Nie bądźmy naiwni, nie każdy, kto deklaruje tolerancję, naprawdę ją w sobie ma... Nic trudnego wygłosić dobrze brzmiącą formułkę, to przecież modne i w dobrym tonie... Tak naprawdę prawdziwe podejście ludzi do sprawy poznajemy dopiero "w praniu". I często okazuje się, że deklaracje sobie, a życie sobie...
Ludzie mają tendencję do pochopnego przyklejania innym nalepki z napisem "wariat". Dla mnie wariatem jest ktoś, kto myśli o sobie, że jest Napoleonem, a na pewno nie człowiek, który ma odmienne niż większość preferencje sexualne. Nie jest nim także osoba mająca inną płeć fizyczną a inną płeć mózgu. Czyli kobieta, czująca się mężczyzną i na odwrót. Ale ludzie lubią upraszczać i wrzucać wszystkich "odmieńców" do jednego worka. Kompletnie bez sensu i bez zastanowienia..
Prawdą jest, że część osób homosexualnych nie jest taka "z natury", tylko z powodu nieprawidłowości wychowawczych czy przeżyć z okresu dzieciństwa i wczesnej młodosci. Jeśli ktoś taki chce podjąć terapię, oczywiście powinien to zrobić. A jeśli czuje, że po prostu taka jest jego natura, to po co go "leczyć"?
Toż to bez sensu... Niech żyje po swojemu i niech będzie szczęśliwy. Co mi to szkodzi?
Ja bym się nie pocałowała z kobietą. Rozumiem, że nie chodzi o koleżeński pocałunek
Nie mam takich ciągotek i nie uważam, że wszystkiego należy spróbować. Wiem, co mnie pociąga i nie muszę eksperymentować. Gdybym miała wątpliwości, to co innego
Chory psychicznie homosexualista? Nie podejrzewam, że zaburzenia psychiczne mogą zaowocować pociągiem do własnej płci. Homosexualizm może po prostu wynikać z natury tej osoby, bez żadnego związku z chorobą.