ja dwa lata po kolei nigdzie nie jeździłam... 2 lata temu były moje najlepsze wakacje w życiu...
nie pojechałam nad morze ale byłam na wsi przez 1,5 miesiąca
u mojego brata ciotecznego przesiadywaliśmy, jeżdziliśmy kombajnem
sianokosy i te sprawy... Nawet konia ujeżdżaliśmy, bo jego babcia ma dwie kobyły ^^ Widziałam jak jedna którą znam od urodzenia rodziła swojego pierwszego bachora ^^ Byłam na badaniach koni jak do wsi przyjeżdżał weterynarz... Ugniataliśmy siano na przyczepie jak zwozili je z łąki, jeździliśmy belować (a pote chcieli nas zatrudnić do wnoszenia bel do stodoły
Codziennie rajd rowerowy tzw. trasą 4 krzyży (gdzie jeden krzyż jest oddalony od drugiego 1,5km), nową asfaltową ulicą xD
a w tamtym roku tragedia była
siedziałam tylko tydzień sa wsi, brata ciotecznego nie było i cholernicy w "buszu" (moja babcia miała dom na polu xD ) dostawałam... z prawej żyto, z lewej kukurydza, z przodu sad a z tyłu znów żyto -_- normalnie izolacja od jakiejkolwiek cywilizacji XD