Forum Zwierzaki

Wszystko o Wszystkim => Szkoła => Wątek zaczęty przez: gunia w 2004-11-26, 09:53



Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: gunia w 2004-11-26, 09:53
Więc tak... Tutaj opowiadamy śmieszne sytuacje z lekcji, zabawne teksty nauczycieli i uczniów. Przecież w szkole też można się pośmiać. U nas najbardziej zakręconą lekcją jest lekcja techniki, gdzie nasz psor wali takimi śmiesznościami, że czołgamy się po ławkach. A czasem to już w ogóle nic nie musi mówić, jego sposób bycia sprawia, że na lekcjach techniki same śmieją nam się mordki. Przytoczę tutaj parę jego tekstów :) Napisane może nie będą takie śmieszne, ale na żywo po prostu nie da się usiedzieć w ławce. Jeszcze tak śmiesznie się uśmiecha* i podnosi brew, skacze po klasie... Odjazd z takim psorem :wink:  :lol:  8)

*nie wyszlo masło maślane? :P


N: Nie pokazuj palcem!
P: To ołówek
N: To ołówkiem!
P: A piórem można?

N: No i co, że masz nieprzygotowanie? Dorwę Cię na następnej lekcji!

tłumaczy coś, nikt nie rozumie:
N: No widzicie! Proste jak świński ogonek!
O: Ale ogonek swini jest zakręcony, proszę pana!

przy czytaniu obecności:
P: Jaki Piotrek?! Ja jestem po Kaśce!
N: Słuchaj, ja nie znam wojego pochodzenia!

przy odpytywaniu na ocenę:
N: Mów szybciej, bo patrz, ściemnia się!

ktoś coś powiedział, na co Psor:
N: Ty jesteś chory!
Ktoś z klasy: Kto jest chory?!
N: Ja jestem przeziębiony, ale to chyba nie o taką chorobę mi chodziło...

zapowiada sprawdzian na środę
My: Ale w środę mamy już sprawdzian z geografii, nie mogą być dwa w jednym dniu!
N: W środę macie już sprawdzian? Ze mną jak z dzieckiem! Więc macie u mnie w takim razie niezapowiedzianą kartkówkę ze wszystkiego od początku roku!

przy odpytywaniu na ocenę:
N: Jak spędziłeś weekend? Hucznie?

N: Masz nieprzygotowanie? wiesz, nie sztuka wygrać bitwę z nauczycielem, sztuka wygrać całą walkę!

My: Proszę pana, to jest głupie, nam się to do niczego nie przyda! Po co my się tego uczymy?!
N: Ty mnie nie pytaj po co, mi za to płacą, to uczę, a w szkole uczycie się 60% rzeczy, które Wam się nigdy nie przydadzą. Ale uwaga, nigdy nie wiadomo co Wam się przyda :P

przy odpytywaniu:
N: Next please!

N: Ołkeeej!

N: Ja tam mogę Wam zasunąć po angielsku, ale w innych językach nie. Jak to tam było? Ołkeeeej, Next please!

N: To co narysowałem na tablicy jesy be, możecie tak sobie napisać w zeszycie. Albo "error" jak kto woli. A ten rysunek sobie przerysujcie i napiszcie "cacy".

Psor narysował na tablicy takie coś:
 ____  ____
|.......\/......|
|_________|

(edit1: tych kropek nie ma, musiałam je tutaj wkleić, bo inaczej ta figyra by się rozjeżdzała)...(edit2: kurde, nie udaje sie... to ma byc prostokąt z trójkątnym wcięciem na górze...)

pyta:
N: Co to jest? No oczywiście, każda klasa ma skojarzenia, trzeba Was wysłać na leczenie! Każdy przecież widzi, że to spodenki!
O: Nieprawda! To szorty!
N: Spodenki! I nie kłóć się! A teraz piszemy w zeszytach: <zaczyna dyktować> Punkt 3: Gdy brak jest miejsca...
M: <przerywa> To kup większy rozmiar!


No, to chyba wszystko co pamiętam :) Teraz Wy coś zapodajcie :) Jak coś mi sie jeszcze przypomni to tutaj strzelę ;)


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: eniqa w 2004-11-26, 10:01
Cytuj

zapowiada sprawdzian na środę
My: Ale w środę mamy już sprawdzian z geografii, nie mogą być dwa w jednym dniu!
N: W środę macie już sprawdzian? Ze mną jak z dzieckiem! Więc macie u mnie w takim razie niezapowiedzianą kartkówkę ze wszystkiego od początku roku!


 :lol:  :lol:  :lol:  fajnego masz nauczyciela  :wink:
ja w tej chwili nie pamiętam nic jak mi się przypomni to napisze ;)
ajj nie... pamiętam tylko jka kiedys na występie (jestem w klasie muzycznej) chorek z 4 klas zaczął śpiewac zwrotke ktorej nie mieliśmy spiewac i ja z moja koleżanką sie pytamy faceta od muzy dlaczego oni to spiewają a on na to: Bo to sieroty obżygane zapomnieły że tego nie śpiewamy!

:lol: myślałysmy z koleżanką że tak wybuchniemy śmiechem podczas tego występu :P
a dodam tylko że facet to już starszy dziadek zbliżajacy się do emerytury i ma zero poczucia humoru  :wink:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: gunia w 2004-11-26, 10:05
Moja wychowawczyni na matmie, jeszcze w podstawówce: "A po co ten nawias? Zimno będzie im bez?" ;) Albo zawołała Martynę do tablicy i do niej: "Stań z boku" a my odczytaliśmy to jako "ZBOKU", czyli "zboczeńcu" i wszyscy się zaczeliśmy śmiać. Ona nie wiedziała o co chodiz, tlyko powtarzała ciągle do biednej, roześmianej artyny "no stań z boku", aż w konću zrozumiała z czego się śmiejemy i zaczęła się śmiać razem z nami ;)  :)


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Rachela w 2004-11-26, 10:41
A propo zboków  :lol:

Nauczycielka (młoda i wylalana): Paweł nie rozmawiaj
Paweł - zero reakcji
Nauczycielka: Paweł, bo Ci pałe postawie !
Paweł: Teraz?!

 :lol:  :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: LFree w 2004-11-26, 11:28
a moze by tak to do humoru przeniesc :mysli:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: gunia w 2004-11-26, 11:56
Albo:

z podwórza słychać jakieś burczenie
N: Kto tak zgrzyta zębami?
O: Pan!

Heh, wqrzył się trochę :P


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Veronica w 2004-11-26, 12:00
Hehe, niezaprzeczalnie, najśmieszniejszą nauczycielką, jest moja wychowawczyni (od niemieckiego)  :lol: Na każdej lekcji jest strasznie śmiesznie  :lol: Niestety nie dam rady podać przykłądu tutaj, bo tego jest miliony :lol: Na każdej lekcji ciągle się śmiejemy wszyscy  :lol: Nawet na zebraniach jest śmiesznie  :wink: Ostatnio na zebraniu moja mama się najbardziej i najgłośniej śmiała ze wszystkich (inni rodzice jacyś nieśmiali  ;) ) dosłownie non-stop  :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Ulcia w 2004-11-26, 13:55
niezłe, niezłe :lol: u mnie w klasie też czasami takie teksty lecą, ale teraz ich nie pamiętam...


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: yashima00 w 2004-11-26, 14:12
u nas na technice:
Daria się rozpłakała ,bo nie umiała czegoś tam złożyć ,a pan G. zaśpiewał 'rycz ,mała rycz ,płacz maleńka płacz...'. Ale i tak jest strasznie ...
wiece jakie on nam rzeczy każe robić ?


