heh ja mam pelno takich tekstow, wiec powiem co bylo dzisiaj na wychowawczej:
ja: psze pana, kiedy jest chor??
pan: *pedalkowatym tonem* ouch, chor jest tylko dla chlopcow.. dziewczynki mnie nie interesuja
albo
pan: no czarek to sie tu przebieraj
hulka: nooooo mowilam ze pedofilstwo jest trendy!!
edit:
Poczekajmy na VioaoiV, ona jeszcze jest w tym gimku, większości przedmiotów uczą ją te same nauczycielki i ona te dialogi napisze....
skoro tak bardzo prosisz..
przed wychowawcza:
p.C. *idzie do klasy*: uwaga!!
aska: .. bo idzie łamaga ^^
oglaszamy po klasach:
w sali u p.Z.:
ja: czy wszyscy wszystko rozumieja??
x: *podnosi reke*
ja: tak?
x: fajne buty ;]]
ide korytarzem
ten sam x *podnoszac kciuk do gory i przezuwając coś* : zaj*tralala buty
:PP
w sali u p.Z.:
ja: z polecenia dyrekcji i pani Z..
p.Z.: Coo?! wy tak gadaliscie?! cos czuje, ze zawisne na jarzebinie pod szkola za to O_o blagam, zmiencie to..
ja: ale zostaly nam jeszcze 3 sale..]:->
p.Z.: X_X
pierwsza sala do oglaszania:
pepe: no, to idz aparacik do pierwszej sali *PUK, PUK*
ja: a wiecie co macie mówić?
pepe i aparat: AAAAAAAAA! *uciekamy*
:DDDDDDDDD
Aparat: CZAS do 10 listopada
klasa X: *przedrzezniajac aparata* "tszchas"
p.B. (do Lali): no, Marta dawno nic nie mowila. No wiec.. jak oceniasz zachowanie brata syna marnotrawnego?
Lal: noo.. byl bardzo zazdrosny, bo dla niego ojciec nigdy nie wyprawial uczt, a jak syn marnotrawny wrocil to ojciec wyprawil dla niego uczte i zabil zwierze.
p.B.: taa.. tak sie cieszyl ze zabil zwierze:P
(chodzilo o swinie do zzarcia)
ja: noo, Twoj wujek jest straszny.. jak wtedy jechalismy na zbiorke pod szkole.. pamietasz? "GDZIE MAM ZAPARKOWAĆ?!" *ryk na cala klase*
p.B.: Joanno.. :O
ja: ups.. pszapszam..
p.b.: prosze zapisac na tablicy temat "stoik?"
lukaszp: *idzie do tablicy* *pisze: słoik*
p.b.: STOIK !
lukaszp: *pisze: stolik*
lalaith: *mysli* ktora chcialabys byc atomowka ?
ja: *srunaziemie*
lalaith: *powaga* ja ta niebieska..
pepe: *daje mi kartke na fizyce z napisana jego obsada akwa->bardzo dyskretnie<-*
p.w.: *zabiera kartke i czyta* *smieje sie pod nosem*
pepe: no CO! pani od biologii by sie ucieszyla!!
ja: marta (lalaith) jestes goopia..
lalaith: aska, smierdzisz..
stasiu: łap *sru mi w twarz piornikiem*
lalaith: *w smiech*
ja: no to chyba normalne ze jak chcial mi to w ryj wsadzic to sie cofnelam..
lalaith i stasiu: *w bek ;DD*
ja: *beeeeeeeeeeek* ojej.. bylo to slychac?
lal: no tak troche..
p.k.: nie bedzie pracy klasowej w czwartek
ja: o jak fajnie! *chwila zastanowienia* a miala byc..?
ja: łaadnyy kooteek? *pokazuje rysunek*
lal: fajne ma grabki ;]
pepe: pani jest zmeczona..?
p.w.: nie.. chora
pepe: *cicho* psychicznie ^^
lalaith: to jest od e do f czy tylko e i f ?
p.b.: nataszko, idz do biblioteki po legende o sw. aleksym. ale cichutko!
natasza (idzie do biblioteki, wychodzi za drzwi klasy): HAAA!
p.b.: *zalamana* czy juz slychac ta karetke pogotowia jadaca po mnie na sygnale..?
*natasza wraca*
natasza: ale prosze pani !! tam mnie dwoch chlopakow zlapalo i powiedzieli, ze mam z nimi grac w domino !! dlatego krzyknelam!! i oni poszli do biblioteki, i tam grali! i pani powiedziala ze nie ma nic o sw. aleksym.
*chwila przerwy* to chyba bylo domino rozbierane..
pepe: to moze pani chciala zebys wyszla, bo byla jej kolejka?
natasza: no chyba tak, ona byla tak skapo ubrana. ale przyszla ta pani ta.. ta pulchniejsza *pokazuje wielki brzuch* i mi znalazla.
pani b.: niektorzy mowia ze ja i ta PULCHNIEJSZA pani wygladamy jak siostry blizniaczki:>
pani b.: musze na 2 sekundy wyjsc. liczcie:>
ja i natasza: raz..dwa.. (...) czternascie, pietnascie.. oo, pani ma tofiffee, bedzie wyzerka!!
pani b.: *z tofifee w rekach* chcecie?
