kota ,a ja ci mowie ze się zmienia dużo
Przede wszystkim należałoby nadmienić o niekorzystnych dla organizmu skutkach ,ale co ja tam będę się wywodzić,każdy ma prawo do swojego zdania,na sile przekonywać nikogo nie będę.
Piszesz też,że trzeba wybrać dobrego lekarza ,ja wybrałam dobrego i wraz z kotką przeżyłyśmy gehennę, czując się winna i próbując ratować swojego zwierzaka ,znalazłam szpital w którym została ,przeszła kolejną operację po nieudanej kastracji ,myślałam,że zwariuję na szczęście wszystko dobrze się skończyło.Kotka żyje a ja żałuje i nigdy sobie nie wybaczę tego co zrobiłam.

To widac nie byl taki dobry skoro kastracja się nie udala, kotka się nacierpiala i rozumiem Twoj żal. Dlatego zawsze doradzam bardzo staranne wybranie weta do tego zabiegu najlepiej ze specjalizacja chirurgiczną
Pewnie ze nigdy nie bedziemy kotami, ale przecież ludzie tez miewaja opaeracje . Oczywiscie nikt ich nie robi ze wzgledow psychologicznych tylko z koniecznosci. Ale zapewniam Cię,ze kotka po dobrze przeprowadzonej kastracji już na drugi dzien czuje się swietnie. A pęd do szukania partnera jest u kotow wyjatkowo silny. W razie utrudniania - kocur znaczy i pryska, kotka moze stac się agresywna, nie je , nie pije tylko placze. trudno pozwolic zeby rodzila kilka razy w roku bo co zrobic z kociętami ? ich los jest rownie ważny jak matki. Moja wysterylizowana kotka jest naprawdę szczęsliwa, a wczesniej plakala nawet pol roku pod rząd i wyglądala jak zwloki. Teraz biega z naszymi psami po dworze, bawi się z nimi , je i spi.

Ludu, w zaznajomionego kocura po kastracji diabeł wstąpił.

Kocisko było z gatunku kontaktowych leniwców, spokojnych, nie takich dwulicusów ;) zwierz ma ok 6 lat, opiekunka postanowiła skrócić go o bombki, aby ukrócić jego eskapady na panienki z których wracał brocząc i bez futra.

Owszem, domowy bardziej się zrobił ale jaka menda. Z psem moim żył w dobrej komitywie, teraz niby idzie standardowo pomiziać sie z nim na powitanie jak to było zawsze i nagle atak, zaczyna mi pieska w szyję charatać. Jak dotąd był typem właściwie tylko  śpiącym i nastawiajacym się do pieszczot tak teraz odpalił mu modłu zabawa/gryzienie-drapanie/skakanie po półkach. Już drapnął i pogryzł swoich opiekunów  co sie nie zdarzało wcześniej, ugryzł moją mamę w nogę bo nie zwracała na niego uwagi gdy chodził dookoła niej żądny uwagi. Generalnie rozrabia, nagle już nie będzie siedział na zapleczu jak to lata było, a wychodzi na przystający doń jego właścicielki sklep, na ludzi polować, przyczajke zrobi, wystraszy a potem sie przymila niby, ale nie każdy takie atrakcje lubi... szczególnie, że jak wspomniałam wyżej lubi upierdzielić w nioge gdy ktoś go nie widzi.


Dzisiaj go obserwowałam, 2 razy musiałam psa przed nim bronić(Gizmo nie chce konfliktu, wszak kota całe życie zna i też widze, ze skonsternowany takimi odpałami jest).

Kocur jajek się pozbył jakieś 3 tygodnie temu- możliwie, ze takie zachowanie to wynik skoków hormonów czy po prostu mu się poprzestawiało?