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Rachela w 2004-11-26, 14:29
U mnie facet od biologii przebija wszytskich  :lol:  

1.
,,A wiecie że niedługo w naszej szkole ma się odbyć badania krwi i kału?"
Dziewczyny: ,,O Boże/Ojeju/Jakie to straszne* , a po co to ?!"
,,Żeby sprawdzić czy uczniowie mają naukę we krwi czy w d...."  :lol:

2.
Facet wyświetla nam na ekranie przekrój człowieka.
,,Oto przekrój człowieka, za chwilę, pokażę wam go na żywym przykładzie - jeśli pani Ania nie przestanie rozmawiać...."
Za chwilę za oknem słychać odgłos piły mechanicznej.
Facio: ,, Widzisz idą po ciebie"  :lol:
3.
PO (Przysposobienie obronne)
O postepowaniu przy wypadku, a dokładniej o wsparciu psychicznym poszkodowanego.
,,(...) No bo przecież niepowiemy do niego: Te, stary, Tobie to napweno utną tą rękę"
 :lol:
Jak sobie coś przypomnę to napiszę.  :)


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: gunia w 2004-11-26, 14:34
Wiemy, ale Ty nie wiesz co będzie w gimnazjum a potem w liceum ;)


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Veronica w 2004-11-26, 14:36
Co do techniki, to my mamy pokopaną nauczycielke  :? beznadziejna jest  :?


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2004-11-26, 14:45
Cytat: *Weronika*
Co do techniki, to my mamy pokopaną nauczycielke  :? beznadziejna jest  :?


Moja tez :?
Fajna jest od bioli


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Karletka w 2004-11-26, 14:50
Cytat: Rachela
A propo zboków  :lol:

Nauczycielka (młoda i wylalana): Paweł nie rozmawiaj
Paweł - zero reakcji
Nauczycielka: Paweł, bo Ci pałe postawie !
Paweł: Teraz?!

 :lol:  :lol:

 :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :P
My najlepsza mamy z fizyki:P Jest zajefajna...Dzisiaj zamiast powiedzieć "w wyniku ogrzewania gazy zwiększają swoją objętość" powiedziała " w wyniku obrzygania..." :lol: Co każdą lekcję jest "kto w części artystycznej?" (Kto na ochotnika do odpowiedzi?) albo "niunia"-na dziewczyny,"bo cię znielubię" albo raz:
Bierze butelke i pokazuje klasie na dno
-Widziicie, wy teraz macie chudziutkie szkło. CHUDZITKIE,a wy nawet tego nie doceniacie. Bo kiedyś to takie grube kurna były!!
Albo:
-Przeprowadźmy doświadczenie. Mam tytaj wodę..O kurna,wyleciało mi no i dupa blada :lol:
Niraz to nawet nie z powodu nauczycieli się śmiejemy...
-ala,pożyczysz katrtke?-kolega do mnie przed sprawdzianem
-no co ty? Chcesz,żeby w przyszłości moje dzieci nie miały co jesc?!
Koleżanka odpowieda na wos-ie(początek roku więc prościutki materialik).
N: No ale powiedz,kim ty np. możesz być.
-Człowiekiem,córką,uczniem...
Kolega do mnie:
B: No to raczej uczennicą...
A: no wiesz,nigdy nic nie wiadomo:P
Na plastyce Zosia:
Z: Bo ja to kiedys rysowałam chłopaka przez 3 godziny!!
Kuba nie zaczaił do końca o co chodzi:P
K: To ty miałaś chłopaka przez trzy godziny
A(ja): żaden by z nią dłużej nie wytrzymał...
Na religii:
K(atechetka): No bo Pan Jezus wrócił się po jedną,jedyną owcę...Wczujcie sie w jego rolę,czy wy byście postąpili tak samo?
A(ja:P): kobieto,po co mi owce??

Albo jak jest cisza w kladsie jak makiem zasiał:
Ja: A mały pociąg ruszył ciuch,ciuch,ciuch...
albo jak jest za głośno :P
A: Dzieci,dzieci, bakuś leci :P  
albo
A: dzieci,marsjanki :P !!

Albo znowu kiedyś na religii facia zaczeła jakieś kazanko (:P) a Zosia sobie robi rysunki w zeszycie od religii chociaż Marysia(katechetka:P) zabrania i stawia pały za to. No wiec facia robi jakis wykłąd a ja:
A: fascynujące...-i zabrałam się do kolorowania rysunków Zosi :P

My na lekcjach się nigdy nie nduzimy oczywiście nie wypisałam wszystkiego bo by się nie zmieściło ale np. jak idę do odpowiedzi to jeszcze jest:
A: Proszę wysoki sąd o łaskawość...
 :P


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: mili w 2004-11-26, 14:52
w zeszycie mam kilka stron z tekstami ksiedza :P ten ksiądz to chodząca porażka...

"To jeszcze dzisiaj się metalu słucha?! "

"Nie jesteśmy wiatropylni"

"Za dużo chcecie. Tu zybko zapisać, tu płytę a tu rozmawiać o seksie"

"To jeszcze no wiesz ... na stojąco..."

"...Bardzo mądrą teze ześ pokazał"

"...Dzieko, nie osądzaj mnie po tylu latach..."

"Powiadam tak."

"Ja mam teraz nie reagować?! Wyciąga go nie wiem po co..."

"Produkujesz jakieś teksty bez sensu"

"Kiedy zadzwoni czy która godzina?"

"Celibat nie wynika z tego, że to jest coś brzydkiego"

"Nie mogłem mieć dziewczyny (...) żeby ją trzymać za rączke..."

"Nie molestuj komórki"

"To że tak mówię to nie oznacza wcale że wyrażam swoją opinię"

"Co trzymasz między nogami?"

Do kolegi z niemiec który był u nas na wymianie. Pochyla się nad nim i mówi (po polsku):
-ty umiesz mowic po niemiecku?
Sasha:
-yyy?

"Zaraz przyniosę pania ladowską"

teksty by x. bachman ::P

Na lekcji historii:

"Kto mieszkał w starożytniej mezopotamii?
-Mezo!"

---

"Pani mówi to co gada"
nauczycielka od matmy

---

"Mogę na chwile mózg"
nauczycielka od biologii


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Asiulka w 2004-11-26, 15:06
Wszystkie są świetne  :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Tiggy w 2004-11-26, 15:18
U nas odchodza roznorakie dyskusje na tematy zboczone, np o gejach, jajach (meskich), lesbijkach itp.. ;) Moze nie bede przytaczala  :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Nataila w 2004-11-26, 15:22
Cytuj
A: Proszę wysoki sąd o łaskawość...


Chyba muszę to wypróbować u siebie... :lol:  :lol:

W porównaniu do tego, co piszecie, to moi nauczyciele są nudni i bez poczucia humoru :) . Niezły tekst miała nasza facetka od fizyki (głupiaaaaa jak but).
Na klasówce:
Uczeń: A jak już ktoś skończył pisać?
Ona: To odłóżcie kartki do góry nogami :P .

I moja wychowawczyni. Ona ma jakąś obsesję na punkcie tego, żeby na nią patrzeć, jak prowadzi lekcję. I zawsze mówi do nas:
"Patrzcie na mnie" (z charakterystyczną gestykulacją - tego się nie da napisać, to trzeba zobaczyć ;) ). I jeszcze "powiadam wam". Albo jak ktoś opiera głowę na ręce, co zdarza się u nas często, to ona mówi: "odłóżcie te ręce!!!" :P .