*daje wszystkim po jednym, zostaja trzy*
pani b.: nie no nie dawajcie mi tych resztek, zjedzcie sobie dzieci na zdrowko.
my: nie no.. nie bedziemy pani zjadac..
pani b.: no wezcie wezcie.
natasza, ja, aparat, pepe: NO DOBRA, TO JA CHCE!!!!!!!! *rzucilismy sie na tofifi, rozszarpalismy pudelko, w koncu bez tofifee zostal Aparat ^^*
ja, natasza, pepe: ale wyzerka :DD
lalaith: *wielkie oczy* e..
pani b.: nataszo, czy ty cos dzis pilas?
natasza: kubusia ^_^
pani b.: a byl zapakowany w oryginalne opakowanie?
ja: pstryknal jak go otworzylas?
natasza: nie....
pani b.: to wszystko wyjasnia!!
pani b.: pamietacie jak wczoraj lukasz nie mogl napisac tematu "stoik?" na tablicy? *chwila przerwy* adrian napisał, cytuje: "stoi ze znakiem zapytania" :DDDDDDDDDDDDDDDD
polski
budzynska: oo ktos tu zaspal:> *na emilie*
emi: *odwraca sie z mina aniolka zeby zobaczyc kto:P*
(na historii)
pepe: sabina! nie czesz sie tylko sie ucz!
-
(polski)
p. budzynska (do pchely): tak. ale ja to bym cie zakopala na 33 metry a nie 3, przylozyla glazem i wbila kolek osikowy.
-
(matma)
p. czajkowska: dobrze. (wpisuje 15 punktow komustam). teraz patrycja.
patrycja: iloczyn poteg o jednakowych podstawach i roznych wykladnikach..
aparat: wpisala nam pani oceny w polskim ]:->
p. czajkowska: *przeciąg*
-
(wf)
p. wolosz (
): ewelina! nie smiej sie! cwicz! jedna z druga (i oczywiscie na mnie)! co ty przychodzisz na wuef zeby sobie posiedziec?
ja: no przepraszam, co ja zrobilam?? no tak, to moja wina, w ogole druzyna cala sie o mnie potyka bo stoje i wpada twarza w beton i przez to przegrywa..
wolosz: -_-
-
(wf, palant)
*ewelina odbija*
wolosz: zlyyyy!
*ewelina sie zatrzymuje*
wolosz: doobryyy!!
ewelina: ^%#@&(
-
(polski)
p. budzynska: no czarku mysl.
natasza: (podnosi reke)
p. budzynska: nataszko, nie przerywajmy czarkowi tego rzadko spotykanego u niego zjawiska ]:->
pan plonka do aparata: LOCZEK, TY SIE ZACHOWUJESZ JAKBYS MIAL CZTERY NUMERY ZA DUZE BUTY!!
pan plonka do pepe: sluchaj chlopcze, ty sie chyba urodziles dziewczynka tylko Ci cos dokleili ^^
(godzina wychowawcza)
p. ciesielski: dobra.. (mowi o wycieczce): to pepe jedzie w przyczepie.. aska raz w autokarze raz w przyczpie, zalezy jak sie bedzie zachowywac ^^ a aska gondek (druga aska, nie ja:P).. no juz sie tak tragicznie nie smieje wiec niech jedzie w autokarze ^^
(zebranie z rodzicami)
p. ciesielski: no przepraszam bardzo ale ja tu siedze od osmej, juz jestem przymulony i nie kontaktuje..wiec prosze mi wybaczyc ^^
(religia)
p. krol: no pepe ale czemu wybrales np angielski a nie niemiecki?
pepe: yy..
p. krol: no bo czemu nie wybrales obu tych jezykow?
pepe: (z oburzeniem) no bo nie mam pieniedzy na oba!! ^^
(biologia)
praktykantka: Purl.. Purgelski?
pepe: jestem. pufelski. pawel urszula franciszek. p-u-f!
(polski)
p. budzynska: no blablabla..
(wchodzi p. doboszynska)
p. doboszynska: no. to moge zabrac patryka?
p. budzynska: ah oczywiscie!
p. doboszynska: patryk pojdziesz ze mna?
pepe: no w drodze wyjatku.. ^^
Polski
Pani: Cisza na wsi!
Natasza: Ale na wsi wcale nie jest cicho!
Ja: No wlasnie! Krowy robią "muuuu!"
Pani: Heh, myslalam ze krowy inaczej wygladaja;)
Ja: Ale ja tylko cytowałam krowę
Klasa&Pani: rotfl
(rotfl=rolling on the floor in laghing- tarzac sie po podlodze ze smiechu)
------------
Pani: A kto konsumuje na lekcji?
