Jako mała Eliza chciałam zostać wetem, ale później zrozumiałam, że to nie jest praca dla mnie, za duża odpowiedzialność. Jako duża Eliza zaś już od dawna wiem co chcę robić - pisać
Narodziło się to z tego, że po prostu nie wiedziałam co mam robić, miałam zawsze za dużo zainteresowań. Teraz jestem w liceum w językowo-humanistycznej klasie, ale właściwie to ja nie jestem ani umysł humanistyczny, ani ścisły, tylko kompletnie wymieszana. Słyszałam też bardzo wiele na temat kim to ja powinnam być
"Masz długie palce, powinnaś zostać pianistką" (mama, gdy miałam chyba 5 lat), "Masz długie palce, gdybyś była odważniejsza mogłabyś zostać siatkarką" (wuefistka, w tym roku
), "Jakbyś zetknęła się wcześniej z kółkiem aktorskim, to może i by coś z tego wyszło" (moja kuzynka) i jeszcze takie inne, podobne. Ja wiem, że to nie do końca serio, ale bardzo miłe
No i co ma robić ktoś taki jak ja? Oczywiście pisać. Super praca, wolny zawód, nie trzeba być zawsze dostępnym dla szefów
Talent podobno nawet mam. Tylko gorzej jak się nie uda, to wtedy leżę
Nie wiem co wtedy... Zresztą teraz też niebardzo, bo nie wiem nawet na jake studia powinnam iść