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Ax w 2004-11-26, 15:23
Raczej nie mamy takich nauczycieli, ale  czasami takie dialogi sie zdarzają ;) świetne te texty ;) :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Dalmafreciak w 2004-11-26, 15:30
W LO wcale nie jest tak zabawnie, jak było w gimnazjum... :roll:
Ale w gim. to się dopiero można było śmiać... :lol: Szczególnie na j.polskim i na religii. :wink:

Poczekajmy na VioaoiV, ona jeszcze jest w tym gimku, większości przedmiotów uczą ją te same nauczycielki i ona te dialogi napisze.... :;d: :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Essey w 2004-11-26, 15:45
A my mamy zaczepista panią od polskiego

K: [nieustannie rozmawia na lekcji]
N: Ekhm...
K: [dalej rozmawia]
N: K! Albo się zaraz zamkniesz albo ci pokażę jak wygląda przemoc w szkole :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2004-11-26, 16:14
heh ja mam pelno takich tekstow, wiec powiem co bylo dzisiaj na wychowawczej:

ja: psze pana, kiedy jest chor??
pan: *pedalkowatym tonem* ouch, chor jest tylko dla chlopcow.. dziewczynki mnie nie interesuja

:lol:

albo

pan: no czarek to sie tu przebieraj
hulka: nooooo mowilam ze pedofilstwo jest trendy!! :P


edit:
Cytuj
Poczekajmy na VioaoiV, ona jeszcze jest w tym gimku, większości przedmiotów uczą ją te same nauczycielki i ona te dialogi napisze....

skoro tak bardzo prosisz.. :hehe:

przed wychowawcza:
p.C. *idzie do klasy*: uwaga!!
aska: .. bo idzie łamaga ^^

oglaszamy po klasach:
w sali u p.Z.:
ja: czy wszyscy wszystko rozumieja??
x: *podnosi reke*
ja: tak?
x: fajne buty ;]]

ide korytarzem
ten sam x *podnoszac kciuk do gory i przezuwając coś* : zaj*tralala buty
:PP

w sali u p.Z.:
ja: z polecenia dyrekcji i pani Z..
p.Z.: Coo?! wy tak gadaliscie?! cos czuje, ze zawisne na jarzebinie pod szkola za to O_o blagam, zmiencie to..
ja: ale zostaly nam jeszcze 3 sale..]:->
p.Z.: X_X

pierwsza sala do oglaszania:
pepe: no, to idz aparacik do pierwszej sali *PUK, PUK*
ja: a wiecie co macie mówić?
pepe i aparat: AAAAAAAAA! *uciekamy*
:DDDDDDDDD

Aparat: CZAS do 10 listopada
klasa X: *przedrzezniajac aparata* "tszchas"


p.B. (do Lali): no, Marta dawno nic nie mowila. No wiec.. jak oceniasz zachowanie brata syna marnotrawnego?
Lal: noo.. byl bardzo zazdrosny, bo dla niego ojciec nigdy nie wyprawial uczt, a jak syn marnotrawny wrocil to ojciec wyprawil dla niego uczte i zabil zwierze.
p.B.: taa.. tak sie cieszyl ze zabil zwierze:P
(chodzilo o swinie do zzarcia)


ja: noo, Twoj wujek jest straszny.. jak wtedy jechalismy na zbiorke pod szkole.. pamietasz? "GDZIE MAM ZAPARKOWAĆ?!" *ryk na cala klase*
p.B.: Joanno.. :O
ja: ups.. pszapszam.. :D

p.b.: prosze zapisac na tablicy temat "stoik?"
lukaszp: *idzie do tablicy* *pisze: słoik*
p.b.: STOIK !
lukaszp: *pisze: stolik*

lalaith: *mysli* ktora chcialabys byc atomowka ?
ja: *srunaziemie*
lalaith: *powaga* ja ta niebieska..

pepe: *daje mi kartke na fizyce z napisana jego obsada akwa->bardzo dyskretnie<-*
p.w.: *zabiera kartke i czyta* *smieje sie pod nosem*
pepe: no CO! pani od biologii by sie ucieszyla!!

ja: marta (lalaith) jestes goopia..
lalaith: aska, smierdzisz..

stasiu: łap *sru mi w twarz piornikiem*
lalaith: *w smiech*
ja: no to chyba normalne ze jak chcial mi to w ryj wsadzic to sie cofnelam..
lalaith i stasiu: *w bek ;DD*

ja: *beeeeeeeeeeek* ojej.. bylo to slychac?
lal: no tak troche..

p.k.: nie bedzie pracy klasowej w czwartek
ja: o jak fajnie! *chwila zastanowienia* a miala byc..?

ja: łaadnyy kooteek? *pokazuje rysunek*
lal: fajne ma grabki ;]

pepe: pani jest zmeczona..?
p.w.: nie.. chora
pepe: *cicho* psychicznie ^^

lalaith: to jest od e do f czy tylko e i f ?

p.b.: nataszko, idz do biblioteki po legende o sw. aleksym. ale cichutko!
natasza (idzie do biblioteki, wychodzi za drzwi klasy): HAAA!
p.b.: *zalamana* czy juz slychac ta karetke pogotowia jadaca po mnie na sygnale..?

*natasza wraca*
natasza: ale prosze pani !! tam mnie dwoch chlopakow zlapalo i powiedzieli, ze mam z nimi grac w domino !! dlatego krzyknelam!! i oni poszli do biblioteki, i tam grali! i pani powiedziala ze nie ma nic o sw. aleksym.
*chwila przerwy* to chyba bylo domino rozbierane..
pepe: to moze pani chciala zebys wyszla, bo byla jej kolejka?
natasza: no chyba tak, ona byla tak skapo ubrana. ale przyszla ta pani ta.. ta pulchniejsza *pokazuje wielki brzuch* i mi znalazla.
pani b.: niektorzy mowia ze ja i ta PULCHNIEJSZA pani wygladamy jak siostry blizniaczki:>

pani b.: musze na 2 sekundy wyjsc. liczcie:>
ja i natasza: raz..dwa.. (...) czternascie, pietnascie.. oo, pani ma tofiffee, bedzie wyzerka!!
pani b.: *z tofifee w rekach* chcecie?
*daje wszystkim po jednym, zostaja trzy*
pani b.: nie no nie dawajcie mi tych resztek, zjedzcie sobie dzieci na zdrowko.
my: nie no.. nie bedziemy pani zjadac..
pani b.: no wezcie wezcie.
natasza, ja, aparat, pepe: NO DOBRA, TO JA CHCE!!!!!!!! *rzucilismy sie na tofifi, rozszarpalismy pudelko, w koncu bez tofifee zostal Aparat ^^*
ja, natasza, pepe: ale wyzerka :DD
lalaith: *wielkie oczy* e.. :|

pani b.: nataszo, czy ty cos dzis pilas?
natasza: kubusia ^_^
pani b.: a byl zapakowany w oryginalne opakowanie?
ja: pstryknal jak go otworzylas?
natasza: nie....
pani b.: to wszystko wyjasnia!! :D

pani b.: pamietacie jak wczoraj lukasz nie mogl napisac tematu "stoik?" na tablicy? *chwila przerwy* adrian napisał, cytuje: "stoi ze znakiem zapytania" :DDDDDDDDDDDDDDDD

polski
budzynska: oo ktos tu zaspal:> *na emilie*
emi: *odwraca sie z mina aniolka zeby zobaczyc kto:P*

(na historii)
pepe: sabina! nie czesz sie tylko sie ucz!
-
(polski)
p. budzynska (do pchely): tak. ale ja to bym cie zakopala na 33 metry a nie 3, przylozyla glazem i wbila kolek osikowy.
-
(matma)
p. czajkowska: dobrze. (wpisuje 15 punktow komustam). teraz patrycja.
patrycja: iloczyn poteg o jednakowych podstawach i roznych wykladnikach..
aparat: wpisala nam pani oceny w polskim ]:->
p. czajkowska: *przeciąg*
-
(wf)
p. wolosz (:/): ewelina! nie smiej sie! cwicz! jedna z druga (i oczywiscie na mnie)! co ty przychodzisz na wuef zeby sobie posiedziec?
ja: no przepraszam, co ja zrobilam?? no tak, to moja wina, w ogole druzyna cala sie o mnie potyka bo stoje i wpada twarza w beton i przez to przegrywa..
wolosz: -_-
-
(wf, palant)
*ewelina odbija*
wolosz: zlyyyy!
*ewelina sie zatrzymuje*
wolosz: doobryyy!!
ewelina: ^%#@&(
-
(polski)
p. budzynska: no czarku mysl.
natasza: (podnosi reke)
p. budzynska: nataszko, nie przerywajmy czarkowi tego rzadko spotykanego u niego zjawiska ]:->

pan plonka do aparata: LOCZEK, TY SIE ZACHOWUJESZ JAKBYS MIAL CZTERY NUMERY ZA DUZE BUTY!!

pan plonka do pepe: sluchaj chlopcze, ty sie chyba urodziles dziewczynka tylko Ci cos dokleili ^^

(godzina wychowawcza)
p. ciesielski: dobra.. (mowi o wycieczce): to pepe jedzie w przyczepie.. aska raz w autokarze raz w przyczpie, zalezy jak sie bedzie zachowywac ^^ a aska gondek (druga aska, nie ja:P).. no juz sie tak tragicznie nie smieje wiec niech jedzie w autokarze ^^

(zebranie z rodzicami)
p. ciesielski: no przepraszam bardzo ale ja tu siedze od osmej, juz jestem przymulony i nie kontaktuje..wiec prosze mi wybaczyc ^^

(religia)
p. krol: no pepe ale czemu wybrales np angielski a nie niemiecki?
pepe: yy..
p. krol: no bo czemu nie wybrales obu tych jezykow?
pepe: (z oburzeniem) no bo nie mam pieniedzy na oba!! ^^

(biologia)
praktykantka: Purl.. Purgelski?
pepe: jestem. pufelski. pawel urszula franciszek. p-u-f!