Gwaltowny skok hormonalny. Powinno mu się unormowac po 3-6 miesięcy. Tyle organizm reguluje te sprawy.
A swoją droga to wszystko co czytam mnie niezmiernie dziwi. Ja mam 3 kotki wykastrowane i 2 suczki. U chirurga. W ogole nie zauwazylam żadnej zmiany w zachowaniu, a jesli już to na plus. Moje zwierzaki dochodzily do siebie tylko kilkanascie godzion, dokladnie tyle ile trwaja skutki narkozy. Zadnych fartuszkow , opatrunkow, wszystkie szwy wewnetrzne. Po tym czasie biegają i skaczą normalnie. Wiesz IBDG kto kastruje moje zwierza ? :)
 Z tego co slyszalam to często ból po niefachowej kastracji moze powodowac takie zachowania. A czasem nawet smierc.,

Moja kotka jest już 4 miesiące po sterylizacji. Początki były trudne - nie znosiła ubranka, załatwiała się gdzie popadnie. Po zdjęciu - nowy kot. Uwielbia się tulić, więcej śpi, w zupełnie nowych miejscach i pozycjach. Codziennie rano przychodzi się przywitać jak zobaczy, że wstałam. Kot - anioł. A przed? Nocne bieganiny, skakanie po meblach i drzwiach, miauczenie.

Co do kocura o którym pisałam, mamy nową teorię - być może nie hormony, a jego prawdziwe oblicze po odcieciu jajek się ukazało.

Otóż, za jajecznych czasów latała sobie kicia co noc na zwiedzanie, darcie mordy, uderzanie w konkury do koteczek, produkcja potomstwa(jednego to aż klona sobie zrobił- to samo rozmieszczenie łat)obrona terytorium, napieprzanie sie z innymi kocurami co czynił z pasją dziką... rano wracał zmęczony i wypoczywał całe dnie, dajac ze sobą zrobić wszystko i budząc sie na jedzonko jedynie, ożywiał się wieczorem kiedy to znów sie na wyjście szykował.

Teraz kicia na wieczorno/nocne imprezy nie chodzi, owszem wychodzi na zewnątrz ale wyleguje się na swoim prywatnym fotelu w sieni, nie idzie wszczynać bójek czy zdobywać panienek... więc to co obserwujemy to chyba takie przesuniecie energii jest :/ Na baby nocami już nie chodzi, więc dokazuje i drapie za dnia.

Wiele osób twierdzi, że są bardziej ospałe, ale mój jest jeszcze bardziej energiczny

Nasz kocurek. przestał wyć po nocach i jest spokojniejszy. wraca do domu na noc. nie znakuje tez w domu poza domem zostało mu znakowanie.

U nas było wręcz przeciwnie,kotka nie była spokojniejsza tylko bardziej żwawa,miał mnóstwo energii. Zaraz po zabiegu męczyła się z kubraczkiem,plus osłabienie,ale przetrwaliśmy to:)

Szczerze mówiąc większych zmian nie widze.
Mój kocru dalej jest zadziorny, dalej lubi się szwędzać.
Tylko zauważyłam, że nabiera ciałka ;) Teraz siedzę na tej stronce: spam i szukam jakiejś dobrej karmy dla kotów po sterycle, bo nie chcę, żeby się zamienił w kuleczkę ;)

No tak, zwierzaki niestety często po takich zabiegach nabierają ciałka. Trzeba tego pilnować albo zacząć stosować karmę specjalistyczną

Mój kot jest jeszcze bardziej narwany niż przed sterylizacją

To powszechny objaw,nadmierne pobudzenie,dotyczy zarówno kot jak i psów po sterylizacji,tutaj objawy są naprawdę do siebie zbliżone,u nas było tak samo,ale wiem ze kotka czuje się bardzo dobrze. Najgorsze były pierwsze dni zaraz po zabiegu.

Moja kicia jak szalala przed sterylka tak szaleje kilka miesiecy po niej ;) po zabiegu miala karme dla sterylizowanych kociat royal canin, ale zaczela chudnac bo tak wszedzie goni. Teraz ma zwykla dla kociakow i waga odpowiednia :) jest zbyt aktywna na karme dla sterylizowanych kotow :D

Czy ja wiem? U nas było podobnie z tym że nie zrezygnowaliśmy z karmy dla kotów sterylizowanych,pozostaliśmy przy niej i kotce wyszło to na dobre,z nadmiernej aktywności i pobudzenia wróciła do normy,dla mnie najważniejsze jest to,że nie ma skutków ubocznych a minął juz ponad rok od sterylizacji.

mój bez zmian,szaleje wariuje i doprowadza do białej gorączki <3 i tak jest najlepszy :D

Mój przez krótki czas tylko lekko się chwiał, ale ogólnie w miarę normalnie się zachowywał.

Mi mówili, że kot się uspokoi po zabiegu... Kłamali... Zachowuje się jak opętany, tak samo jak i przedtem.