Pepe (z przejęciem): Pani Majewska, z takiego kubka z napisem "Rabbit". Chyba kawe!
Pani: Rotfl
-------------
Pani: No, Aparat, przeczytaj nam swoją pracę domową.
Aparat: bla bla bla, nauczyciel i uczeń mają te same prawa.
Pani: On miał gorączkę jak to pisał...
rotfl
--------------
Pani: Czaruś, Ty się ciągle spóźniasz na lekcje. Przecież będziesz powtarzał klasę! Co Ci z tego przyjdzie?
Czaruś: nowi koledzy!:)
rotfl:P
(Elf idzie do smietnika, a pani nadal rozmawia z Cezarym)
Pani: Ewelinko, masz biegunkę?!
(Elf siada)
Pani: Rozumiesz co ja do Ciebie mówię?! (do Czarka)
Ewelina: Tak!
rotfl:P
------------------
------------------
Infa
(wchodzimy do klasy)
O! Nowe krzesła!!
Isa (na GG): WOW, macie NOWE krzesła
tymczasem:
Garkotłuk (baba:P) wychodzi, ja z Natasza bawimy sie krzeslami ktore fajnie sie znizaja i podwyzszaja
Natasza: A jak fajnie jeżdżą! (odbija się i leci na drugi koniec sali)
(wszyscy jezdzimy na krzeslach po klasie)
(robimy ciuchcie
)
(wchodzi Gar:P)
(wszyscy szybko na swoje miejsca)
Gar: Oj, chyba te krzesła za bardzo jeżdżą..
piszemy cos w zeszytach)
(Aparat sie gapi w okno)
Babka: Tomek, stop dreaming.
Aparat: Ja się odprężam
pedagog nam prawi kazania, pepe sie zaczyna smiac, ona: "co cie tak smieszy?" blablabla, sratatata, bleblele.. i tak dalej zaczela do niego gadac cos tam a on "a nieee, mnie tak tylko wie pani, noga swedzi i tak mnie gila"
fragment notki z bloga:
przed przerwa, szukalam obiektu marzen Nataszy zeby dac mu liscik, wchodze na gore, i taka scenka: kolo kibla damskiego przechodzi pani Sapała (
), nagle huuk przerazliwy- petarda w kiblu. Na co pani Sapała tylko odwrocila glowe w strone kibla i poszla dalej:D lol:P
Polski:
Pani: "Uwaga uwaga, Czaruś po wpisaniu uwagi po raz pierwszy w tym roku czekał na mnie od razu po dzwonku przy klasie, a nie wchodzil w srodku lekcji". Wszyscy zaczeli bic brawo, a pani: "Czarku, powiedz kilka słów". Czarek cicho. "Czarku?" Czarek nic. "Czarek zaniemowil prosze pani, taka sytuacja zdarzyla mu sie po raz pierwszy w zyciu"- wytlumaczyla Aśka:P
No i pozniej chwila "grozy". Jak juz pisalam Tani ktos ukradl komorke (podczas lekcji:/) i przyjechalo dwoch strażaków miejskich:P Fajne mieli gazy, pałki i pistolety. Jak weszli to pani pedagog od razu wskazala na Pepe i powiedziala "Ten chlopiec zawsze ma duzo do powiedzenia, prosze na niego zwrocic szczegolna uwage" lol:P Aska jak zwykle azczela sie smiac (na blogu kasi czytalam ze to choroba kuru-kuru, takie smianie sie
). Jeden "funkcjonariusz" prawil nam kazania a drugi łypał groznie na Natasze, a potem na Aske. Była zupelna cisza, ale oczywiscie przerwana zostala smiechem Aski:P Ten facet byl bekowy, mowil "złotówkie" i "komórkię"
A drugi robil takie miny ze sie trzeslam ze smiechu na krzesle. Pepe tak sie zaczal smiac ze jeden sie wqrzyl i powiedzial "Ananasie nie pluj sie"
. W koncu chcieli wychodzic ale natasza blagala zeby zostali bo mielismy miec kartkowke, no wiec zostali, ale powiedzieli ze musza zaraz spadac do innej szkoly wiec zyczy powodzenia na kartkowce i ze zawsze mozemy powiedziec ze "jestesmy w szoku, przerazeni, i kolega NAS PAŁĄ POSTRASZYŁ" Nie no wtedy to juz nie moglam:P.
Wyszli. Wszyscy sie zaczeli z nich smiac.
Wchodzą. Cisza.
"Wiedzialem ze tak bedzie" powiedzial:P
Zostal jeszcze kilka minut i polazl sobie.
Weszla pani Budzynska od polaka niesamowicie kaszlac jakby sie porzygac miala
"Co sie stalo?" spytal pepe
"a nic, zakrztusilam sie" odpowiedziala
"poklepać?"- Natasza
itd