(polski)
p. budzynska: no blablabla..
(wchodzi p. doboszynska)
p. doboszynska: no. to moge zabrac patryka?
p. budzynska: ah oczywiscie!
p. doboszynska: patryk pojdziesz ze mna?
pepe: no w drodze wyjatku.. ^^

Polski
Pani: Cisza na wsi!
Natasza: Ale na wsi wcale nie jest cicho!
Ja: No wlasnie! Krowy robią "muuuu!"
Pani: Heh, myslalam ze krowy inaczej wygladaja;)
Ja: Ale ja tylko cytowałam krowę
Klasa&Pani: rotfl :P (rotfl=rolling on the floor in laghing- tarzac sie po podlodze ze smiechu)
------------
Pani: A kto konsumuje na lekcji?
Pepe (z przejęciem): Pani Majewska, z takiego kubka z napisem "Rabbit". Chyba kawe!
Pani: Rotfl :P

-------------
Pani: No, Aparat, przeczytaj nam swoją pracę domową.
Aparat: bla bla bla, nauczyciel i uczeń mają te same prawa.
Pani: On miał gorączkę jak to pisał...
rotfl :P
--------------
Pani: Czaruś, Ty się ciągle spóźniasz na lekcje. Przecież będziesz powtarzał klasę! Co Ci z tego przyjdzie?
Czaruś: nowi koledzy!:)
rotfl:P
(Elf idzie do smietnika, a pani nadal rozmawia z Cezarym)
Pani: Ewelinko, masz biegunkę?!
(Elf siada)
Pani: Rozumiesz co ja do Ciebie mówię?! (do Czarka)
Ewelina: Tak!
rotfl:P
------------------
------------------

Infa
(wchodzimy do klasy)
O! Nowe krzesła!!
Isa (na GG): WOW, macie NOWE krzesła :P
tymczasem:
Garkotłuk (baba:P) wychodzi, ja z Natasza bawimy sie krzeslami ktore fajnie sie znizaja i podwyzszaja :P
Natasza: A jak fajnie jeżdżą! (odbija się i leci na drugi koniec sali)
(wszyscy jezdzimy na krzeslach po klasie)
(robimy ciuchcie :P)
(wchodzi Gar:P)
(wszyscy szybko na swoje miejsca)
Gar: Oj, chyba te krzesła za bardzo jeżdżą..
:P

piszemy cos w zeszytach)
(Aparat sie gapi w okno)
Babka: Tomek, stop dreaming.
Aparat: Ja się odprężam

pedagog nam prawi kazania, pepe sie zaczyna smiac, ona: "co cie tak smieszy?" blablabla, sratatata, bleblele.. i tak dalej zaczela do niego gadac cos tam a on "a nieee, mnie tak tylko wie pani, noga swedzi i tak mnie gila"

fragment notki z bloga:

przed przerwa, szukalam obiektu marzen Nataszy zeby dac mu liscik, wchodze na gore, i taka scenka: kolo kibla damskiego przechodzi pani Sapała (:P), nagle huuk przerazliwy- petarda w kiblu. Na co pani Sapała tylko odwrocila glowe w strone kibla i poszla dalej:D lol:P
Polski:
Pani: "Uwaga uwaga, Czaruś po wpisaniu uwagi po raz pierwszy w tym roku czekał na mnie od razu po dzwonku przy klasie, a nie wchodzil w srodku lekcji". Wszyscy zaczeli bic brawo, a pani: "Czarku, powiedz kilka słów". Czarek cicho. "Czarku?" Czarek nic. "Czarek zaniemowil prosze pani, taka sytuacja zdarzyla mu sie po raz pierwszy w zyciu"- wytlumaczyla Aśka:P
No i pozniej chwila "grozy". Jak juz pisalam Tani ktos ukradl komorke (podczas lekcji:/) i przyjechalo dwoch strażaków miejskich:P Fajne mieli gazy, pałki i pistolety. Jak weszli to pani pedagog od razu wskazala na Pepe i powiedziala "Ten chlopiec zawsze ma duzo do powiedzenia, prosze na niego zwrocic szczegolna uwage" lol:P Aska jak zwykle azczela sie smiac (na blogu kasi czytalam ze to choroba kuru-kuru, takie smianie sie :P). Jeden "funkcjonariusz" prawil nam kazania a drugi łypał groznie na Natasze, a potem na Aske. Była zupelna cisza, ale oczywiscie przerwana zostala smiechem Aski:P Ten facet byl bekowy, mowil "złotówkie" i "komórkię" :D :P A drugi robil takie miny ze sie trzeslam ze smiechu na krzesle. Pepe tak sie zaczal smiac ze jeden sie wqrzyl i powiedzial "Ananasie nie pluj sie" :D :P. W koncu chcieli wychodzic ale natasza blagala zeby zostali bo mielismy miec kartkowke, no wiec zostali, ale powiedzieli ze musza zaraz spadac do innej szkoly wiec zyczy powodzenia na kartkowce i ze zawsze mozemy powiedziec ze "jestesmy w szoku, przerazeni, i kolega NAS PAŁĄ POSTRASZYŁ" Nie no wtedy to juz nie moglam:P.
Wyszli. Wszyscy sie zaczeli z nich smiac.
Wchodzą. Cisza.
"Wiedzialem ze tak bedzie" powiedzial:P
Zostal jeszcze kilka minut i polazl sobie.
Weszla pani Budzynska od polaka niesamowicie kaszlac jakby sie porzygac miala
"Co sie stalo?" spytal pepe
"a nic, zakrztusilam sie" odpowiedziala
"poklepać?"- Natasza


itd ;)


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Atomic w 2004-11-26, 16:17
Hehe :) dobre :D


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: kasia w 2004-11-26, 16:32
Bardzo dużo takich tekstów było...

Pierwsza lekcja religii z nowym księdzem. Pyta każdego po kolei z jakiej jest parafii, a trafiajac na dwie osoby z jednej, pyta, czy się znają.
Kuba: - Ja jestem z Barbary
Ksiądz: - A ty?
Kamil (brat bliźniak Kuby): - Ja też z Barbary.
Ksiądz: - O! Znacie się?
Kamil: - Tak.... ja z nim mieszkam...  :lol:  :lol:


Geografia. nauczyciel pyta, wszyscy przerażeni. W pewnym momencie zamyka dziennik, chowa długopis do kieszeni marynarki i opiera się wygodnie w fotelu.
Wszyscy: -Ufff.... <>zamykają zeszyty, rozluźniają się>
Psor (prostujac sie nagle, z błyskiem obłędu w oczach): -Jakub do odpowiedzi!


Fizyczka próbuje włączyć telewizor, ale nie działa.
Fiz: - Ma ktoś walkmana przy sobie?
Zyga: - Ja mam, a czemu?
Fiz: - TO sprawdź mi czy w gniazdku jest prąd....    :shock:  


W mojej szkole nie ma dzwonków.
Połowa września, lekcja religii. Karol spóźnia się 15 minut...
Karol: - Szczęśc Boże, przepraszam za spóźnienie. Nie słyszałem dzwonka...


Moja historyca powtarza zawsze: "To jest proste jak drzewo pinii!"
Pewnego dnia przychodze do szkoly, a tam wszedzie plakaty ze zdjęciem maksymalnie rozgałęzionego i poskrecanego drzewa. Pod nim podpis:
"To jest proste jak drzewo pinii"  by prof. E.S***


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: pacuszka7 w 2004-11-26, 17:45
heh, a ja nie pamietam żądnych tekstów, ale czesto jest tak że na religii ja albo ktos tam inny siedzi cicho a katechetka nagle Monika nie rozmawiaj, albo dziś moja koleżanka na chemi (facetka mówi żeby dyktować jej jak bedzie równanie szło) - kolezanka mówi; "tam trzeba przekreślić" a facetka; "wioleta nie uważasz"...w sumie ona sie na niej uwziela...


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: golden w 2004-11-26, 17:45
dobre :lol: teraz moja kolej

(szósta klasa podstawówki, po raz piąty zostałem wezwany na dywanik do dyrektora)
Dyrektor: Maciek?! znowu ty?
Ja : eee...
Dyrektor: Co przeskrob... a zmiataj do klasy, nie mam siły do Ciebie...

(biologia)
Biologica: Maciek! Nie gadaj tam w opstatniej ławce!
/ja sie ladnie prostuje i mowie ze juz nie bede/
B: Nie wypinaj tu klaty jak Hitler!
Ja: nie wypinam, tylko sie wyprostowalem
B: Niemożliwe... /podchodzi do mnie/ Pokaz ramie
/mnie zatyka/
B: no pokaz biceps!

(po paru miesiacach, znow na biologii, biologica chce przesunąc swoje biurko na druga strone klasy)
B: Chłopaki, który silniejszy chodźcie do mnie
/paru sie zerwało/
B: Nie Łukasz, ty lepiej siadaj... Maciek, ty tez masz bicepsa nie od parady!

(matma; siedzę w ławce przy parapecie na którym stoja jakies smierdzace kwiatki)
Matematyca: Maciek, co ty robisz?
Ja: Przesuwam doniczke... Mam uczulenie (ściemniam)
M: Nie rób mi tu zamieszania i zostaw moje kwiateczki!
(po 15 minutach rozesmialem sie glosno na cala klase, ktos mnie rozbawil)
M: Co ci teraz przeszkadza, Macius?
Ja: nic
M: na co masz tym razem uczulenie? chyba nie na kwiatki...
(moment wczesniej przestawilem doniczke)

(stoi przed klasa od plastyki)
Kuba: No gdzie ta Marzanna (imię plastyczki)?.. Czeka na wiosne?...
Plastyczka: Prędzej ty doczekasz sie paly w dzienniku.

(angielski)
Anglistka: Młodziezy, w zadaniu piatym macie popodkreslac wszystkie zdania w czasie Present Perfect i zaznaczyć w kołko określniki tego czasu. Michasiu, miałam Cie pochwalic za niezadawanie głupich pytań przez cała lekcje, więc...
Michaś: prosze panią, a o okreslnikach ktorego czasu pani mówiła?...
Anglistka: ^%#@&(

(technika; pan Roman wcina Grześka w czekoladzie)
Gazda: panieeee, daj pan gryzaaaa... /nabijając się/
p.Roman: (całkiem na serio) chcesz? biedne dziecko, pewnie bez śniadania...

(na wycieczce szkolnej był, wiadomo, alkohol. Zebranie z rodzicami po wycieczce)
Rodzic: prosze panią mam pytanie.
Nauczycielka: Prosze, prosze pytac.
R: Moja Martynka nie pojechała, bo ktoś ją nastraszył, że będzie alkohol...
N: Alkohol? Nie, żadnego alkoholu nie było, prawda Maciek?
(a ja byłem jednym z bardziej wciętych na wycieczce...)

(polski, chwile wczesniej na wfie Krzysiek dostał kijem od palanta prosto w krok)
Polonistka: Krzysiu co Ci jest? Siedzisz taki skręcony
Krzysiek: Dostałem kijem tam gdzie słonce nie dochodzi...
Pol.: (po chwili namysłu) czyli gdzie?

(lekcja wychowawcza; Tytus i gazda niebezpiecznie bawią się cyrklem)
Wychowawczyni: Panowie, co wy wyprawiacie?
Gazda: bawimy się cyrklem, prosze pani...
Wych: Nie, to Ty sie bawisz! Nieodpowiednie z zachowania!
(Gazda zaczyna sie kłocic)
Wych: nie kloc sie ze mna! No zamknij sie! Dostajesz teraz dodatkowo nagane! Daj zeszyt wychowawczy!
Gazda: nie mam.
Wych: To kolejna nieodpowiednia! I nagana za brak zeszytu!

(ide korytarzem szkolnym, nagle wpada na mnie jakis pierwszak)
Pierwszak: Przepraszam, ja bardzo przepraszam!! Nic Ci sie nie stalo, Maciek???? Ja przepraszam, na prawde bardzo! Bardzo, naprawde!

(gadam najecie na lekcji angielskiego)
Anglistka: Maciek zamknij swoj uwielbiony przez damska czesc klasy dziubek!
/mnie zatyka/
A: no nie patrz tak na mnie. Ciebie trzeba przesadzic... Siadaj z Michałem.
ja: to wtedy jeszcze gorzej bede gadac.
A: to z Magdą.
ja: lepiej nie, ciagle bedzie mnie rozsmieszac...
A: to z Kaśką...
ja: to jest pomiedzy Michałem a Magda, wtedy wszyscy bedziemy gadac...
A: TO STAWAJ NA ŚRODKU I PROWADŹ LEKCJĘ!!!!
/grzecznie wstałem z ławki i skonczylem zaczety wczesniej przez babę temat/

przypomni mi sie coś, to dopisze :P


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Magda K. w 2004-11-26, 21:08
ja taż mam ale dla mnie nie było to wcale śmieszne:

ja: Czemu tylko 4+?? wszystko było dobrze
informatyczka: jeżeli robi się tylko to o co prosi nauczyciel to zasługuje się tylko na 4 a   a na 5 to trzeba coś ponad program i w ten sposób uświadomiłaś mi że zasługujesz na 3 (poprawia w dzinniku 4+ na 3)

ktoś czyta zdanie na angielskim: He collects antuique clocks
słychać czyjś głos: jak można kolekcionować antyczne klocki??


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Dalmafreciak w 2004-11-27, 13:15
Wika, większość znałam, bo są na Twoim blogu! :wink:  :lol:

Cytuj
(polski)
p. budzynska (do pchely): tak. ale ja to bym cie zakopala na 33 metry a nie 3, przylozyla glazem i wbila kolek osikowy.


Czy to TEN pcheła? :shock:  ;)


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2004-11-27, 15:21
tak, to TEN Pchela.. Pech chcial ze jest u nas w klasie :P


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Dalmafreciak w 2004-11-27, 15:59
K.P. (pan Pchełkowski ;)) to sympatyczny... facet :;d:
Chodziłam z nim do klasy, to wiem. :lol: I jest taki słodki, malutki i poręczny......... :P  ;)

btw - możesz go ode mnie pozdrowić. :wink:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2004-11-27, 16:03
coooooooooo? Pcheła byl w Twojej klasie? :lol:

poręczny to on jest, o tak :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Dalmafreciak w 2004-11-27, 16:05
Kolega nim rzucał (dosłownie). :lol:
Był, był w mojej klasie, tylko kilka razy mu się... nie zdało... :P


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2004-11-27, 16:07
Cytuj

Kolega nim rzucał (dosłownie).  


musze powiedziec kolegom z klasy ^_^

Cytuj

Był, był w mojej klasie, tylko kilka razy mu się... nie zdało...


jak to ladnie ujelas :;d:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Dalmafreciak w 2004-11-27, 16:23
Tak delikatnie... coby mu przykrości nie zrobić... ;)

Ale ten kolega, który nim rzucał to silny facet był (jest ;)) :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: vioaoiv w 2004-11-27, 16:51
moom :lol:

ok, wracamy do tematu :;d:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Sczurka w 2004-11-29, 15:06
do tematu zboczonego:
Kolega: Znajdujemy sie teraz w szkoel nr.podał.... podaje ulice, kod pocztowy, i gdy doszlo do nr. telefon pani na to..
Pani: 0.700-...


Buhehehe :D:) Nasza wychowawyczni ma okolo 50 lat buhehehehe ;]

Pani od histori:
Dziewczynki oddajcie mi ten liscik natychmiast!!
My: Ale prosze pani!
Pani: * czyta na całą klase nasz liscik* --- kondomy to najleprze zabezpieczenie przed zajsciem w ciąże... * czyta dalej* i na koniec.. MOŻE JA PORADZE SWOJEMU MĘZOWI ABY UZYWAŁ KONDOMOW BO NIEDŁUGO TO BEDE MIALACAŁY ZWIERZYNIEC W DOMU

buehehehehe :wink:  :wink:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Dalmafreciak w 2004-11-29, 15:55
Sczurka, szkoła bez cenzury?? :lol: Chociaż słyszałam gorsze teksty. :mrgreen:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Sczurka w 2004-11-30, 13:31
Cytat: Dalmafreciak
Sczurka, szkoła bez cenzury?? :lol: Chociaż słyszałam gorsze teksty. :mrgreen:
buhehe nie no spoko!


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: gunia w 2004-11-30, 15:02
dziś na gegrze, odpytywanie przy tablicy:

N: Na równiku jaka jest średnia roczna temperatura?
K: Eee... No duża...
N: Duży to Ty jesteś (bo K. jest chyba najwyższy z klasy)
K: No tooo... Duza amplituda
N: wiesz, duży to Ty jesteś, a zamiast we wzrost mógłbyś sobie trochę dołożyć do rozumu. Mądry chłopak a leniwy. Po coś taki rósł?


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Ripper768 w 2004-11-30, 16:54
Nie bede pisal o tym co sie dzieje u nas na lekcji :) Poprostu sami musicie to zobaczyc... Zapraszam do mnie na lekcje. Dobre texty leca jeszcze na zebraniach samorzadu szkolnego. Jezeli ktos ciekaw co sie dzieje w naszej klasie zapraszam serdecznie :)


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Emilka w 2004-11-30, 17:16
Nasza klasa ma miano najgorszej w calej szkole a jest to szkola katolicka wiec takowe zachowania sa bardzo ostro krytykowane  :lol:
i zawsze jak sie cos stanie to jest na nas.... :wink:

mamy od poczatku roku nowa babke z angielskiego (poprzednia zaszla w ciaze) to jets tak glupia osoba,ze jeszcz enigdy sie z tak anie spotkalam, mowie szczerze,doslownie GLUPIA jest to czlowiek o naprawde niskiej inteligencji, na dodatek po jakims kursie.
Nasza klasa nazywa ta kobiete bardzo brzydko :oops:  zacytuje  :D
" Pani profesor rehabilitowana w du** pchana, przyje**na  ( i tu nazwisko) "


oj wstyd wstyd ale z ta kobieta sie nie da wytrzymac.

Mopzna jej wciskac najrozniejsze kity a jak jej sie cos nie podoba to tak sie drze i zaraz wpisuje uwagi, ja dostalam juz druga za to ze bawie sie na lekcji dlugopisem  :lol:  :lol:
nawet zdazy jej sie przeklnac na lekcji :lol:  to juz napewno swiadczy o jej glupocie


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Zorba w 2004-11-30, 18:24
u nas jest kupa takich sytuacji ale nie jestem sobie w stanie wszystkich przypomnieć:

Scenka numer 1
Temat: co podarowac chłopakom na dzien chłopaka
udzial biorą ja (K) oraz nasza wychowawczyni (W)

K-proponuje aby podarowac im prezerwatywy bo tampony juz wyszly z mody
W- ( w śmiech) nie no nie przesadzajmy:P

Scenka nr 2
Temat: rysujemy na matmie trójkaty i ich wysokości

W-zapamietajcie kiedy jest trójkąt prostokątny wysokości są jedna naśrodkuy a diwe na porzyprostokątnych..natomiast gdy jest rozwartokatny to trzeba od wieszcholka te proste przeporwadzić *w tym momecie rysuje na tablicy te wysokosci dodając że one się zawsze łącza rysuje dalej i jej tablicy nie starczyło * no to prosze gdzie sie złączają proste w trojkacie rozwartokatnym
K- pod tablicą
W- *uśmiech* bardzo fajna odpowiedź
K-*załamka* :P


No i tam jeszcze nasz kolega taki jeden dowcipnis zawsze cos palnie i cala klasa w śmiech :P ale tyle tego bylo ze nie jestem sobie w stanie przypomnieć:P


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Agata:) w 2004-12-01, 16:24
WOS - podstawy ekonomii. Środki płatnicze w średniowieczu

P - nauczyciel; M- kolega

P: Jakie były jeszcze środki płatnicze oprócz wymienionych?
M: Koraliki
P: Dobrze (zapisuje na tablicy, z daleka słychać smiech)
P: **** bo Cie sprzedam za koraliki
M: Duzo by pan nie dostał
 :lol:  :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Ax w 2004-12-01, 16:34
Na technice:
A-nauczycielka(dyektorka) ; U-uczniowie
A: może na następniej lekcji zrobimy to , siamto i owamto?[tu podaje, co moglibyśmy zrobić]
U-nieeeeeeeeee... moze coś innnegoooooo?
A- no to może to?[to mówi co jeszcze] plablapla
U- nieee.. a ma czegoś innego w programi nauczania naszej klasy?
A- no to jest tO: BLABLAPLAPLA
U- no może być...

[za chwilę]
A-[ogląda dzinnik i rubryke technika] o jejku, wy żadnych ocen nie macie!
U- a są nam potrzebne?
A- na koniec semestru robię sprawdzian z tego i tamtego!
U- nieeee.. może lepiej króciótką kartkówkę?
A- chcecie kartkówkę?
U- taaak!
A- no dobrze ;)

głupia jest trochę...  :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Ellen w 2004-12-01, 17:23
To ja texty, ktore pamietam (z LO)

POLSKI

N: Niedlugo w lipcu bedzie mozna kupic Maryje z dzieciatkiem pod palmami... (to w nawiazaniu do reklam swiatecznych puszczanych juz w pazdzierniku)

N: Ada co tak na mnie patrzysz?
A: Co? Ja? Ale ja wcale jakos zle nie patrzylam...
N: No wiem, tylko tak zagadac chcialem

N: Ania, jak teraz zachorujesz, to ci nie usprawiedliwie
A: Czemu?
N: Bo chodzisz bez czapki

N: Ada jaka masz dzisiaj bielizne?
A: [zaczela sobie zagladac i podala jakis kolor, juz nie pamietam jaki]
N: No widzicie, a bielizna w zalozeniu powinna byc biala

N: Magda co tam masz na bluzce? 27? Bo kiedys mialas 69 (usmieszek)... Kiedys musze napisac prace o napisach na koszulkach... widzialem ostatnio na ulicy dziewczyne, ktora miala taki sprosny tekst po japonsku... gdyby wiedziala co tam bylo napisane (znaczacy usmieszek)... to co macie na koszulkach?
Iza: "Love me"
N: I love you

N: Pawel przeczytaj wiersz...
P: "Smutno mi Boze"...
N: Mnie tez Pawel... mnie tez...

MATMA

N: Jakie mieliscie podreczniki w zeszlym roku?
Wszyscy: Takie niebieskie
N: Yyyy... aha... to teraz sobie kupcie takie czerwone

N (do Olki przy tablicy): No i co teraz?
O: No nie wiem
N: No kiedy x jest mniejsze lub rowne zero?
O: No... kiedy jest mniejsze lub rowne zero nie?

BIOLOGIA

N (opisujac szkielet, zatrzymala sie przy zebrach): Cher sobie usunela, zeby miec waska talie... i Manson, zeby mogl robic takie rozne fiku miku

N: Porozmawiamy o wydalaniu. Co wydalaja organizmy zywe?
Wszyscy: KUPE!
N: A tak konkretniej?
W: Kupe i siku?
N: Raczej o te zwiazki mi chodzilo...

U: Pani profesor, a czemu nie uzywamy tego prawdziwego szkieletu?
N: A dajcie spokoj, ja sie brzydze! Wynioslam go z zaplecza, bo nie mialam ochoty jesc sniadania w jego towarzystwie

FIZYKA

N: Nauka to jest tort... nie mozna zjesc calego naraz, bo wiadomo co sie stanie... trzeba jesc po kawaleczku

N:Wszyscy jestesmy fizykami! Zapisac w zeszycie, ze to powiedzial gosciu od fizyki

N: Czemu dziecko gole przyszlo do szkoly?
Ada: Wcale nie gole, no prawie...
N: Gole gole! Nerki sobie przeziebisz i co.... myslisz, ze na kazdym progu czekaja nerki do przeszczepu?

N:Co jest z dzieckiem?
U: Zle sie czuje...
N: Niech dziecko nie robi dziadostwa i nie przychodzi zepsute do szkoly


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Willie w 2004-12-02, 15:55
Hehehe niezłe :lol: U nas ciągle się coś dzieje, ciągle się śmiejemy, ale oczywiście nie jestem w stanie sobie teraz przypomnieć...

Pamiętam jednak jak udało nam się uniknąć sprawdzianu z franca... A więc...
Dzień przed sprawdzianem z franca chłopacy wpadli na wspaniały pomysł wkręcenia pani, że ósmego kwietnia jest ,,dzień wakacjowicza". Przynieśliśmy kólka do pływania (kaczuszki :lol: ), rękawki, piłki plażowe, olejek do opalania, płetwy :lol: , okularki i gotowi stoimy pod klasą. Pani zdziwiona przychodzi z pytaniem co się dzieje. My jej tłumaczymy:
My:Jak to? Nie wie pani? Dziś międzynarodowy dzień wakacjowicza! Co pani radia nie słucha, telewizji nie ogląda? Od wczoraj o tym wszędzie trąbili!
Ona:Na prawdę?
My:No pewnie!
Ona:A co na to inni nauczyciele?
My:Ooo! To dopiero było! Na informatyce pan Jurkiewicz (chyba najpoważniejszy nauczyciel w szkole :lol: ) opalał się pod oknem w okularach, pani Kamińska urządziła nam turniej w siatkówkę! (wszystko ściema, bo wiadomo było, że tylko od franca się nabierze :P )
wpuszcza nas do klasy, zaczynamy grać w siatkę i smarujemy się olejkiem  ;)
P: Chce pani olejek?
Ona: Nie, dziękuję, i tak słabo świeci to słońce
Rzucamy do niej piłką, odbija :lol: i się śmieje
Ona: Ale słuchajcie, nie może tak być, musimy coś robić! O już wiem podam wam trochę słówek o wakacjach
A my szczęśliwi, że ominął nas sprawdzian notujemy  :wink:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Ax w 2004-12-02, 16:00
Dzisja pan na polskimdo jednego chłpaka, który siedzi przy stojaku na mapy:
a ty co żujesz? kawałek mapy ugryzłeś? :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: golden(ka) w 2004-12-02, 17:57
-


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: golden w 2004-12-02, 18:02
dziś na matmie, matematyca do Tytusa:
mat.: Konrad... jak ty notatki prowadzisz?... Brudny ten zeszyt... no czysta wariacja!

wyjscie do teatru, przechodzimy przez zablocony chodnik.
Nauczycielka: jeden ma glany, drugi adidasy... ja w szpilkach po takim blocie! Przeciez te buty nie sa zaprojektowane do skakania po lace!
<nauczycielka do samego teatru szla po blocie nie widzac, ze obok chodnik byl suchy>

lekcja wychowawcza, spozniam sie na lekcje razem z Gazdą
nauczycielka: chlopcy gdzie byliscie?
my: u wicedyrektorek zaniesc liste idacych na basen.
N: przeciez liste zanosiliscie wczoraj...
my: ee... no tak, ale kazano nam przyniesc wydrukowana, a nie pisana recznie
N: siadac... umiecie sciemniac, ale mnie nie nabierzecie... nieodpowiednie dla obydwoch.

 :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: mili w 2004-12-03, 10:11
Religia

rozmowa o seksie (ulubiony temat chłopców :P) itd.:

W: (...) że pracuje w burdelu.
K: W agencji nie w burdelu!! Już tak się zwracasz jak ksiądz!

Kaśka: Dajmy na to że ksiądz jest kobietą...

Kaśka: Aaaa! Puściła do mnie oczko z języczkiem ^^

Matma:

Zabrałam ołówek koleżance z ławki:
D: Ja ci dam! Barbie ci wyrzuce !!


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Aujeszka w 2004-12-03, 10:33
Na lekcji biologi:
Pani: po co komórce cytoplazma?
Wojtek: tak dla fazy..
 :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: *~Dominisia~* w 2004-12-03, 21:29
Wasze lekcje sa swietne :) Moje tez, ale nie pamietam wszytskiego. Powiem jedno :

Ksiądz wchodzi do klasy i wszyscy na raz, dwa trzy wrzeszczą : SZCZĘŚĆ BOŻE!!!!!!!!! Tylko Kamil lezal na lawce i prawie spał, ksiądz odpowiada : Na wieki wieków, Amen.
Nagle ksiądz zauwaza, ze Kamil spi i mowi :
-Kamil, czy ty śpisz??????
Kamil sie budzi i szybko odpowiada :
-Tak, prosze księdza, spałem i to mocno!
Ksiądz : -SPAŁEŚ??? NA MOJEJ LEKCJI??? NIE , JA Z WAMI NIE MOGE!!! WYCHODZE ZA DRZWI, A TY KAMIL ZACZYNASZ PROWADZIĆ LEKCJĘ!
I wychodzi za drzwi.
Minuta ciszy i Kamil wychodzi za drzwi. Ksiądz go widzi i pyta :
-Co ty robisz tutaj? Przeciez miales prowadzic moją lekcję!
Kamil na to :
- No wiem. Ale musze zacząć lekcję religi z klasą szóstą i dzien oczywiscie tak samo jak ksiądz.
Ksiądz :
-Czyli?
Kamil wyciąga kubusia z bluzy i zaczyna pić. Skonczyl i mowi :
-Zacząłem dzien i lekcje, teraz moge isc prowadzic zajęcia.
I wszedl do klasy i prowadzil lekcje religii.

 :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Sche-Wa w 2004-12-04, 10:31
u nas na reli wszyscy chca iść do jakiejśtam krypty i męczymy o to księdza ;) raz ksiądz wchodzi do klasy a na tablicy temat : WYPRAWA DO KRYPTY :P
i wszyscy w kierunku wyjścia z okrzykiem "jeeeeeeeee" :lol:

ablbo koło klasy nr. 1 jest taki dlugi i dosyć wąski korytarz, to my się tam wszyscy położyliśmi, że dojścia nie było i wpatrzeni w sufit powatarzalismy "strefa głupoty" :lol: pani sie z nas smiała potem :P

wczoraj na WF-ie skakaliśmy przez kozła i ja niestety walnełam się trochę w tyłek :P to podeszłam do faceta i mówie "Moja dupa ... ja pana zaskarrze" :P


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Rachela w 2004-12-04, 21:22
Na historii:
Facet: No dobra, zgodnie z obietnicą, wyciągajcie karteczki
Wszyscy posłuszni ( u każdego kupa ściąg w kieszeniach)
Facet:(zdziwiony) Ej no pobuntujcie się trochę!
My(posępnym mrukiem): Nieee.... niech pan nie robi kartkówki....
Facio: No dobrze, jak tak wam zależy to nie zrobię  :)


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Liwcia w 2004-12-10, 19:01
do nas nasza katechetka zawsze rzuca teksty w stylu:
"Oglądałam kiedys taki film 'walka o ogień'... oni tam spali na drzewach... i tak sobie mysle, ze niektórzy sa na ich poziomie ewolucji" albo "Czy to jest grupa przedszkolna??"


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Karletka w 2004-12-10, 19:32
Dzisiaj mieliśmy na plastyce zwałę...Bo opowiadałam właśnie mojej koleżance o moim "spasłym kocie"( :lol: ) np. jak raz się zaklinowała w oknie, jak wyszkoczyła z 4 piętra,jak przeskoczyła na balkon sąsiadów i jakaś facetka ją goniła z gazetą :lol: Przeszłysmy do tematów takich,ze my nie będziemy miały ani męża ani dzieci i ja będę miała w zakonie 3 koty, 2 psy i konia i będę dzwonić dzwonem bo nie hbede miała co robić :D Siedzący przed nami Bartek tylko od czasu do czasu się uśmiechał z naszej głupoty a w końcu kiedy Fretka(koleżanka) trzesła sie cała ze śmiechu facia do nas:
-Dziewczyny nie zagadujcie go...On tak łądnie rysuje a wy go zagadujecie...A on w was wpatrzony jak w obraz
Ale miałyśmy beke :lol: Najlepsze było to,że bartek w ogóle sie do nas nie odwracał :lol: Zaczęłyśmy sie jeszcze bardziej trząść. Facia do nas podeszła i powiedziała z uśmiechem do Fretki:
-tylko sie nie posikaj
  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:
Potem Fretka do Bartka:
-Tylko ty się czasami na nas nie patrz,ja wiem,że jesteśmy piękne no ale wiesz...
-...w szczególności te moje pryszcze na nosie i okolicach..
-...a moje...
-i ten mój blady i krzywy ryj...miodzio
 :lol:
W ogóle to na poczatku lekcji facia tłumaczyła nam jaką mamy zrobić prace i chodziło o to,żeby zrobić napis np. krowa i ten napis ułożyć z samych krów :D Taki przykład. No więc ja nie miałam pomysłu na napis i Fretka mi go inteligentnie podsunęła :lol: No wiec chodziło o niecenzuralne słowo na C na 4 litery :lol:  
Ja: O to mam pomysł na J! Takie takie...u dołu zagięte
No nie nie moge z niej czasami :lol:  :lol:  :lol:  :lol:


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Sczurka w 2005-01-15, 23:16
ja sie z ksiedzem ostatnio o ocene kłucilam :];P na nastepnej przerwie po jegolekcji siedzialam przed pokojem nauczycielskim w pewnym momencie wychodzi ksiadz i sie na mnie gapi jak by ducha zobaczył:
Ja: Co ksiądz sie tak patrzy jak by ducha zobaczył?!:]
K: Jaaa?? a tylko patrze jak ty pieknie pijesz ten soczek..
Ja: (Brechty totalne z ksiedza) dziekuje ksiądz tez pieknie wyglada w sutanie ;]


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: lilith18 w 2005-01-21, 14:41
Cytat: Ellen
To ja texty, ktore pamietam (z LO)

POLSKI


N: Ada co tak na mnie patrzysz?
A: Co? Ja? Ale ja wcale jakos zle nie patrzylam...
N: No wiem, tylko tak zagadac chcialem



Ellen, usłyszałam dokładnie to samo [z małą zmianą: nie Ada, a Ala] - na fizyce. co jest? :)

To teraz ode mnie [jestem w 2. klasie LO]:

Z CYKLU: ODZYWKI HISTORYKA [facet jest  n i e z i e m s k i, totalnie zakręcony...bardzo go lubię].

1. Władza powierza władzę i po uzyskaniu władzy ma władzę i jest niezależna.

2. Kto ma komputer? [a chodziło o kalkulator]

3.  Ty naprawdę piszesz jak kura łapą!

4. Na przełomie XVI i XVIII wieku...

5. Na Litwie, jak sama nazwa wskazuje, językiem urzędowym był język ruski.

6. Zakaz łączenia urzędu w jednej ręku... yyy... w jednej rękach.

7. do klasy, podczas odpowiedzi kolegi:
proszę o wysłuchanie, co jedna z ofiar ma do powiedzenia

8. mam taka jeden problem

9. ...zaspokajali potrzeby państwa albo potrzeby państwa.

10. Alicja, Powtórz tym obwiesiom pytanie.

11. Tu jest taka piękna osobnik...

12. Ty,ty i ty. Te dwie dziewczynki pójdą do pani XY.

13. -Pamiętajcie żeby ubrać się 'na marchewkę',nie wiadomo jaka będzie pogoda.
-Chyba chodzi o cebulę...
-Co za różnica.I to i to warzywo.

TO MALEŃKI FRAGMENT JEGO "RADOSNEJ TFURCZOŚCI" :D


a poza tym:
PROF OD FIZYKI
1. (patrząc za okno) Fajnie by było jakby ten dŹwig się zwalił... Nie widziałem jeszcze katastrofy budowlanej, a wy?

2. Mawiają czasem, że człowiek osiąga dno, ale to nie jest prawdą, są różne dna i te panie właśnie je przebiły.

3. -Prosze panaaaa..chodŹmy na dwór ulepić bałwana.
-Po co mamy wychodzić,jak tyle bałwanów przede mną tu siedzi.

4. Sprawa jest prosta - ja rządzę.

5. Dziewczyny gadają z tyłu, prof. tlumaczy i nagle przerywa, dziewczyny gadają dalej
- ty... ty... no ty.... (i do klasy) jak się nazywa ten pajac?

6. Siedzimy na lekcji,koleżanka Źle opowiedziała na pyt. psora. Za oknem słychać jadącą karetkę.
-jak ty masz na imie?
-Kasia.
-słuchaj Kasia,lepiej się schowaj
-dlaczego?
-bo po ciebie jadą!

PANI OD INFY
...i przelećcie teraz wszystkich studentów

PROF OD GERY
1. Co się cieszysz? Zaraz minusa dostaniesz!

I NA WOSIE
1. - Proszę pana, wolniej!
- Ja wiem, paznokcie przeszkadzają pisać...

I NA POLSKIM
-pani profesor ja bym chciała zaliczyć...
-zaliczyć to ty możesz chłopaka!

A tak w ogóle to robię autoreklamę i polecam swoją stronę klasową - a właściwie podstronę, na której są najlepsze teksty naszego szanownego grona pe.
http://www.medialna.boo.pl/txt.php?pg=1

I jak tu nie lubić chodzenia do szkoły? :D Pozdrawiam serdecznie. L.


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: gunia w 2005-01-21, 15:50
WWW.ZEROMSZCZAKI.PRV.PL Strona mojego autorstwa, ciągle w budowie :] Tam znajdziecie śmieszne texty z mojej klasy ;)


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: lilith18 w 2005-01-21, 17:04
A gdzie można znaleźć te teksty? Podstrona "humor z lekcji" jest aktualnie w budowie, a kilka "humorów z zeszytów" to chyba nie to?

Anyway, ciekawie się zapowiada. :)


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Amarae w 2005-01-25, 22:32
Ja mam nowego faceta od przyry ;P

" Uspokójcie się dziewczęta i chłopczęta!"
" Ja ma nadzieję, że wy wiecie o niezapowiedzianej kartkówce?"
" Tak więc małże zaliczamy do skorupiaków, bo mają skorupę..."
" Adrianno, ucisz się z łaski swojej... "
" No wiecie ja myślę, że... - zagląda do książki - że to dorsz atlantycki..."
" Plakaty zróbcie w grupach 1-osobowych..."
" Psze pana, a dlaczego chlorella jest zielona? "
" Nie wiem, zajrzyj do książki..."
" Dobrze, to ja będę pisał na tablicy nazwy małż, a wy przepisujcie..."
" Proszę pana, ale szczeżuja to jest przez "ż"..."


Tytuł: NAUCZYCIEL kontra UCZEŃ, czyli jak nie zasnąć na lekcji
Wiadomość wysłana przez: Malka w 2005-01-26, 09:17
U nas w szkole tyle tego jest ze az nie wszystko pamietam :P A gdyby zaczela to tu pisac, to by ze trzy strony zajelo :wink: